W życiu nie chodzi o posiadanie samych dobrych kart. Ale o umiejętne granie
tymi, które już masz.Łódź kołysała się na krystalicznie błękitnych falach, które uderzały o burty wielkiej drewnianej łodzi, obryzgując je słoną wodą. Wiał dość silny wiatr, przez co włosy Kiry, która męczyła się właśnie z busolą, były w nieładzie, wszystkie kosmyki włosów znajdowały się na jej twarzy. Nie byłbym zdziwiony, gdyby z roztargnienia, nie skonsumowała kilku z nich. Podchodziłem do podania jej pomocnej dłoni w wyznaczeniu kierunku już kilka razy i za każdym razem zostawałem zbywany, bo białowłosa twierdziła, że świetnie daje sobie radę, sama. I tak oto ona operowała sterem, a ja znudzony patrzyłem w tafle wody, na pływające w niej ryby. Nie zbyt pasjonujące zajęcie.
– Gdzie jest ta mapa? – Dziewczyna wpadła w wir poszukiwań. – O jest! – krzyknęła, gdy kartka papieru wpadła w jej posiadanie. Zaczęła szybko coś zaznaczać i szukać miejsca.
– Według wskazówek do misji z władcą krainy Remilave jesteśmy skłóceni, odkąd tron przejął syn poprzedniego władcy. Musimy dążyć do pokoju.
– Wiem, osobiście zajmowałam się spisaniu informacji do tej misji i całą jej organizacją, ale nie przydzieliłam siebie do tego zadania. Zrobiła to Miiko, twierdząc, że się do niej świetnie nadam i zamiast Ezarela masz tu mnie. No i Chroma. – Spojrzała na wilkołaka, który wyszedł z kajuty. Cieszyłem się, że Miiko w pełni nie zaakceptowała przyznanych, przez nią członków. Dzięki temu mogłem liczyć na jej obecność przy mnie, przez kilka dni, co było miłą odmianą, bo niekiedy musiałem się nieźle wysilić, żeby poświęciła mi, chociaż minutę swojego czasu. Nikt nam nie przeszkadzał, byłem tylko ja, Kira, woda, no i Chrome, nim się jednak specjalnie nie przejmowałem, tłumacząc sobie, że piętnastoletni wilkołak nie będzie raczej robił problemów.
– Ale się wyspałem. – Przeciągnął się. – Dziękuję ci jeszcze raz Kira, że dałaś mi szansę się wykazać i przydzieliłaś mnie do tej misji. – Białowłosa się uśmiechnęła delikatnie i pogłaskała go po włosach.
– Drobiazg, widzę w tobie potencjał, nie zmarnuj go. – Zagroziła palcem.
– Obiecuję. – Przytulił się do niej, Kira ewidentnie zesztywniała i przez dłuższy czas stała jak słup soli, ale w końcu zdecydowała się na odwzajemnienie. To była ta chwila, kiedy nastolatek był fizycznie bliżej kobiety mojego życia, niż ja kiedykolwiek. I wcale mi się to nie podobało.
– Chrome, nie przeszkadzaj Kirze w pilnowaniu kursu.
– Och no tak, przepraszam. – Podszedł bliżej burty i popatrzył w wodę. Niestety wykonując ten gest, jego twarz przybrała zielonkawy kolor, przez co wilkołak ponownie gdzieś zniknął. Kira skierowała w moim kierunku, pytające spojrzenie, na co ja wzruszyłem jedynie ramionami.
– Chrome, czy ty nie masz czasem choroby morskiej? – spytała na tyle głośno, żeby był w stanie usłyszeć.
– Może – stwierdził, wychylając się za drzwi.
– Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś wcześniej? – zadała kolejne pytanie.
– Bo nie wiedziałem, to moja pierwsza misja, w której mam okazję wypłynąć w morze. – Kira pokiwała głową ze zrozumieniem.
– Gdy tylko wrócimy to osobiście dopiluje, żebyś poszedł do Ewelein, żeby dopisała to do twojej karty. A teraz idź się połóż. – Białowłosa spojrzała na znikającą sylwetkę Chrome, wyglądała na zmartwioną jego stanem.
– Później do niego zajrzę – obiecałem, Kira z powrotem skupiła się na sterze.
– Może teraz ja poprowadzę? – położyłem dłonie na jej dłoniach, w których trzymała ster, próbując delikatnie skręcić, żeby dać jej do zrozumienia, że również potrafię prowadzić. – Będziesz mieć szansę odpocząć.
– Nie potrzebuje odpoczynku.
– Ależ oczywiście, że potrzebujesz. – Spróbowałem przejąć całkowicie ster, jednak Kira jeszcze mocniej ścisnęła go w swoich dłoniach. Posłała mi mordercze spojrzenie, bo przez ten gest niemal zeszliśmy z kursu.
– Jedynie czego potrzebuje to spokoju, także zrób coś dla mnie i przestań mnie denerwować.
– Och, czyżbym działał ci na nerwy, tym, że się martwię.
– Nie potrzebnie. – Popatrzyłem na jej pogrążone oczy, z których śmiało, można było wyczytać, niczym z otwartej księgi, ile nieprzespanych nocy ma za sobą. Zauważyłem jej ziewanie i dość częste zamykanie przez nią powiek, jakby były nie wiadomo, jak ciężkie. W tamtym momencie najchętniej przerzuciłbym ją przez ramię i zaniósłbym do łóżka, zamknąłbym drzwi na klucz i nie wypuściłbym jej, póki by się nie wyspała. Sam natomiast wziąłbym na swe ramiona, dopłyniecie do celu. Nie mogłem jednak decydować za nią w tej kwestii, bo byłem jedynie jej przyjacielem, który tylko za bardzo się o nią martwi. Dałem jej spokój, zostawiając ją samą.
Nad horyzontem zaczęła rozprzestrzeniać się kraina Remilave, mocarne mury, które dało się dostrzec z daleka okrążały zamczysko, po jednej ze ścian muru zauważyłem rosnący bluszcz, gdy dopłyneliśmy bliżej brzegu.
Hej, skończyłam go jeszcze dziś. Z tego, co patrzyłam to jesteście za maratonem, ale macie jeszcze czas, także zachęcam do wyrażenia opinii. Ostatnio zostałam zabita przez odcinek 30 eldaryii. Mój Ws wybrał inną ścieżkę, jeśli nie odnajdzie się w drugim sezonie, to osobiście podpale ich siedzibę. Jestem dobita przez to wszystko. Zakończenie beznadziejne i jak widać ta firma się niczego nie nauczyła. Piszcie, co sądzicie o rozdziale, jak i odcinku 30 Eldayii, chętnie przeczytam Wasze opinie.
CZYTASZ
Ice Princess |Eldarya|
Fanfiction- Gdy tu przybyłam Nevra, wszyscy ostrzegali mnie, że jesteś z tych chłopaków, dla których dziewczyny to zdobycz. Mówili, że będę tylko kolejnym eksponatem w kolekcji, kolejną głupią gęsią, którą uwiedziesz dla własnej satysfakcji. Mówili, że w chwi...