Po zdobyciu wszystkich składników, Harry udał się do Departamentu Tajemnic w Anglii, gdzie wylał odpowiednio krew, wysypał liście i wypowiedział magiczne słowa. Po chwili z łuku wyszła postać.
-Syriuszu! Tak bardzo tęskniłem
-Ale co się stało? Pamiętam tylko jak pojedynkowałem się z moją "kochaną kuzyneczką"
-Przegrałeś. Bellatrix trafiła cię Drętwotą, a ty wpadłeś za Zasłonę i umarłeś..., ale wydostałem cię! Po kilku latach...
-Zaraz, zaraz... KILKA LAT?! Wydawało mi się, że spędziłem tam maksymalnie miesiąc.- burknął szczerze zdziwiony Łapa.
-To jest w tej chwili nie ważne. Chodźmy stąd.
-No, no, no. Mały dzidziuś Pottuś użył na mnie czarno-magicznego zaklęcia. Już wiem po co... bardzo ciekawe.- Rozległ się kobiecy głos.
-Czego od nas chcesz, Bellatrix?!- zawołał Syriusz.
-Ja? od ciebie niczego. Tylko od Pottera... jego śmierci.- powiedziała niewinnym tonem Bella, wychodząc z cienia.
-Tak, Harry. Powiedz pa, pa mojemu kuzyneczkowi.- Zaniosła się śmiechem szaleńca, po czym krzyknęła:
-Avada Kedavra!- Strumień zielonego światła pobiegł w stronę Harry'ego, który bez problemu odbił zaklęcie. Zaraz poleciała seria pocisków z obu stron:
-Drętwota!
-Expelliarmus!
-Rictusempra!- Zaklęcia świszczały. Bellatrix broniła się przed czterema osobami, wymachując obłąkańczo różdżką i krzycząc coraz dziwniejsze zaklęcia. Ron zamienił się słonia z nogami żyrafy, Hermiona została strzelona zaklęciem, od którego dostała nogopląsu. Jedynie Harry i Syriusz dzielnie walczyli z kobietą.
-Nie pokonasz mnie, Potter!- Zawołała, śmiejąc się i wymachując różdżką.
-Zobaczymy, kiedy zaraz nadejdzie pomoc od byłych członków Zakonu Feniksa!
-Kłamca!- krzyknęła, lecz w jej głosie dało się wyczuć skonfundowanie.
Już po chwili zjawiła się Molly Weasley, George Weasley oraz Kingsley Shaklebolt.
-Witaj, Bellatrix- Rozpoczął Minister Magii, w ogóle nie zważając na wybuchy i zaklęcia, lecące w jego stronę.
-Jak u ciebie? Mam nadzieję, że przechodzisz jakiś kryzys w ministerstwie.- Powiedziała ze sztucznym uśmiechem, deportując się do Lestrange Manor.
- Czy kiedykolwiek będę mogła odpocząć od skrywania się za maską szaleństwa i brawury? Może przejdę w końcu na dobrą stronę... nie. Nie ma dobra i zła. Jest tylko władza i potęga oraz ludzie, zbyt słabi by po nią sięgnąć.- Upomniała siebie. Jednak powoli przestawała w to wierzyć. Przebrała się i natychmiast poszła spać z głową pełną przemyśleń.Nic nie mówię. Te słowa może wyrazić tylko mina Skalmara: (*_|_*)
CZYTASZ
Tylko martwi widzieli koniec wojny- Bellatrix Black i Harry Potter
FanfictionCzłowiek, który żył tysiąc lat temu, powstał ze zmarłych, siejąc chaos i zniszczenie. Harry Potter znowu musi ratować świat, żeby przetrwało dziedzictwo czarodziejów. Czy uda mu się pokonać kogoś o wiele potężniejszego od Voldemorta? W tym czasie Be...