Rozdział 10.

220 10 5
                                    

-Chcę to zakończyć. Raz na zawsze.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jej myśli kotłowały się w jej głowie, a ona sama nie mogła nic zrobić. Była bezbronna. Nie mogła nawet wstać, tylko czekać, aż wyzdrowieje. Czuła nienawiść i obrzydzenie do Slytherina, chciała się wyrwać z Kwatery Głównej, kierowała nią żądza mordu, chciała zemścić się za te wszystkie cierpienia, wygrać wojnę, by później żyć normalnie. Lecz w tej chwili musi zebrać siły i wrócić do zdrowia.

-Nie możemy trzymać w Kwaterze wroga- usłyszała szepty.

-Potrzebuje naszej pomocy.- usłyszała głos Minerwy Mcgonagall.-widzieliście jej stan? Była zmasakrowana! W dodatku jakaś mgła ją nawiedza, a tylko Harry, Ron i Hermiona mogą jej pomóc!

-Nie dopuścimy do niej Złotej Trójcy! Jest niebezpieczna, szczególnie, jeśli coś ją nawiedza.- powiedziała Hestia Jones.

-Oczywiście masz rację...- Hestia z nadzieją spojrzała na Lupina-... Minerwo.- dokończył z irytującym uśmieszkiem Remus.

-Lunatyku, zgadzam się z tobą.- mruknął bez przekonania Syriusz. Niezbyt lubił swojej kuzynki chociaż w młodośći bardzo dobrze się dogadywali. -Kiedyś stanie przed wyborem i wybierze jasną stronę i będzie to zasługa właśnie nas. Nie możemy dopuścić, aby stała jej się krzywda, bo zniechęci się do Białego Kierunku.

Tylko martwi widzieli koniec wojny- Bellatrix Black i Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz