Rozdział 23

38 4 0
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~rano~~~~~~~~~~~~~~~

Wstałam dość wcześnie. Słońce dopiero wychodziło zza horyzontu. W komnacie było nawet jasno. Lekko odsunęłam się od księcia i pare minut później byłam już poza jego uściskiem. Wstałam z łoża i podeszłam do szafy. Wzięłam z niej strój do ćwiczeń. Poszłam w stronę parawanu i weszłam za niego. Przebrałam się w strój i podeszłam do toaletki. Uczesałam włosy w koński ogon, moje włosy przez tę noc sporo urosły. Wstałam od toaletki i wyszłam z komnaty. Udałam się do jadalni. Gdy już doszłam usiadłam przy stole i zjadłam kawałek lembasa. Pare minut później poszłam w stronę stajni. Gdy już do niej weszłam udałam się w stronę boksu mojego konia. Przywitałam się z klaczą, wyczyściłam ją i osiodłałam. Po chwili była już gotowa do treningu. Wsiadłam na nią i pojechałam stępem na dużą polane. Chwilę później zaczęłam się rozgrzewać. Na początku jechałam stępem oraz kłusem, w pewnym momencie przyszedł czas na galop. Galopowałam przez polanę i nagle naszła mnie myśl o skochach. Zatrzymałam klacz i zeszłam z niej. Ustawiłam przeszkody na środku łąki, jedne były wyższe a jedne były niższe. Poszłam w stronę mojego konia i z powrotem na niego wsiadłam. Zagalopowałam i zaczęłam najeżdżać na przeszkody, oczywiście zaczęłam od tych niższych. Na początku nie szło nam za dobrze ale po dłuższym czasie było coraz lepiej. Później przyszedł czas na większe przeszkody. Bardzo dobrze nam szło. Pare pary próbowałyśmy przeskoczyć metr ale Lusia za każdym razem zatrzymała się tuż przed przeszkodą. Po paru próbach w końcu się udało. Czułam że lecę. Gdy już przeskoczyłyśmy przeszkodę chwilę kłusowałam i w pewnym momencie się zatrzymałam. Musiałam odpocząć. Stępowałyśmy po woli i nagle usłyszałam znajomy głos.

-ooo, witaj księżniczko- powiedział Legolas.

-witaj Elessario- rzekł król.

-dzień dobry- odrzekłam.

-co tu robisz tak wcześnie?- zapytał Thranduil.

-przyszłam na mały trening- odpowiedziałam.

-czy coś się stało?- spytałam.

-nie ale chcemy z tobą porozmawiać- powiedział władca.

Książe podjechał do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Chwilę później przyłączył się do nas król. Nie miałam pojęcia gdzie jedziemy, trzymałam się Legolasa i Thranduila by się nie zgubić. W pewnym momencie przeszliśmy do tematu Camieli i Celenra. Dowiedziałam się że Thranduil też ich nie za bardzo lubi. Jechaliśmy dalej w głąb lasu. W pewnym momencie Legolas chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Jak zawsze siedziałam na jego kolanach.

-naprawdę?- spytałam.

-tak- powiedział i się zaśmiał.

Rozmawialiśmy dalej. Nie wiedziąc dlaczego nagle król i książe przeszli do tematu mojego związku z Legolasem. Było mi troche niezręcznie. W pewnym momencie ukochany zaczął wymieniać wszystko co we mnie kocha, od razu się zarumieniłam.

-ja tu dalej jestem- powiedziałam.

-wiem, słodko wyglądasz jak się rumienisz- rzekł i pocałował mnie w czoło.

-tylko pamiętajcie, nie wolno przed ślubem- zaśmiał się Thranduil.

Książe od razu zamroził go swoim wzrokiem. Skończyli już temat związku i zanim się obejrzałam byliśmy już przed pałacem. Thranduil poprosił służki by rozsiodłały nasze konie. Zeszłam z kolan księcia i w końcu stanęłam na ziemi. Od razu udałam się do komnaty. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej suknie. Poszłam za parawan i przebrałam się w długą do kolan, ciemno zieloną suknię. Podeszłam do toaletki, rozpuściłam włosy, rozczesałam je i założyłam na głowę srebrny diadem. Była dopiero pora śniadaniowa więc udałam się do jadalni. Wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść posiłek. Po paru minutach na talerzu nie było już nic, podziękowałam za posiłek i wyszłam z pałacu. Udałam się na jedną z polanek. Usiadłam na łweczce i popatrzyłam w niebo. Po chwili poczułam ręce oplatające moją szyję. Szybko się odwróciłam.

-książe, znowu mnie wystraszyłeś- powiedziałam.

-oj no przepraszam- odpowiedział.

Po chwili usiadł koło mnie i położył swoją rękę na moim udzie. Zaczął po nim jeździć tam i z powrotem. Popatrzyłam się na niego a on tylko się uśmiechnął. Wstałam z ławeczki i podeszłam do małego jeziorka. Poczułam ręce Legolasa na mojej talii. Zaczął coś nucić i w tej chwili zaczęliśmy się kołysać. Po chwili odwróciłam się przodem do księcia i lekko go pocałowałam. W pewnym momencie książe obrócił się i był teraz tuż przed jeziorkiem. Popchnęłam go a on wpadł do wody, gdy chciałam mu pomóc wyjść on pociągnął mnie do siebie i teraz razem pływaliśmy w jeziorku. Podpłynęłam do brzegu lecz nie wyszłam na ląd dalej zostałam w wodzie. Po chwili przypłynął do mnie książe. Przybliżył się do mnie i lekko musnął moje wargi. Trochę później jeszcze raz to zrobił, za każdym razem odwajemniałam pocałunek. Co chwilę całusy były bardziej pewne i dłuższe. W końcu doszliśmy do tego etapu w którym zatrzymaliśmy się pare dni temu. Całowaliśmy się przez bardzo długi czas. W pewnym momencie usłyszałam znany mi głos.

-no widzę Leggy że nieźle się bawisz- powiedział Celenr wchodząc na polankę.

-czego chcesz?- zapytał książe.

-poszłem się tylko przejść- odpowiedział.

-japierdziele, jest tak wiele polanek i ty akurat postanowiłeś przyjść na tą- rzekł Legolas.

-a tak wogóle to co wy robicie w tym jeziorku?- spytał.

-jeśli aż tak bardzo Cię to interesuje to odpowiedź brzmi: pływamy. Zadowolony?- odpowiedziałam.

Nic nie powiedział, wyszedł z polanki i gdy już zniknął za płotem ostatni raz musnęłam usta księcia i wyszłam z wody.

-wracajmy już do pałacu- rzekłam.

-dobrze- powiedział książe i wyszedł z jeziorka.

Gdy już wyszedł z jeziorka od razu udaliśmy się do zamku. Po drodze zaczął wiać wiatr więc było mi strasznie zimno i jak najszybciej chciałam dojść do pałacu. Po paru minutach byłam już totalnie sucha. Chwilę później doszliśmy do pałacu. Weszliśmy do niego i udaliśmy się do komnaty. Gdy w niej byliśmy wyszliśmy na chwilę na balkon by zobaczyć zachód słońca. Stanęłam przy barierce a książe stał tuż za mną. Położył swoje ręce na mojej talii i pocałował mnie w policzek. Po chwili słońce było już prawie za horyzontem. Wyszliśmy z balkonu i udaliśmy się do jadalni. Gdy doszliśmy do pomieszczenia wszyscy już na nas czekali. Usiadłam na swoim miejscu i zjadłam kolację. Od razu po posiłku udałam się do komnaty. Po wejściu do niej poszłam za parawan i przebrałam się w koszulę nocną. Gdy wyszłam zza parawanu do pokoju wszedł Legolas. Przebrał się i razem położyliśmy się na łożu. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuje za przeczytanie ^^ ta końcówka wyszła beznadziejnie ale strasznie chce mi się spać więc pisałam na szybko.

10 fakt o mnie: moje jedno ucho jest ala spiczaste więc nieraz się śmieje że jestem pół elfem 😂

Do zobaczenia 😘

❦ My Treasure ❦ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz