24.

5.4K 417 121
                                    

Izuku miał wykonywane płukanie żołądka. A przynajmniej tak było, gdy wychodzili ze szpitala. Zbliżała się noc i nie pozwolono im zostać w szpitalu. Obaj byli sfrustrowani, a emocje wciąż z nich nie opadły.
Shoto tak bardzo martwił się o życie ukochanego. Starał się myśleć pozytywnie i utrzymywać w sobie nadzieję, że przeżyje. Że gdy przyjdzie do szpitala, Midoriya przywita go z uśmiechem i teraz, gdy już Todoroki zna prawdę, będą mogli być razem. Ale... z jakiegoś powodu jego głowę wypełniały najczarniejsze scenariusze. Ciche szepty podpowiadały mu, że już nigdy nie zobaczy tego słodkiego, zielonowłosego chłopaka, w którym był na zabój zakochany. Nie wiedział czemu, ale... gdzieś podświadomie znał już zakończenie tej historii. I właśnie tego bał się najbardziej.
Katsuki wracał do domu. Jego wyraz twarzy pokazywał wściekłość, bezsilność i determinację. A Todoroki biegł za nim, wykrzykując przekleństwa i obwiniając go o wszystko. Sam też nie był bez winy. Ale... łatwiej rozładować emocje na kimś innym, prawda?
-To wszystko przez ciebie! - krzyczał - Nawet nie wiesz, jak Izuku cierpiał! Nie widziałeś, jak płakał!
-Zamknij się! - Katsuki zaczął biec, a Shoto podążał za nim.
-Takie śmieszne było niszczenie mu psychiki?! No powiedz! Czy nadal jest śmiesznie?!
Blondyn w pośpiechu wyciągnął z kieszeni klucze, gdy zauważył, że zbliża się do domu.
-Zaczekaj! Odpowiedź!
-Zostaw mnie! - krzyknął, gdy dopadł do drzwi.
-Myślisz, że odpuszczę ci to, co zrobiłeś?! Przez ciebie Izuku...
-Zamknij się! - otworzył drzwi i wpadł do środka, a chłopak pobiegł za nim.
-Zabiłeś moją miłość! Dlaczego?! Dlaczego mi go odebrałeś?!
-Nie będę tego słuchać! - wbiegł do jednego z pokoi i próbował zatrzasnąć drzwi, ale Todoroki złapał za klamkę i zaczął ją szarpać.
-Tak bardzo boli cię prawda?! Dobrze się bawiłeś?! Szkoda, że nie słyszałeś jego płaczu i nie widziałeś jego twarzy!
Na chwilę przestał, próbując złapać oddech.
-A prawda jest taka, że to ty go zabiłeś!
-ZAMKNIJ SIĘ!
Drzwi nagle ustąpiły i Shoto wpadł do pokoju, którym okazała się być sypialnia, omal się nie przewracając.
-Dlaczego? Dlaczego mu to zrobiłeś?!
-Nie chciałem, okej?! - wyrzucił, dysząc - Próbowałem powiedzieć, że go kocham, ale zamiast tego ciągle powtarzałem, że go nienawidzę! Próbowałem okazać mu miłość, ale nie potrafiłem! To wszystko nie tak miało wyjść! Po każdym spotkaniu z nim biłem głową o ścianę i przeklinałem, że nie umiem mu tego wyznać! Wiedziałem, że go krzywdziłem! I chciałem to naprawić! Ale... nie byłem w stanie...
Todoroki był w szoku. Katsuki... kochał Izuku..? Ale... jak to możliwe? A więc... to wszystko stało się, bo nie potrafił okazać mu uczuć..? Wcale nie chciał go skrzywdzić. Nie robił tego celowo. Tylko... nie potrafił..?

W Bakugo buzowało tyle emocji, że zaczynała boleć go głowa. W końcu powiedział na głos to, co czuł już od bardzo dawna. Kochał Izuku. Tak strasznie go kochał. Ale nigdy nie potrafił mu tego powiedzieć. Zerwał z nim kontakt, żeby odsunąć od siebie tą miłość. Żeby się jej pozbyć. Ale ona nie zniknęła. Przeciwnie. Gdy po latach zobaczył go ponownie zrozumiał, że stała się jeszcze silniejsza. Próbował mu to wyznać wiele razy. Jednak za każdym, kończyło się tak samo. Krzywdził go i coraz bardziej zaczynał nienawidzić siebie. Izuku kochał Shoto. Widział to. I sam nie wiedział dlaczego, niszczył jego szczęście. Mógł zniknąć z jego życia, kiedy jeszcze nie było za późno i pozwolić mu być z ukochanym, zamiast doprowadzać go do coraz gorszego stanu. Próbował go przeprosić wiele razy. Ale gdy tylko otwierał usta padały z nich okrutne słowa. Kiedy wracał do domu, rwał sobie włosy i czuł, że zaczyna wariować. Że w życiu nie zrobił nic, poza skrzywdzeniem osoby, którą kochał. A teraz, gdy dowiedział się, że Izuku wcale go nie nienawidzi. Przeciwnie. Że też zawsze go kochał... Spieprzył wszystko...
-Skoro go kochasz, to czemu mu to wszystko robiłeś?! - Shoto popchnął go.
-Nie wiem! Kurwa nie wiem!
-Nie widzisz, że to przez ciebie skończył w takim stanie?! - Todoroki złapał go za bluzę - Że to ty go zniszczyłeś?! Po co się w ogóle wpieprzałeś w jego życie?! Dlaczego nie zostawiłeś go w spokoju?! Bez ciebie byłby dużo szczęśliwszy!
Zamknij się...
-I ty to nazywasz miłością?! Zrujnowałeś mu życie!
Przestań mówić...
-I jeszcze w ogóle nie czujesz się winny?! Podobno go kochasz!
Zamknij się do cholery!
Katsuki sam nie wiedział, jak to się stało. Czemu się stało... I zdał sobie sprawę, co zrobił dopiero po chwili. Może chciał go w ten sposób uciszyć... Żeby przestał wypowiadać te wszystkie okrutne słowa.
Ale... pocałował go...

𖧷 Soulmates 𖧷 [ Tᴏᴅᴏʙᴀᴋᴜᴅᴇᴋᴜ ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz