-Nie odbierzesz? - odezwał się drugi Izuku, wskazując ruchem głowy na dzwoniący już od kilku minut telefon.
-Nie mam siły... - zielonowłosy ukrył twarz w rękach. Drugi on przeszedł przez pokój i zerknął na ekran.
-To Shoto.
-Shoto? - Midoriya podniósł głowę i gwałtownie rzucił się do telefonu, chociaż sam nie wiedział, dlaczego - Halo?
-Izuku? Boże... Jak dobrze, że odebrałeś! Co się z tobą dzieje? Czemu nie przychodzisz do szkoły?
-Nie czuję się najlepiej - odparł słabym głosem. W sumie była to prawda. Ale nie cała.
-Nie okłamuj mnie. Wiem, że to przeze mnie i Katsukiego.
Cholera... Trafił w punkt.
-Może trochę... - wyszeptał.
-Izuku... Zrozumiem, jeśli nie chcesz mnie widzieć, ale... może wyjdziemy na spacer? Nie zajmę ci dużo czasu.
-Uuu... - obok niego pojawił się drugi on - Pójdziesz na spotkanie z ukochanym?
-Nie jestem pewien... - powiedział do telefonu.
-Katsuki się nie dowie - widmo trąciło go łokciem w bok - Co może się stać?
-No... dobrze - odparł w końcu.
-Cieszę się - Shoto westchnął z ulgą - Będę za 10 minut pod twoim domem.
-Okej... - rozłączył się i podszedł do szafy. Musiał się przebrać.
-Naprawdę uważasz, że to dobry pomysł? - spytał drugiego siebie, wybierając ubrania.
-Nie dowiesz się, dopóki tam nie pójdziesz.10 min później, Izuku wyszedł z domu. Shoto już na niego czekał. Na dworze zaczynało powoli robić się ciemno. Chłopak po raz pierwszy od kilku dni poczuł na skórze powiew wiatru. Zadrżał od zimna, podchodząc do Todorokiego. Jego twarz wyraźnie się rozjaśniła, gdy tylko zobaczył Midoriyę.
-Cieszę się, że przyszedłeś - zaczął.
-Idziemy? - odparł szybko zielonowłosy. Starszy kiwnął głową i obaj ruszyli chodnikiem. Panowała między nimi cisza. Nie była drażniąca, ale nie przypominała też ich dawnej, przyjemnej ciszy.
-Ładny zachód słońca - odezwał się Shoto, próbując rozluźnić atmosferę - Zupełnie jak ty...
Izuku poczuł gorąco na policzkach. Cholera... czemu komplementy od niego wywoływały takie reakcje? Todoroki nie mógł się dowiedzieć o jego uczuciach.
-Przestań - mruknął.
-Przepraszam... Ale tak dawno cię nie widziałem... Czemu mnie unikasz?
Nie odpowiedział. Nie mógł mu powiedzieć o szantażu Bakugo. Tylko w ten sposób mógł go chronić.
Więc dlaczego przyszedłeś na to spotkanie?
Przygryzł wargę na dźwięk znajomego głosu w swojej głowie.
Sam nie wiem...
Przymknij się już drugi Izuku. Dlaczego nie mógł dać mu się cieszyć chwilą? W tym momencie chciał zapomnieć o Bakugo i chociaż przez chwilę poudawać, że nadal może swobodnie spędzać czas z ukochanym.
-Jesteś jakiś zamyślony - odezwał się znów Todoroki - Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
Kiwnął głową.
Nie, nie mogę. Przepraszam, Shoto.
-Dlaczego poprosiłeś mnie o spotkanie? - odezwał się.
-Sam nie wiem... Chyba po prostu chciałem cię zobaczyć... Tęskniłem.
Czuł się tak bardzo rozdarty. Chciał paść w jego ramiona, wyznać uczucia i zostać z nim. Chciał chodzić za rękę, przytulać na powitanie, powtarzać sławne "Nie, ty się rozłącz" do telefonu, całować jego usta, czy nawet robić te bardziej niecenzuralne rzeczy... Ale to wszystko zostało mu odebrane przez jednego człowieka. Kochał dwóch chłopaków, ale z żadnym nie mógł być. Ich obecność bolała najbardziej.
To spotkanie to chyba jednak nie był dobry pomysł...
-Oi, Deku! Co tu się dzieje?! - nagle usłyszał czyjść krzyk. Automatycznie się spiął i chwycił za bluzę Shoto, chowając za nim.
Błagam... tylko nie on...
CZYTASZ
𖧷 Soulmates 𖧷 [ Tᴏᴅᴏʙᴀᴋᴜᴅᴇᴋᴜ ]
FanficSzesnastoletni Izuku Midoriya chodzi do drugiej klasy liceum. Na co dzień jego życie jest spokojne i pozbawione wrażeń. Ale wszystko zmieni się, gdy pocałuje osobę, którą był zauroczony już od lat. Jednak... nic nie pójdzie jak w jego wyobrażeniach...