Rosalee wróciła do domu cała roztrzęsiona. Zgodnie z planem, mogła już teraz o wszystkim opowiedzieć rodzicom. W kuchni zastała tylko Arabellę i to jej postanowiła się zwierzyć.
Matka słuchała jej z narastającą zgrozą. Jak mogło do tego dojść! Ta idiotka, jej córka, wystawiła rodzinę na pośmiewisko! Kolejny raz! Taki skandal! I ten biedny, miły chłopiec, którego chciała porzucić...
– Przestań zmyślać, Rosalee! – krzyknęła. – I natychmiast idź przeprosić Dereka!
– Słucham? – pod dziewczyną ugięły się nogi.
– Nie pozwolę, żeby twoje humory zniszczyły moje plany! – wrzeszczała na nią mama.Rosalee patrzyła na nią z niedowierzaniem. Znała swoją matkę tylko ze swoich pamiętników i wiedziała, że nigdy nie były ze sobą blisko. Jednak teraz poczuła, że ta kobieta jest jej całkiem obca i że nie ma to związku z jej amnezją. Ogarnęła ją zimna furia.
– Co ja mam teraz powiedzieć Goldbergom? – zakończyła swoją tyradę Arabella.
– Że mogli lepiej wychować syna – wysyczała Rosalee przez zaciśnięte zęby.Pobiegła do swojej sypialni i rzuciła się w stronę szafy, żeby wyciągnąć z niej plecak Severusa. Ręce jej się trzęsły ze zdenerwowania, kiedy sprawdzała, czy ma w nim wszystko, co może być jej potrzebne. Dorzuciła na wierzch swoje pamiętniki, magiczne pióro, szkatułkę z biżuterią i już chciała wyjść, gdy zauważyła, że w drzwiach pokoju stoi jej matka.
– Zostaw te graty i zrób, co ci kazałam – upierała się Arabella.
– Nie – odparła hardo jej córka. – Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że ten twój cudowny Derek próbował mnie zabić? Że bez wahania rozbił mi głowę i zostawił gdzieś na pustkowiu na pewną śmierć? Gdyby nie to, że ktoś jednak mieszkał na tych cuchnących mokradłach, to już bym była martwa!
– Rosalee – przerażona Arabella spuściła z tonu, ale córka już dość usłyszała. Wycelowała różdżkę prosto w twarz matki i powiedziała zimno:
– Zejdź mi z drogi.Arabella cofnęła się, a rozjuszona dziewczyna minęła ją bez słowa. Wybiegła z domu na ulicę i zatrzymała się dopiero, gdy była pewna, że matka nie dostrzeże jej przez żadne z okien.
Czuła łzy płynące po policzkach. Chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że postąpiła pochopnie, to nie zamierzała się wracać. Zostawiła za sobą rodzinny dom i całe dotychczasowe życie. Nie miała nic, ani pieniędzy, ani pracy, ani kąta do spania. Jedyną jej nadzieją był Severus, z którym była umówiona.
I nagle zamarła, gdy zdała sobie sprawę z tego, że nie ma pojęcia, jak trafić na Pokątną. Po chwili podjęła marsz. Otaczali ją czarodzieje, którzy z całą pewnością mogli pokierować ją we właściwą stronę.
Ruszyła dalej Liliową, w stronę sklepów stojących wokół placu, od którego odchodziły kolejne ulice.~*~
Ucieszyła się, gdy na jednym ze sklepów zobaczyła napis „Informacja Turystyczna”. Liczyła na to, że znajdzie tam mapę, dzięki której uda jej się poznać drogę na Pokątną, jednak to była płonna nadzieja. Mapy w sklepiku były, owszem, ale siedzący za ladą, niesympatyczny starzec, skrzekliwym głosem poinformował ją, że za oglądanie też się płaci. Nic nie pomogły tłumaczenia, że jest zagubioną turystką bez knuta przy duszy. Sprzedawca był niewzruszony. Wściekła wyszła ze sklepu i zastanowiła się, co dalej. Planowała sprzedać część biżuterii, ale nie wiedziała, jak to załatwić. Gwałtownie zabrakło jej Severusa. A przecież musiała coś zrobić, żeby dotrzeć na umówione spotkanie.I wtedy poczuła ukłucie nowej nadziei. Przed sobą dostrzegła szyld opatrzony jej własnym nazwiskiem! Sklep jej ojca! Pobiegła tam bez namysłu.
– Rosie? Całe szczęście! Twoja mama pisała, że uciekłaś z domu! – wykrzyknął Richard z wyraźną ulgą w głosie.
– Bo uciekłam – przyznała zbita z tropu. – I nie zamierzam tam wracać.
– Co się stało, córeczko? Mi chyba możesz powiedzieć?
– Mama ci nie napisała? – zdziwiła się dziewczyna.
– O tym, dlaczego się pokłóciłyście, ani słowa – ojciec bezradnie rozłożył ręce.
CZYTASZ
Severus Snape - Zaginiona
FanfictionUpalne lato dobiegało końca. Samotny, schorowany mężczyzna rzadko opuszczał stojący na mokradłach dom, ale pewnego dnia wyszedł z niego tylko po to, by odetchnąć świeżym powietrzem i rozprostować zesztywniałe, obolałe ciało. I szybko tego pożałował...