Rozdział 10

111 17 10
                                    


 — Chyba wyobrażam sobie zbyt dużo — wypowiadam, wzdychając nad plastikowym kubkiem wypełnionym do połowy mrożoną herbatą. Bawię się słomką, mieszając napój, natomiast osoba, do której po części zwracam się w swojej wypowiedzi zajmuje się wytarciem blatu, na którym opieram się niemal całym torsem.

Patrzę na Jongina, zastanawiając się na co tak właściwie liczę w życiu. Myślę dłuższą chwilę, wpatrując się w baristę i szczerze powiedziawszy, zazdroszczę mu, ponieważ ma stabilną pracę, układa mu się, a także mimo wszystko jest w stanie zadbać sam o siebie i pomimo tego, iż jest odrobinę trzpiotowaty - daje radę robić wszystko sam. W dodatku jeszcze pewne rzeczy wracają do niego z nawiązką. Oprócz tego, wydaje mi się, że zazdroszczę mu pewności siebie; takiego poczucia, że mogę więcej niż myślę i, że nie istnieją dla mnie granice.

Wzdycham kolejny raz, nie kontrolując tego. Ciężki wydech zwraca uwagę baristy, w związku z czym odkłada on ścierkę i opiera się o blat. Ja w tym czasie upijam trochę herbaty, patrząc na telefon.

— Nie dramatyzujesz przypadkiem, Baekkie? — pyta Kim, zabierając mój telefon. — Napisałeś do niego osiem minut temu, z czego przez sześć minut oczekiwania na odpowiedź gapiłeś się na mnie, jakbyś chciał mnie zabić. Czego się boisz?

— No nie wiem, może tego, że mnie odrzuci? Wyśmieje? — wypowiadam sarkastycznie i wręcz wyrywam swoją komórkę z jego dłoni.

— Jeśli mam być z tobą szczery — zaczyna, pochylając się nad moim zamówieniem, by upić szybko kilka łyków przez różową słomkę, po czym kontynuuje wypowiedź: — myślę tak, jak Soo. Powinniście pogadać o tym, co jest między wami, wiesz, na czym opiera się wasza relacja, bo o ile ty lecisz na niego, jak pies na chrząstki po kurczaku i-

— Jak ty na Kyungsoo — wtrącam, przerywając mu, za co zostaję zgromiony wzrokiem i rzucony zgniecioną serwetką.

— Nawet jeśli. — Prycha Kim. — Słuchaj, Baekhyun, ja nie chcę dla ciebie źle i próbuję być szczery. Jesteś na swój sposób męski, ale bliżej ci po prostu do ślicznego, a to czasami onieśmiela faceta. Może Chanyeol jest, no nie wiem, bi? Albo pan?

— Sugerujesz, że może być hetero? — pytam, unosząc brew. Kai zaskakuje mnie swoją wypowiedzią i muszę przyznać, że taka opcja w ogóle nie przeszła mi przez umysł.

— Mówię tylko, że powinieneś wziąć pod uwagę różne opcje, ale sądząc po tym, jak do ciebie pisał, kociaku, to...

— To?

— Normalny facet nie napisze do drugiego "promyczku", to oklepane i gejowskie — parsknięcie baristy sprawia, że mam ochotę go uderzyć, zwłaszcza, że dla mnie takie określenia są urocze i świadczą o darzeniu drugiej osoby uczuciem. Czuję się urażony i jednocześnie wyśmiany, lecz nie komentuję słów Jongina.

Do czasu, aż Kyungsoo pojawia się na horyzoncie, z czasem siadając obok mnie. Wtedy nie wytrzymuję i wybucham śmiechem, gdy Jongin zaprzecza sam sobie, wypowiadając słynne: "misiaczku" w stronę Kyu, który wywraca oczami, a przy okazji wsadza mi do ust truskawkowego lizaka, przez co zamykam się, skupiając chwilowo uwagę na słodkości.

Obserwuję przyjaciół dosyć uważnie, wyłączając się, kiedy zaczynają mówić o jakichś zakupach. Wolę zabrać swoje picie i wyjść. Wizja samotnego popołudnia w parku jest o wiele przyjemniejsza niż bycie piątym kołem u wozu. Dlatego też szybko ulatniam się z kawiarni i kieruję w stronę galerii handlowej.

Początkowo chcę zajrzeć do sklepu muzycznego, by zobaczyć czy Chanyeol dziś pracuje, a potem podglądać go zza regałów, aczkolwiek rezygnuję w tego pomysłu najzwyczajniej w świecie wstydząc się tam zaglądać. Nie chcę się wychylać po tym, jak dopiero co napisałem do niego, że chciałbym poważnie porozmawiać i ta sprawa nie mogła czekać. Mam wrażenie, jakbym strzelił największego samobója w historii swoich wpadek, ale z drugiej strony powoli odrzucenie przestaje mieć większe znaczenie. Stwierdzam, że "co ma być, to będzie" i tyle. Życie jest przewrotne, a ja zazwyczaj spadam na cztery łapy, więc myślę, że i tym razem spadnę bezpiecznie, podnosząc się po tym i otrzepując spodnie.

My sweet soulmate | chanbaek [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz