Rozdział 9

121 15 15
                                    


 Tego dnia nie zaczynam od mocnych brzmień Black Veil Brides ani od smętnych piosenek Palaye Royale, które zawsze towarzyszą mi podczas wstawania z łóżka oraz powitania kolejnego dnia. Dzisiejszy dzień zapowiada się inaczej. Przez cały ranek towarzyszą mi raczej skoczne piosenki, co jest dosyć niespotykanym zjawiskiem, aczkolwiek mam niepodważalne usprawiedliwienie, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej.

Podczas Crush i Bigger Wow od Avril Lavigne zaczynam doprowadzać się do porządku, wykonując poranną rutynę w toalecie, gdzie z czasem śpiewam cicho, używając niekiedy szczoteczki do zębów jako mikrofonu. Natomiast podczas Goddess wstawiam wodę w czajniku elektrycznym, wrzucając do dwóch kubków saszetki z herbatą. Tym razem też nucę pod nosem, aczkolwiek robię to naprawdę cicho, ponieważ nie chcę obudzić swojego gościa, który śpi na kanapie w salonie, gdzie zerkam często, sprawdzając czy faktycznie jeszcze śpi. Pozwalam sobie zaszaleć ze śniadaniem, robiąc jajecznicę, do której kroję dodatkowo paprykę i trochę pora, który, według mnie, dodaje lekkiego, odrobinę cebulowego posmaku. W międzyczasie w słuchawkach rozbrzmiewa melodia Dumb Blonde, a ja zastanawiam się czy nie spróbować kolejny raz rozjaśnić włosów, chociaż póki co chyba wolę nie eksperymentować sam.

Wzdycham cicho, pilnując śniadania, które staram się przygotować najlepiej, jak potrafię. Nie chcę wyjść na kompletną sierotę w kuchni, zwłaszcza przy Chanyeolu, który naprawdę mi się podoba i chcę w jakikolwiek sposób, choć troszkę mu zaimponować.

Mimo wszystko, z tyłu głowy wciąż mam przestrogi Kyungsoo, lecz za wszelką cenę usiłuję je od siebie odpędzić, dlatego tym razem skupiam się na wszystkim innym, byleby nie myśleć o tym, iż Chan mógłby traktować mnie tylko jako kolegę, którego poznał w sklepie muzycznym i, z którym dzieli podobne zainteresowania i preferencje muzyczne. Nie chcę myśleć źle. Chciałbym, by wiedział o tym, że nie przychodziłem do galerii tylko przeglądać płyty, ale też, żeby zbliżyć się do niego. Niestety, na chwilę obecną nie mogłem mu tego wyznać. Wyszedłbym na psychopatę...

Wyciągam z czasem dwa duże talerze i przekładam jedzenie, krojąc dodatkowo bułki na ćwiartki. Ustawiam wszystko na stoliku, idąc do salonu, by obudzić Chanyeola. Spoglądam na niego przez dosłownie trzydzieści sekund, po czym nachylam się ostrożnie, kładąc dłoń na jego ramieniu. Mam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Moja dłoń drży przez całą drogę, zanim spoczywa na ramieniu Parka.

— Chanyeol — mówię spokojnie i delikatnie potrząsam ramieniem mężczyzny, jednak ten nie reaguje. Ponawiam swój ruch. — Chan — szepczę, czując jak mój głos załamuje się pod wpływem stresu.

Park uchyla powoli jedno oko, lecz zaraz po tym chowa twarz w poduszce, mamrocząc pod nosem niezrozumiałe dla mnie słowa. Uśmiecham się nikle, nie wiedząc czy mogę się, chociażby, cicho zaśmiać. Jestem w kropce. Nie wiem, co powinienem zrobić. Wpadam jednak na pomysł, by przynieść z kuchni talerze z jedzeniem oraz resztę rzeczy do salonu.

Nie mija nawet pięć minut, a ja kończę właśnie układać ostatni widelczyk. Siadam na podłodze między kanapą a stoliczkiem i zerkam po tej czynności na Chanyeola. Sięgam telefon, włączając playlistę Palaye Royale, pozwalając, by po pomieszczeniu zaczęły rozbrzmiewać pierwsze akordy Morning Light. W akompaniamencie piosenki, smaruję masłem kawałek bułki. Ukradkiem również spoglądam na Chanyeola, lustrując jego spokojną twarz pogrążoną wciąż w lekkim półśnie.

Wygląda uroczo z lekkim rumieńcem na policzku, a to sprawia, że sam czerwienię się zawstydzony, ponieważ dociera do mnie fakt, iż patrzę na niego dłużej niż powinienem. Niestety, nic nie mogę poradzić na to, że Chan najzwyczajniej w świecie jest godny mojej uwagi. Może momentami zbyt wiele czasu poświęcam na wpatrywanie się w jego osobę, aniżeli spoglądanie pod nogi, niemniej jednak zawsze w porę uda mi się opamiętać, by móc mu odpowiedzieć, bądź skomentować temat w odpowiednim czasie.

My sweet soulmate | chanbaek [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz