Walka! #15

2.1K 206 94
                                    

Aizawa właśnie miał wejść za Iidą i Uraraką, gdy drzwi zatrzasnęły się, i przez kratkę zobaczył że niebieskowłosy zamknął je kluczem.
- Iida?! - szepnął, gdy jego uczeń zaczął się rozlewać. - Wiedziałem! 

Wtedy zobaczył coś nieoczekiwanego. Deku wstał i szybko założył Urarace kajdanki. Chwila. Jeśli on je ściągnął, to ten kto je zakładał...

Usłyszał krzyk i kilka osób zniknęła pozostawiając po sobie błękitne kulki. Zostały one zabrane sprawnym ruchem. Aizawa chwycił strażnika szalikiem, jednak nim to zrobił kilka pocisków poleciało w stronę uczniów.

Mineta, Kaminari, Mina i Hagakure, byli tymi którzy wciąż nie zostali zamienieni w kulki. Uchylili się przed strzałami, a Aizawa złapał przeciwnika szalikiem.
Metalowe drzwi zostały otwarte, lecz Deku uniósł dłoń by nikt się nie ruszał.

- Mamy Urarakę. Jeśli nie mamy jej zabijać to musicie oddać nam Compressa - mruknął Deku.
Brunetka spojrzała na niego z bólem.
~ Prawdziwy Deku nigdy by czegoś takiego nie zrobił! ~ pomyślała, jednak wiedziała że to nic nie da. Zresztą sama wiedziała że nigdy nie potrafiłaby zmusić się do uderzenia dawnego przyjaciela. W tej osobie napewno kryje się prawdziwy Deku.

Aizawa wzdrygnął się, ale nie puścił Compressa. Stał twardo wpatrując się w przeciwników.
- Niech najpierw odmieni naszych uczniów - zażądał nauczyciel.

Deku westchnął i spojrzał w stronę Togi. Uśmiechnął się lekko i wskazał na Urarakę.
- Czyń honory.

Blondynka wyciągnęła nóż i przyłożyła do gardła brunetki. Uraraka podniosła głowę wyżej, starając się by oddalić ją jak najdalej od ostrza.

- Nie! - krzyknął Aizawa, na co Toga zatrzymała się.
Eraserhead postawił Compressa, a ten wszedł do celi. Nagle jego kieszenie urosły, a z niektórych wystawały kończyny. Zszokowany mężczyzna wyszedł z celi i szybkim ruchem zamienił ich wszystkich w kulki znowu. Stanął przed wejściem celi.

Deku spojrzał na Togę, a ta kiwnęła głową.
Ściana za nimi rozpadła się w proch i ich oczom ukazał się Shigaraki wraz z innymi członkami ligi.
Cela została naruszona, więc efekt przestał działać i Deku poczuł swój dar. Compress szybko wbiegł do środka, gubiąc kilka kulek, które zwiększyły się ukazując Kodę, Kirishime i Todorokiego. Gdy uczniowie zauważyli w jakiej sytuacji się znajdują stanęli w bezruchu.

Deku przekazał Urarakę Todze.
- Mieliście ją oddać! - krzyknął Aizawa.
Zielonowłosy odwrócił się i uniósł palec. W jego oczach widać było szczęście, ale i radość.
- Nie, nie nie. Umowa była,że jej nie zabijemy.

Deku podszedł do Shigarakiego, a ten mocno go przytulił. Tomura odwzajemnił gest, starając się nie zmienić zielonowłosego w proch.
- Tak się cieszę że nic ci nie jest Deku... - wyszeptał jasnowłosy.

Niższy skrzywił się lekko.
- Mi mieliby coś zrobić? Skąd. -  uśmiechnął się i zbliżył swoje usta do jego spierzchniętych warg. Shigaraki wpił się w usta zielonowłosego.
Aizawa wraz z całą klasą wstrzymała na chwilę dech.
~ Co to ma znaczyć?! Czy oni się całują? ~

Chcieli skoczyć, zabrać Deku, uratować go od tych którzy go omamili, chcieli rzucić się na nich by cokolwiek zrobić, ale nie. Nie mogli się ruszyć. Stali zszokowani w miejscu.
- Co oni robią? Deku? - wydukał  czajnikofob wpatrując się w tę scenę. Przetarł oczy czy aby napewno mu się to nie przyśniło.

Zielonowłosy nie zwrócił na niego uwagę.
- Nic mi nie jest. Nie zdołali mi nic zrobić. Bohaterowie - mówiąc to ostatnie przewrócił oczami.

Shigaraki zmierzwił zieloną czuprynę, stali tak chwilę, po czym większość z zebranych otrząsnęła się i ruszyła do ataku na bohaterów. Uczniowie U.A. stanęli w pozycji bojowej i już po chwili zaczęli oni walczyć.

Todoroki podbiegł do Kaminari'ego i wskazał jasnowłosego i zielonowłosego którzy kierowali się poza budynek.
- Trzeba nie pozwolić im uciec! - powiedział głośno, pomiędzy odgłosami walki. - Jak uciekną znowu będziemy w punkcie wyjścia.

Kaminari kiwnął głową, że rozumie. Starając się omijać przeciwników biegł w stronę w którą udali się złoczyńcy.
Przeszedł przez sproszkowaną ścianę celi i zobaczył, że dwójka wygląda na szczęśliwych. Stanął i przez chwilę zastanawiał się czy Deku nie powinien tam zostać.
~ W końcu tam jest szczęśliwy czyż nie? Ale u nas też był szczęśliwy! ~

Potrząsnął głową by pozbyć się myśli i zauważył Todorokiego, który ślizgał się na swoim utworzonym lodzie i wpadł prosto w nich. Deku razem z  Shigarakim udało się uskoczyć i stanęli w pozycjach bojowych. Mieszaniec strzelił płomieniem w stronę jasnowłosego i starał się chwycić Deku, aby szybko uciec dalej. Zielonowłosy jednak nie chciał współpracować i zdołał się uchylić rozwalając lód pod nogami Todorokiego co spowodowało jego upadek.

Kaminari, tak zapatrzył się na walkę, że ledwo zdążył uchylić się przed nożem blondynki.
- Zostaw ich - mruknęła uśmiechając się szeroko i starając się zadać kolejny cios.
Denki wiedział, że jeśli użyje pełni mocy, stanie się głupkiem na krótki czas, jednak nie mógł tak ryzykować.

Użył niewielkiej ilości mocy elektrycznej by porazić blondynkę i zaczął biec w stronę Shigarakiego, Deku i Todorokiego.
Sytuacja mieszańca nie wyglądała zbyt dobrze.

Leżał, mocno poobijany i czuł bólw środku po mocnym uderzeniu w klatkę piersiową. Starał się nie dopuścić do siebie Shigarakiego, gdyż ten ze swoim darem, mógł zmieść go w pył. Deku stał z boku i dyszał, trzymając się za bok, który musiał zostać przecięty ostrzem kawałkiem lodu.

Nagle coś zwaliło się na Denkiego od tyłu. Kaminari użył części swojej mocy by móc wydostać się spod blondynki.
- Jakaś ty gruba - wysapał Kaminari, unikając jej noża.

- Pf, a ty głupi - stwierdziła i zaatakowała szybciej, wytrącając go z równowagi. Podcięła mu nogi, lecz nagle coś złapało jej rękę od tyłu i wykręciło. Dziewczyna zauważyła, a właściwie poczuła gdyż była to niewidzialna osoba.

Toga drugą ręką uderzyła w miejsce gdzie wydawało jej się, że jest jej brzuch. Hagakure cofnęła się o krok, puszczając rękę dziewczyny. Kaminari zdołał wstać i rzucić się na Togę od tyłu.
Blondynka uśmiechnęła się szaleńczo po czym odskoczyła na bok. Denki wpadł na Hagakure i szybko wstał.

Toga została chwycona od tyłu przez Kirishime. Jej nóż upadł na ziemię. Prychnęła i zaczęła się szarpać. Wtedy poczuła ogromne ciepło, a błękitny słup ognia oddzielił ją, od przeciwników. Uśmiechnęła się z wdzięcznością do Dabi'ego i poleciała w przeciwnym kierunku by zaatakować kogoś kto się nie spodziewa.

Czarnowłosy zostawił Kirishime, Kaminari'ego i Hagakure w pierścieniu ognia. Podszedł do Todorokiego, który wstał i właśnie stawiał opór.

Gdy mieszaniec zauważył czarnowłosego, jego oczy błysnęły.
- Zajmę się nim - mruknął Dabi do Shigarakiego i Deku.

Zanim zdołali jednak cokolwiek zrobić, usłyszeli syreny policyjne, a niedaleko zauważyli kompanię zawodowych bohaterów. Deku spojrzał na Shigarakiego że zdenerwowaniem. Teraz ich sytuacja nie wyglądała dobrze. Trzeba się szybko wycofać.

Shigaraki kiwnął głową na znak, że rozumie wrzasnął coś co zmieszało się z odgłosami walki.
Deku skrzywił się. Odetchnął i uśmiechnął się do Tomury. Dopiero po chwili ten zrozumiał o co chodzi, lecz nie zdołał już go zatrzymać.
Zielonowłosy używając daru popędził przed siebie w sam wir walki. Biegnąc obok Togi, powiedział jej aby się wycofywała i mówiła to innym. Biegł tak przed siebie i zbierał złoczyńców. Nagle stanął gdyż zobaczył coś, czego spodziewał się nigdy nie spotkać.

Czuł że zna tę osobę.
Patrzył w czarne oczy All Mighta.

_______
Taaaak,
Dużo walki √
Dużo emocji √
Dużo cringe'u √

C:
Do jutra,

Słowa 1134

Byłeś Ciągle Obok || V! Deku (ZAKOŃCZONE) *ShigaDeku*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz