1

19.6K 603 50
                                    

- Mamooo - cichy głos chłopca dobiegł do moich zaspanych uszu

- O nie - jęknęłam naciągając kołdrę na głowę i zaciskając powieki

- Mamusiuuu - trzylatek po raz kolejny celowo przeciągnął kolejną literę wyrazu chcąc mi uświadomić jak wielką radość sprawia mu budzenie mnie każdego poranka - Mamoooo...

- Daj mi jeszcze pięć minut, proszę - wręcz szepnęłam - Pięć minut.

- Mamoooo - kompletnie olał moją prośbę zaczynając bawić się moimi związanymi w kucyka włosami - Trzeba wstawać, mamo.

- Jeszcze nie trzeba, skarbie - odparłam ze zrezygnowaniem przecierając twarz dłońmi, bo doskonale wiedziałam, że już nie dane mi będzie się zdrzemnąć po czym skierowałam wzrok na wiszący na ścianie zegar - Jest piąta rano.

- Już jest jasno! - podskoczył na łóżku wskazując rączką okno po czym z uśmiechem na ustach na mnie wskoczył sprawiając, że głośno jęknęłam

- Litości - powiedziałam błagalnie zatapiając twarz w poduszce - Noah, synku kochany, połóż się jeszcze na chwilę, proszę.

- Mamo, jestem głodny - oznajmił usadawiając się wygodnie na moich biodrach po czym poklepał mnie rączką po ramieniu - Mamusiuuuu, obudź się.

Pochylił się, żeby cmoknąć mnie w policzek następnie szybko się podnosząc i zaczynając skakać po niewielkim łóżku.

- Wychowujesz, karmisz, zmieniasz pieluchy, a potem z niewinnego malucha robi się taki potwór - skierowałam wzrok na drzwi posyłając błagalne spojrzenie stojącej w nich dziewczynie

Wysoka brunetka powoli weszła do pokoju wciskając się obok mnie pod kołdrę i jęcząc głośno kiedy mój syn przeniósł się na nią.

- Ty nieznośny bachorze! - zaśmiała się zaczynając łaskotać dziecko, które opadło na kołdrę śmiejąc się w niebo głosy

Uśmiechnęłam się pod nosem sięgając po leżący na szafce telefon i odpisując szybko na wiadomość z przedszkola, że będzie czynne od wcześniejszej godziny. Dzięki Bogu, pomyślałam z westchnieniem następnie podrywając się z łóżka by podążyć do kuchni i zabrać się za robienie śniadania. Lily dołączyła do mnie po chwili ze zdegustowaniem na twarzy oznajmiając, że w lodówce nie ma mleka. Wydęła dolną wargę z miną wyrażającą intensywne zastanawianie się po czym rozejrzała się po pomieszkaniu w poszukiwaniu rozwiązania.

- Mamooooo! - krzyk Noah dobiegł z pokoju obok szybciej niż się spodziewałam

- Ja nie mogę, skąd on ma tyle energii o piątej rano? - westchnęła moja przyjaciółka na co wzruszyłam z niewiedzą ramionami zmierzając w stronę swojej sypialni

- Co zrobiłeś? - spytałam stając w drzwiach i wypuściłam powietrze zauważając, że mój syn leżał uśmiechnięty na podłodze zawinięty w kołdrę jak w kokon

On miał dopiero trzy lata, naprawdę, dopiero trzy. Bałam się co będzie kiedy będzie miał pięć, albo piętnaście. Będzie potrzebował dwóch dodatkowych matek do pilnowania go i naprawiania szkód.

- Wykończysz mnie - stwierdziłam z uśmiechem łapiąc go za rączki by pomóc mu wydostać się z kokonu - Teraz ścielimy łóżko.

- Dobrze, mamo - stanął na równych nogach niczym żołnierz na służbie - Dla ciebie wszystko.

Z rozbawieniem patrzyłam jak mój chłopiec łapie za fragment kołdry próbując wciągnąć go z powrotem na łóżko. Podeszłam bliżej pomagając mu dokonać tej czynności po czym zarzuciłam na łóżko narzutę i położyłam na jej powierzchni kilka poduszek.

TURBULENCJA || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz