Rozdział 11.

208 9 0
                                    

Gdy Bellatrix wyzdrowiała, opowiedziała Zakonowi wszystkie plany Ślizgonów.
-Będą atakować ze strony jeziora,dosiadając głębinowych potworów z zaklęciem Bąblogłowym. Ich słaby punkt będzie od strony Hogsmeade, tam będą mieli najmniej wartowników. Zaatakują 26 czerwca 2001 roku równo o dwunastej, w ostatni dzień szkoły. Chcą w ten sposób wtargnąć do Hogwartu, będąc niezauważonym przez uczniów i nauczycieli. Mamy cały rok szkolny czasu na dokładne przygotowania i ewakuację uczniów.- mówiła pewnym głosem Bella, zaznaczając odpowiednie miejsca na mapie Hogwartu.- Dlaczego mamy ci ufać?- mruknął Kingsley, pijąc wodę.- Nie musicie mi ufać, jeśli wolicie być wyrżnięci przez Slytherina- powiedziała, sięgając łapczywie po kubek z wodą wolną ręką.- ustaliliśmy, że przyjdzie tu Ginny Weasley, Neville Longbottom, Harry, Ron, Hermiona i Luna Lovegood. Są to członkowie nowej Gwardii Dumbledore'a.- powiedział wesoło Artur, wchodząc do kuchni. Na jego widok Bellatrix chrząknęła cicho. Po ostatnim przesłuchaniu czuła się nieswojo przy jego obecności. Chwilę później do sali wkroczył Neville Longbottom. Gdy tylko młodzieniec zauważył czarnowłosą kobietę, ryknął:
-TY ŻMIJO!- Bella tylko popatrzyła na niego znudzonym wyrazem twarzy.- Słuchaj, Longbottom. Ja nie...- nie zdążyła dokończyć, bo Neville rzucił się na nią i zaczął dusić. Ona jedynie charczała i próbowała wyrwać się z morderczego uścisku. Skonfundowani zakonnicy jedynie patrzyli na całą sytuację, nie wiedząc, co robić. Neville ciągle dusił ją i krzyczał niezrozumiałe rzeczy. Po chwili warknął:
-Doprowadziłaś moich rodziców do szaleństwa!-nagle kobieta otworzyła szeroko oczy i przerażona, zaczęła wymachiwać rękami i krzyczeć. Wyrwała się z uścisku i zaczęła głośno dyszeć.
-Ja tylko na to patrzyłam. Nie brałam w tym udziału.
-Mówi prawdę.- oznajmił niespodziewanie Syriusz, wstając z krzesła.- wlałem jej do herbaty veritaserum.- mruknął, na co kobieta trochę się zdenerwowała.- Nadal mi nie ufasz... i to prawda, nie torturowałam twoich rodziców. Przyznałam się do tego przed sądem, aby złagodzić karę innych.- wyznała.- nie skrzywdziłam twoich rodziców.
-I tak cię zabiję!- krzyknął, a w jego oczach pojawiły się łzy.- czemu nic nie zrobiłaś? Stałaś tam sobie i patrzyłaś, jak moi rodzice tracą zmysły! Nie wiesz, co to znaczy, ty nędzna...

-Oj, wiem.- oznajmiła tonem zimnym jak lód.- wasz ulubiony Dumbledore zamordował mi rodziców na MOICH OCZACH! Miałam dwanaście lat, a ten stary idiota wtargnął sobie do naszego domu, zabił Druellę i Cygnusa Blacków i sobie poszedł, bez przeprosin, wyjaśnień, niczego!- krzyczała. Wszystkich zdziwiło wyznanie Black. Jeśli Albus Dumbledore naprawdę dokonał morderstwa, Prorok Codzienny będzie miał o czym pisać. Neville usiadł na kanapie, cicho łkając, a czarnowłosa kobieta, pod wpływem wściekłości rzuciła czymś o ścianę i wybiegła z pokoju.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Kiedy wszyscy założyciele GD2 przyszli do Kwatery, Bellatrix i Neville się pogodzili (Longbottom dalej miał ponurą minę), Luna zabrała głos:
-Potrzebujemy mentora, który będzie nas uczyć w GD2. Pani Bellatrix, może pani być naszym mentorem?- spytała.
-J-ja? Dlaczego ja? Nie jestem osobą, która walczy ze złem. Raczej na odwrót.
-Ale czuję, ze pani sie zmienia. Pani aura jest wyraźnie jaśniejsza.
-Że co?- Bella niezbyt rozumiała, co dziwna dziewczyna mówi.
-Aura. Niewidoczne pole energii i magii. Im ciemniejsza aura, tym mroczniejsza dusza. Pani aura jest teraz ciemnoszara, ale powoli się wyjaśnia. Aura Dumbledore'a była prawie biała, a Voldemorta w kolorze smoły.
Pani aura niegdyś była prawie czarna, jednak to się zmienia. To jak, może pani być naszym nauczycielem?- po krótkiej chwili namysłu, zgodziła się, a Luna uściskała bardzo zdziwioną kobietę.
-Dziękuję! Tak bardzo dziękuję!
- No już, wystarczy... złaź.- burknęła.
-gdzie będziemy trenować? Jest dużo członków GD2. Chyba będziemy musieli trenowac pod ziemią.
- Macie jezioro, tak? No, to będziemy trenowac pod wodą.
-Ale jak? Przecież nie bedziemy cały czas z Bąblogłowym.
-Hej, nie pędź tak, zobaczycie pierwszego września, po lekcjach.
>>>>>>>>>>>>>>>>>|<<<<<<<<<<<<<<<<<
Witam, ziemniaczki! Jak tam u was, mam nadzieję, że dobrze, co? 😀😀😀😀😀

Tylko martwi widzieli koniec wojny- Bellatrix Black i Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz