Rozdział 12

139 16 23
                                    

Sześć tygodni później

 Z samego rana budzi mnie przyjemny zapach męskich perfum i proszku do prania. Sam z siebie otwieram powoli oczy, przecierając twarz dłońmi. Obraz przede mną wyostrza się, dzięki czemu jestem w stanie dostrzec nie odzianą, szeroką klatkę piersiową z tatuażem na żebrach po lewej stronie.

Unoszę kąciki ust, wzdychając cicho, by nie obudzić Chanyeola. Nie umiem jednak powstrzymać się przed wyciągnięciem ręki w stronę jego tatuażu, po którym przejeżdżam opuszką palca wskazującego. Mój dotyk najwyraźniej łaskocze szatyna, który porusza się niespokojnie, mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem. Zadzieram głowę, przypatrując się spokojnej twarzy mężczyzny. Wydaje się o wiele przystojniejszy niż zazwyczaj, choć możliwe, że jest to spowodowane tym, że z dnia na dzień nasza relacja idzie naprzód i mamy wobec siebie większą śmiałość.

To już któryś raz z kolei, kiedy zostaję na noc u Chanyeola, aczkolwiek jest to dopiero pierwszy poranek spędzany wraz z nim w jego łóżku, ponieważ tego dnia Chan nie musi iść do pracy. Jeśli chodzi o nasze sypianie ze sobą to nie posuwamy się do niczego więcej prócz niewinnych całusów czy przytulania. Nie spieszymy się, ani też nie przekraczamy granic, co jest naprawdę niesamowite. Możliwość poznania swojego partnera oraz stawanie się częścią jego codziennego życia potrafi być niebywale ekscytujące, zwłaszcza, gdy każdy z nas traktuje tę relację jako coś poważniejszego. Zarówno ja, jak i on nie szukamy jedynie wakacyjnej przygody.

Do moich uszu dobiega kolejne mruknięcie Chanyeola, które sprawia, że zabieram rękę z jego żeber, chowając ją od razu pod kołdrą. Karcę się także w myślach za to jak bezkarnie go dotykałem.

No dust will ever grow on this frame — mówi zachrypniętym głosem, przez co wydaje się brzmieć bardziej pociągająco i męsko. — Black Veil Brides, The Mortician's Daughter

— Ja wcale ni-

— Łaskotało mnie cały czas — wypowiada cicho, przerywając mi i przysuwając się, by skryć nos gdzieś pomiędzy moimi włosami. — Wyspałeś się? — pyta, a jego dłoń znajduje swoje miejsce na moim biodrze.

— Tak, nawet bardzo — odpowiadam, wtulając się swobodnie w tors Chanyeola.

— Jesteś umówiony z przyjaciółmi — przypomina mi, lecz nie mam zamiaru wychodzić z ciepłego łóżka. — Zrobię ci śniadanie.

— Kyungsoo i tak mnie zabije, gdy dowie się, że z tobą spałem — szepczę i zaraz chichoczę pod nosem, kiedy przesuwające się palce Chana powodują pobudzające mrowienie w miejscu, w którym trzymał rękę. — Łaskoczesz — mruczę, przesuwając końcem nosa po skórze nieopodal obojczyka Parka.

— Nie robimy przecież nic złego — zauważa, z czym w duszy się zgadzam. — Poza tym, on i Jongin też ze sobą sypiają i nikt nie ma do nich o to pretensji, dlaczego więc przejmujesz się jego humorkami?

Wzdycham ciężko, obracając się na plecy. Myślę nad słowami szatyna, który ma rację. Przejmuję się opinią przyjaciela, który też nie jest niewiniątkiem.

— Nie zrozum mnie źle, kochanie — Chanyeol podpiera głowę na ręku, obserwując mnie z nieznacznej wysokości. — Nie uważam, by to, co robimy w łóżku czy na mojej kanapie było powodem, aby się złościł i miał jakiekolwiek pretensje. Wiem, że mnie nie lubi i boi się o ciebie, ale nie musi zamykać cię w szklanej kuli, Baekkie — wypowiada spokojnie, bawiąc się materiałem koszulki, którą poprzedniego wieczora dał mi jako piżamę.

— Pocałuj mnie — proszę cicho, przeczesując palcami jego spuszone włosy tak, by zaraz móc pogładzić szorstkawy od zarostu policzek.

Kiedy Chanyeol schyla się, by złączyć nasze wargi w długim, ale czułym pocałunku, zsuwam dłoń na jego szyję. Przenoszę ją po chwili wyżej, podrapując subtelnie skórę na karku swojego chłopaka. Niewinne muśnięcia przybierają na pewności i intensywności, co czyni je o wiele bardziej intymnymi. Nie wstydzę się objąć Chana obiema rękami, przyciągając znacznie bliżej. On natomiast wsuwa swoje dłonie pod moje plecy, podnosząc mnie odrobinę, aby z czasem ułożyć inaczej przy sobie.

My sweet soulmate | chanbaek [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz