Gdy zajęcia się skończyły Harry szybko podbiegł do Bellatrix, piszącą coś w notatniku.
-Hej! Hej, chciałem porozmawiać.
-No, słucham. O co chodzi? Lekcje się nie podobają?- zaśmiała się pod nosem, po czym z powrotem zaczęła coś skrobać w zeszycie.
-Nie, nie o to chodzi. Chciałem tylko ci powiedzieć... DRĘTWOTA!- kobieta upadła, ogłuszona na podłogę.- Tak będzie łatwiej zanieść cię do Munga. Chwilę później Harry znajdował się przed drzwiami gabinetu Billa Weasley'a, Łamacza Klątw, który na pewno będzie wiedział, co i jak.
-Bill, ważny przypadek. Jesteś teraz wolny?
-Oczywiście, Harry. Co się stało?
-Ech, podejrzewam, że przez całą służbę Voldemortowi, Bellatrix Black była pod zaklęciem Imperiusa.
-Napewno? Wyglądała jak w swoim żywiole.
-Błysk. Szaleńczy błysk w jej oczach zniknął.-stwierdził Harry. Około pół godziny później, Bill stał i nerwowo spoglądał to na wyniki badań, to na nieprzytomną Bellę. Wreszcie, zdawało się, że po kilku godzinach, wykrztusił:
-O-oczyszczona ze wszystkich zarzutów.
《》《》《》《》《》《》《》《》
Bellatrix Black oczyszczona z wszelkich postawionych jej wcześniej zarzutów! Jak powiedział Wiliam Weasley, była zagorzała Śmierciożerczyni i wielokrotna morderczyni działała pod bezpośrednim zaklęciem Imperiusa Czarnego Pana, a więc wszystkich morderstw dokonała za pośrednictwem właśnie Sami-Wiecie-Kogo. Jak podaje ministerstwo, w tej sytuacji zmuszeni są zwrócić jej wolność. Czy możemy czuć sie bezpiecznie gdy przechodzimy obok niej? Na pytania odpowiem w następnym artykule.
Rita SkeeterRon przeczytał artykuł trzy razy, wytrzeszczył oczy i jedząc płatki śniadaniowe, podał Proroka Harry'emu. Chłopak uważnie zlustrował treść gazety, po czym, zupełnie niespodziewanie, perliście się zaśmiał.
Po chwili wszedł Malfoy.-Co cię tak cieszy, Potter? Śmiejesz się z tego, że moja ciotka była pod Imperiusem?
-Uch, raczej z tego, że nikt o tym nie wiedział przez trzydzieści lat.
-Świetnie. Wyśmienicie.
-Słuchaj, Malfoy.- Harry nagle spoważniał i pociągnął go do siebie za koniec szaty.- Znam sytuację w twojej rodzinie. Nie popełnij tego samego błędu co z Voldemortem, nie bądź za Slytherinem. Twoja ciotka już nie jest po jego stronie.- wyszeptał ledwo słyszalnie.
-Odwal się od mojego życia, Potter.- warknął, wyrywając swoją szatę z ręki okularnika.
- Staram ci się pomóc, Draco.
-Nie potrzebuję niczyjej pomocy.
- Ale twoi rodzice już tak. Twoja matka bardzo by nie chciała walczyć z jej siostrą.
-Nie obchodzi mnie twoje zdanie.- syknął, wyraźnie ucinając rozmowę.
-Harry!- krzyknęła Luna, wbiegając wesoło do Wielkiej Sali- pani Bella jest niewinna.- powiedziała już szeptem.- Neville jest teraz bardzo, bardzo zły. Martwię się o niego, bo, bo... kocham Neville'a. Eee to znaczy nargle, kocham nargle.- uśmiechnęła się sztucznie.- W każdym razie, pani Bella może być tu legalnie!
-Tak, wiem, Luna. Spokojnie, widzę, że polubiłaś Bellatrix.-Owszem, kiedy tylko jest okazja, daje mi budyń, który uwielbiam. Ponadto jej aura jest coraz jaśniejsza, zawsze mnie pociesza, w ogóle zachowuje się jak dobra przyjaciółka. Często chodzę do sali ćwiczeń, w którym stworzyła swój pokój, kuchnię i łazienkę. Bardzo często zaprasza mnie na herbatę.
-No, cóż, widać, że się zmieniła.- powiedział już lekko podirytowany tą rozmową.- dasz mi zjeść w spokoju, Luna? Porozmawiamy na OPCM.
💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩
Lathandis Manstrande był niskim, szczupłym człowiekiem koło pięćdziesiątki, miał ziemistą cerę, długą, brązową brodę i wyglądał wyjątkowo wrednie. Powiedział, że pochodzi z Rosji i jest szefem Departamentu edukacji, nowo powstałego Departamentu w Ministerstwie Magii. Zaliczał tylko teorię, więc to nawet dobrze się składało, ponieważ Bella ćwiczyła z nimi tylko praktykę. Po nudnych wykładach o tym, że czarna magia jest tak paskudna i, że profesor Lathandis nie wiedział, czemu uniewinnili Bellatrix.-Ja i dobrze wam znana Dolores Umbridge, uważamy, iż uniewinnienie jej to czysty przypadek.
-Tak jak wasze narodziny?- zapytała Hermiona, a wszyscy zaczęli się śmiać.- Szlaban u mnie po przerwie, panno Granger do końca tygodnia. Ach, byłbym zapomniał: minus pięćdziesiąt punktów dla Gryffindoru za niesubordynację, minus dziesięć za arogancję i minus pięć za to, że cię nie lubię.- uśmiechnął się złośliwie.- a teraz, co wyróżnia czarnoksiężnika?- dwie ręce poszybowały w górę- Harry'ego i Hermiony.- panie Potter?
-Jest to czarodziej poddający się złu i praktykujący czarną magię. Nie zawaha się użyć zaklęć niewybaczalnych, zabija i torturuje niewinne osoby.- powiedział dokładną, podręcznikową wręcz definicję.-plus pięć punktów dla Gryffindoru. Koniec lekcji. Granger, ty zostajesz i będziesz pisać: nie będę arogancka wobec nauczyciela. Moim piórem. Bachory, wynocha i to już!- krzyknął, a wszyscy wyszli na przerwę, a Manstrande cicho szepnął:
-Salazar będzie zadowolony, oj tak.💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩
DUM DUM DUUUUM. jest kolejny rozdział. Postanowiłem, że już zawsze będą 💩
Miłego czytania z 💩
XDAlbo jednak nie będzie tych emotek, bo nie.
CZYTASZ
Tylko martwi widzieli koniec wojny- Bellatrix Black i Harry Potter
Fiksi PenggemarCzłowiek, który żył tysiąc lat temu, powstał ze zmarłych, siejąc chaos i zniszczenie. Harry Potter znowu musi ratować świat, żeby przetrwało dziedzictwo czarodziejów. Czy uda mu się pokonać kogoś o wiele potężniejszego od Voldemorta? W tym czasie Be...