Rozdział 10

46 3 0
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~rano~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi. Wstałam z łoża i zarzuciłam na siebie szlafrok. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się książe. Przykryłam bardziej swoje ciało szlafrokiem i zaprosiłam Legolasa do mojej komnaty. Usiediśmy razem na łożu.

-witaj księżniczko, oprowadzić cię dzisiaj po pałacu?- zapytał z uśmiechem.

-jasne- odpowiedziałam.

Poprosiłam by książe zaczakał na mnie przed komnatą. Gdy już z niej wyszedł poszłam za parawan. Dzisiaj ubrałam lawendową sukienkę do kolan. Rozpuściłam włosy ponieważ miałam je związane i rozczesałam. Postanowiłam że rozpakuję prezent od Legolasa. Powoli odkrywałam zawartość podarunku. Moim oczom ukazał się piękny biały naszyjnik z różą i śliczny biały diadem z róż. Zapięłam wisiorek na szyji i założyłam na głowe tiarę. Lekko się pomalowałam i wyszłam.

-przepraszam że tak długo musiałeś czekać- powiedziałam.

-nic się nie stało. Opłacało mi się czekać ponieważ wiedziałem że będziesz ślicznie wyglądać- odpowiedział.

Na te słowa zarumieniłam się. Ruszyliśmy do jadalni na śniadanie. W pomieszczeniu był już król Thranduil oraz Arwena i wuj Elrond. Dygnęłam lekko na powitanie i usiadłam koło kuzynki. Na przeciwko mnie usiadł Legolas. Czułam jego wzrok na sobie, ale pomimo tego dalej jadłam śniadanie ze spokojem. Książe zjadł wcześniej niż ja więc czekał już tylko na mnie. Po paru minutach na talerzu nie było już nic. Podziękowałam za śniadanie i poszłam za Legolasem. Najpierw pokazał mi wszystkie komnaty, było ich bardzo dużo. Następnie udaliśmy się w stronę sali tronowej. Przeszliśmy przez nią i wyszliśmy po drugiej stronie korytarza. Niedaleko były lochy więc do nich zeszliśmy. Nikogo tam nie było oprócz mnie i księcia. Zwiedzaliśmy pałac przez długi czas. W końcu poszliśmy do ogrodów. Były ogromne. Udaliśmy się w stronę małej altanki. Ominęliśmy ją i poszliśmy przed siebie. Trochę dalej od altanki był mały ogród który prowadził do wielkiej, otoczonej różami polany. Była piękna. Zwiedzaliśmy jeszcze chwilę ogród po czym wróciliśmy do Pałacu. Poszliśmy do komnaty Legolasa. Gdy już przy niej byliśmy książe rozejrzał się dookoła czy nikogo w pobliżu nie ma. Weszliśmy do niej i usiadłam na łożu. On zrobił to samo. Chwile siedzieliśmy w ciszy. Słuchałam ptaków które ćwierkały tworząc śliczną melodię.

-chciałabyś się wybrać na spacer?- zapytał trochę niepewnie.

-oczywiście- odpowiedziałam z uśmiechem.

Rozmawialiśmy przez chwilę aż nagle do komnaty księcia wszedł Thranduil i wuj Elrond.

-synu, musimy coś omówić. To bardzo ważne- powiedział król mrocznej puszczy.

-dobrze- powiedział smutno do ojca- będę czekał na ciebie pod twoją komnatą za dwie godziny- rzekł do mnie i wyszedł ze swojego pokoju.

Pokiwałam głową żeby wiedział że zrozumiałam i wyszłam razem z nimi. Udałam się do swojej komnaty. Po paru minutach zastanowienia w końcu ją znalazłam. Weszłam do niej i usiadłam na łożu. Myślałam chwilę po czym usiadłam przy toaletce. Poprawiłam makijaż i patrzyłam chwilę na siebie. Nagle na małym stoliku zobaczyłam moją ulubioną książkę. Wstałam od toaletki i usiadłam na fotelu przy stoliku. Wzięłam z niego ulubioną opowieść i zaczęłam ją czytać. Czytałam ją godzinę. Nagle przypomniało mi się że za 30 minut przyjdzie po mnie książe. Odłożyłam książke zpowrotem na stolik. Wstałam z fotela i poszłam w stronę lustra. Przejrzałam się w nim. Wszystko było idealnie. Stałam jeszcze chwilę przy lustrze po czym usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się Legolas, lecz teraz był wyjątkowo wystrojony. Nie miałam pojęcia o co chodzi. Zaprosiłam go na chwilę do swojej komnaty. Usiadłam na łożu a on zrobił to samo.

-gotowa na spacer?- spytał wstając z łoża i podając mi rękę.

-oczywiście- odpowiedziałam i chwyciłam jego dłoń.

Wyszliśmy z komnaty za rękę. Nikogo nie było w pobliżu. Była totalna pustka. Czułam się dziwnie na myśl że nigdzie nie ma straży. Po paru minutach byliśmy już przed pałacem. Poszliśmy w stronę królewskich ogrodów. Ominęliśmy altankę i udaliśmy się w stronę polany. Gdy już dotarliśmy na miejsce zobaczyłam koc na środku łąki. Poszliśmy w jego stronę. Usiedliśmy na nim i rozmawialiśmy. Nagle książe wstał i podał mi rękę. Złapałam ją i również wstałam. Legolas podszedł do jednego z krzewu róży i zerwał z niego kwiat.

-to dla ciebie- powiedział wręczając mi różę.

-dziękuję- odpowiedziała z rumieńcem na twarzy.

Przytuliłam go a on odwzajemnił uścisk. Patrzyłam chwilę na róże, była piękna. Popatrzyłam księciowi w oczy. On chwycił mnie za rękę i zaprowadził do altanki. Usiadłam na ławeczce która w niej była. Legolas zrobił to samo. Patrzyłam na zachodzące słońce. Było tak... romantycznie. Nagle książe wstał, zrobiłam to samo co co on. Złapał mnie za dłonie. Staliśmy tak chwilę patrząc na siebie. Nagle usłyszałam jego głos.

-wiem że znamy się krótko ale czuje do ciebie coś czego nie da się opisać. Za każdym razem jak cię widzę jestem jeszcze bardziej tobą zauroczony. I wiem że to zabrzmi dziwnie ale... Elessario, zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał trochę zestresowany.

-tak!- odpowiedziałam.

Książe złapał mnie za talię i przybliżył mnie do siebie. Dzieliły nas zaledwie centymetry. Nasze twarze były coraz bliżej siebie. Nagle książe lekko musnął moje usta. Chociaż "pocałunek" trwał bardzo krótko to czułam że zrobił to nie pewnie ale z wielkim uczuciem. Popatrzyłam chwilę na niego po czym przytuliłam się do niego. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie stało. Popatrzyłam na niego jeszce chwilę. Tym razem ja go pocałowałam. Trwało to zaledwie sekundę. Nie byłam trochę pewna co do tego pocałunku ale książe to raczej dobrze przyjął. Zaczęło się robić ciemno więc wróciliśmy do zamku. Po drodze trzymaliśmy się za ręce. Gdy weszliśmy do pałacu udaliśmy się na kolacje. Wszyscy już tam byli. Weszliśmy do jadalni i wszystkie oczy były skierowane na nas. Thranduil i Elrond chyba zobaczyli że trzymamy się za ręce więc spojrzeli na siebie z uśmiechem. Usiediśmy przy stole. Nagle Legolas od niego wstał.

-chciałbym wam ogłosić że ja i Elessari jesteśmy od dziś parą- powiedział książe.

Wszyscy zaczęli bić nam brawa. Zarumieniłam się i wbiłam wzrok w talerz. Było mi trochę niezręcznie gdy wszyscy zaczęli nam gratulować no ale nic na to nie mogłam poradzić. Wiedziałam że cieszą się z tego powodu.

-Elessario, mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę- powiedział wuj wstając od stołu.

-czy chciałabyś zamieszkać w mrocznej puszczy?- zapytał Thranduil.

-jasne tylko nie wiem co z moimi...- nie dokończyłam zdania ponieważ niektórzy nie wiedzieli że jestem królową wilków.

-spokojnie, Arwena będzie do nich przychodzić- rzekł wuj a kuzynka kiwnęła głową.

-dobrze, to w takim razie zostaję- powiedziałam.

Książe bardzo się ucieszył słysząc te słowa. Gdy zjadłam już kolacje udałam się do mojej komnaty. Jak zawsze towarzyszył mi Legolas. Przed moją komnatą porzegaliśmy się. Pocałował mnie ostatni raz i przytulił. Odwajemniłam uścisk. Po paru minutach odsunęłam się do ukochanego.

-miłej nocy książe- rzekłam z uśmiechem na twarzy.

-dobranoc księżniczko- odpowiedział Legolas.

Pocałował mnie w czoło i poszedł w stronę swojej komnaty. Patrzyłam chwilę na niego po czym weszłam do swojego pokoju. Poszłam za parawan. Ubrałam się w koszule nocną i zdjęłam z głowy diadem. Ułożyłam się na łożu. Myślałam o tym co się dzisiaj stało. Dalej nie mogłam w to uwierzyć. Po paru minutach myślenia zrobiłam się senna. W końcu zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuje za przeczytanie ^^ mam nadzieję że rozdział się podobał. Dzisiaj jest już aż 136 wyświetleń za co jestem wam bardzo wdzięczna. Jeśli chcecie jakiś specjal na tą okazję to możecie pisać w komentarzach bo ja sama nie wiem co mogę dla was zrobić. Do zobaczenia 😘

❦ My Treasure ❦ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz