Minęło trochę czasu. Mam już cztery lata. Umiem samodzielnie chodzić, mówić i jeść. Co za ulga. Jestem zadowolona z dotychczasowego życia. Razem z mamusią jesteśmy szczęśliwe, jeszcze nigdy nie widziałam, żeby mama była przygnębiona. Cieszę się, że nie sprawiam jej niepotrzebnych kłopotów.
Zawsze próbuję stwarzać pozory, że jestem normalnym dzieckiem. Siedzę na dywanie godzinami i bawię się lalkami i pluszakami. Powoli zaczyna mi się to podobać...
Chwila, co?! Nie, nie, nie. Mentalnie mam teraz 19 lat! Nie chcę się zniżać do poziomu małego dziecka! Zamiast pluszaków powinnam dostawać mangi!
Dobra, uspokój się, najlepszym zajęciem będzie wyjście na spacer! Chociaż obawiam się, że mama się nie zgodzi... Zawsze mi mówi, że jest niebezpiecznie na zewnątrz, i cieszy się, że nie mieszkamy w centrum miasta. Niby co jest w tym takiego niebezpiecznego?
Ostatnim razem, poszłyśmy się przejść na plac zabaw, który znajdował się niedaleko naszego domu. Było tam sporo dzieci. Dziwnych dzieci... Jeden chłopiec miał coś dziwnego na plecach. To był... ogon. Nie mam pojęcia jak to zrobił, ale efekt tego przebrania był niesamowity. Jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie chłopiec, który miał założoną głowę ptaka. Nawet potrafił mrugać oczami! Niestety nie mogłam podejść i spytać się, jak to działa, ponieważ mama mnie zawołała, abyśmy wracały do domu.
— Mamusiu, Hitomi chce iść spacer.
Ładnie proszę... — Zrobiłam jak najsłodszą minę i wielkie oczy. Nie da rady mi odmówić.
— W porządku, córeczko. Pójdziemy na chwilkę.
Wow, to mnie zaskoczyło. Mama się zgodziła.
Po dziesięciu minutach przygotowań, byłyśmy już na świeżym powietrzu. Pogoda była wspaniała, świeciło słońce i delikatnie wiał wiatr.
Tak jak chciałam, poszłyśmy na plac zabaw, który zdąrzyłam już kilka razy odwiedzić. W sumie nie miałam zamiaru się tam bawić. Po prostu jestem znudzona będąc ciągle zamknięta w czterech ścianach. Mam nadzieję, że gdy pójdę do przedszkola, to się zmieni.
Zamiast bawić się jak inne dzieci, podeszłam do jednego z kwiatków rosnących przy zjeżdżalni. Kucnęłam i zaczęłam mu się przyglądać. Jest taki ładny, ale samotny. Tak jak ja. Spoglądając na niego przypomniała mi się moja przeszłość..
Niestety moje poprzednie życie nie było tak bardzo wesołe jak teraz. Pochodziłam z przeciętnej rodziny, nikt się mną nie przejmował, i porównywano mnie do starszego rodzeństwa. W szkole niby tragedii nie było, ale wiecznie byłam sama. Moją jedyną odskocznią od tego okropnego i nudnego życia były anime i mangi. Od dawna moim marzeniem było przenieść się do świata anime...
Na moje (nie)szczęście moje monotonne i szare życie nie trwało za długo. Zginęłam przez moją głupotę.
Nie popełnię już tego samego błędu...
Obudziłam się, gdy tuż przed moją twarzą czyjaś stopa nadepnęła na ten jakże śliczny kwiatek.
Poczułam gniew. Jak tak można?! Nie można tak po prostu niszczyć roślin! Podniosłam głowę w górę z rządzą mordu wypisaną na twarzy.
Zamarłam...
Ja... ja poznaję tę osobę!
CZYTASZ
Nie zmieniaj fabuły || Boku no Hero Academia ✓
FanfictionMizuto Yuzuki, wzorowa uczennica 1 klasy liceum. Otaku, która całe dnie spędzała na oglądaniu anime i czytaniu mang. Pewnego weekendu, postanawia wyjść na miasto kupić nowe mangi. Przez swoje głupie popędy wplątuje się w pewne zamieszanie. Umiera. G...