Epilog

2K 183 55
                                    

*5 lat później*

Deku wstał z kanapy i odłożył laptopa na stolik.
- Kilka zgłoszeń o jakichś niewielkich kieszonkowcach... Nic ciekawego - mruknął i położył głowę obok laptopa.

- Weź nie marudź, wolałbyś gigantyczne ślimaki o ogromnych metalowych kolcach, które potrafią władać ogniem i wodą? - spytał mieszaniec wchodząc do salonu.

Postawił kubek z herbatą na stole i spojrzał na współlokatora. Zielonowłosy prychnął i podniósł się ze stołu. Chwycił kubek i podziękował patrząc na chłopaka.
Heterochromik uśmiechnął się lekko i położył rękę na dłoni piegowatego.
- Wiesz... Zawsze jeśli ci się nudzi, moglibyśmy wyjść gdzieś... - zaczął mieszaniec.

Deku skrzywił się.
- Todoroki! Doskonale wiesz, że moje serce należy do kogoś innego... - wymamrotał i szybko wysunął swoją dłoń.

Shoto przewrócił oczami. Wstał i podszedł do okna.
- Dlaczego wciąż o nim myślisz. Zaginął tuż po tym jak wróciłeś do nas. Zresztą jest złoczyńcą, ty bohaterem. Nie możecie być razem! On jest ... Padalcem! - warknął wkurzony mieszaniec.

Deku spojrzał na chłopaka z wściekłością w oczach.
- Przypominam ci, że ja też przez jakiś czas byłem złoczyńcą. Czyli co? Ja też jestem "padalcem"?!

Heterochromik spojrzał na zielonowłosego.
- Jasne, że nie! Ty jesteś... Inny!
- Inny? Nie! Jestem taki sam. Zresztą ty nic o nich nie wiesz! Widzisz w nich tylko bezlitosnych, bezuczuciowych morderców.

Zielonowłosy wstał i poddenerwowany oparł się rękami o blat stołu.
- Bo zabijają ludzi! - mruknął Todoroki.

- Mają swoje powody, zresztą ja też zabijałem przez jakiś czas - Deku położył dłoń na piersi.

Heterochromik podszedł do Izuku. Spojrzał na chłopaka lekko z góry, gdyż był od niego wyższy.
- Bronisz ich. Czyli co? Chcesz wrócić do bycia złoczyńcą? Uważasz, że są niewinni! - warknął wzburzony.

Odpowiedzi Izuku wywoływały u niego ból.
~ Czemu on tak uparcie ich broni?~

- Może tak uważam! Ale doskonale o tym wiesz, że nie potrafiłbym zostać złoczyńcą. Nic nie rozumiesz!

Te słowa przelały szalę. Todoroki powiedział coś, bez wcześniejszego przemyślenia.
- Skoro ty też zabijałeś i uważasz, że to dopuszczalne, to może nie powinieneś dostawać tej drugiej szansy że strony szkoły?!

W oczach Deku zebrały się łzy. Odłożył swój telefon, gdyż wiedział, że wtedy mogliby go namierzyć. Szybko chwycił swoją skórzaną kurtkę.
- Może powinniście - syknął i wybiegł z mieszkania.

- Deku! N...nie to miałem na myśli! - heterochromik westchnął i schował twarz w dłoniach. - Nie tak to miało wyglądać - dodał szeptem.
Midoriya zazwyczaj podczas kłótni był spokojny... No chyba że wspominało się o lidze złoczyńców.

Grupa przestępcza od pięciu lat nie była aktywna, a jeśli już przychodziło jakieś zgłoszenie, to Shoto szybko przekierowywał je do spamu, by chłopak nie zauważył go. Deku codziennie miał nadzieję na to że liga wciąż tam jest. Był bohaterem, fakt. Mimo to wciąż czuł coś do Shigarakiego i nie mógł o nim zapomnieć.

Zielonowłosy zbiegł po schodach i wypadł z budynku. Ruszył chodnikiem spoglądając w ziemię. Źle się czuł z powodu tej kłótni. Jednak musiał na chwilę odpocząć i trochę oczyścić umysł. Ruszył w stronę ulubionego parku i usiadł na jednej z ławek.

Nie był ubrany w strój bohaterski. Siedział jak zwykły cywil i powoli się uspokajał.
~ Na razie nie ma mowy. Nie wrócę do Todorokiego. Niech się martwi. Pójdę do Uraraki? Iidy? A może Kaminari'ego? ~

Spokój został przerwany przez krótki krzyk.
Izuku niemal natychmiast podniósł się z ławki i spojrzał w stronę z której dochodził dźwięk.

Dostrzegł jakiegoś mężczyznę w ciemnej bluzie. Stał tyłem do Deku oraz miał na sobie kaptur, więc bohater nie był w stanie zidentyfikować złoczyńcy.

Morderca stał nad ciałem kobiety a starszym wieku. Ludzie wokół zamarli i wpatrywali się z przerażeniem. Nie potrafili uciec ze strachu, a już tym bardziej spróbować pomóc chyba już martwej kobiecie.

Zielonowłosy używając daru ruszył w stronę zbiegowiska. Nie miał czasu przebierać się w swój strój. Musiał jak najszybciej złapać tego Złoczyńcę.

Mężczyzną rzucił się do ucieczki, przepychając się przez zgromadzonych. Po chwili wypadł na jakąś ulice i zaczął uciekać. Deku ruszył za mężczyzną.

- Zatrzymaj się! - krzyknął Izuku.

Morderca wbiegł w jakąś ciemną uliczkę. Deku wiedział, że jest to ślepy zaułek i złoczyńca nie zdoła już mu uciec.

Stanął patrząc na mężczyznę, który stał tyłem.
Nie wyglądał na zaniepokojonego, przerażonego. Deku powoli zbliżył się do złoczyńcy.

Mężczyzna odwrócił się przodem i ściągnął kaptur. Zielonowłosy zamarł. Mężczyzna okazał się mieć jasne włosy o barwie miętowej. Patrzył się czerwonymi oczami na bohatera.

- S...s...shiga-kun? - wyszeptał zszokowany. - T..Ty żyjesz

Złoczyńca podszedł do Izuku i zmierzwił mu zielone włosy.
- Ukrywali to przed tobą? - zapytał.

- Przepraszam cię Shiga... Że cię zostawiłem... Ale ja.. ja wciąż cię kocham - wydukał, a z jego oczu poleciały łzy.

Jasnowłosy podszedł jeszcze bliżej i otarł łzy z twarzy Midoriyi.
Przybliżył swoje wargi do ust Izuku, które już po chwili złączyły się w namiętnym pocałunku.

Deku cieszył się chwilą. Tak dawno go nie widział!

Po krótkiej chwili oderwali się od siebie, a Deku przytulił złoczyńcę.
- Już nigdy cię nie zostawię - wyszeptał mu do ucha, starając się powstrzymać łzy radości.

Shigaraki odwzajemnił gest.
- Ja nigdy nie pozwolę ci odejść.

______
Hah, Możliwe że pojawi się druga część, aczkolwiek nawet jeśli tak się stanie to nie prędko.

Żegnam do kolejnej jakiejś opowieści, hah :>

Byłeś Ciągle Obok || V! Deku (ZAKOŃCZONE) *ShigaDeku*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz