Nie wierzę! Jak to się stało?! Dlaczego ja?!
Zadawałam masę pytań, jednak kto miałby mi na nie odpowiedzieć? Bóg? Tylko jeśli istnieje? Jestem jedyną odrodzoną w tym świecie?
W jakich czasach teraz żyję? Skoro Bakugou jest w moim wieku, oznacza to, że odrodziłam się dokładnie wtedy, kiedy zaczyna się akcja anime. To znaczy, zacznie się kiedy skończę czternaście lub piętnaście lat, ale nasz wiek jest praktycznie taki sam!
Nie mogę się wyróżniać. Co jeśli namieszam coś w fabule? Muszę siedzieć w domu i nie zbliżać się do miejsc, gdzie dzieją się wydarzenia z anime! Nie będę też używać mojej...
Zaraz, czy ja nie powinnam posiadać jakiejś zdolności?
— Mamo... czy ja...?
***
— Nie posiadasz quirku, panienko.
To właśnie usłyszałam w gabinecie lekarskim.
Poszłyśmy tam po kilku dniach od incydentu na placu zabaw. Okazało się, że nie posiadam żadnej zdolności.
Odrodziłam się w świecie, w którym niejeden otaku chciałby się znaleźć. Tutaj mogłam się wykazać. Pomóc jakoś ludziom w drobnych rzeczach, nie zwracając na siebie szczególnej uwagi. Chociaż trochę być pomocna. Ale nieee!! Bóg ma inne plany! Co się będzie mną przejmował!
Gdy wróciłyśmy do domu, nie wydałam z siebie ani słowa. Byłam załamana. Co to za szczęście odrodzić się w tym świecie bez zdolności?
Gdy już chciałam iść do swojego pokoju, mamusia podeszła do mnie i mnie przytuliła.
Nigdy nie chciała abym pakowała się w kłopoty związane z bohaterami i złoczyńcami. Przez to również nie wspominała mi zbyt wiele o tym świecie. Przez te cztery lata nie zorientowałam się, że coś tu nie gra.
— Bardzo mi przykro, Hitomi-chan. Nie martw się, przecież to... to nie koniec świata. Możesz robić tak wiele innych rzeczy... Dla mnie będziesz zawsze wyjątkowa. — Jej głos był tak bardzo załamany. Miałam wrażenie, że zaraz mi się rozpłacze. Dlaczego? Nie chcę aby mama płakała. To przeze mnie.
— M-mamusiu, nie jestem smutna. - Uśmiechnęłam się sztucznie. Spojrzała na mnie. — Jestem bardziej wyjątkowa niż myślisz. Na przykład potrafię zrobić tak! — Wyciągnęłam język na bok i zrobiłam zeza.
Mamusia się zaśmiała. Co za ulga.
— To prawda, kwiatuszku. Jesteś wyjątkowa. I nie ważne, kim będziesz zawsze będę cię kochać. — Mama uśmiechnęła się i jeszcze raz mnie przytuliła.
Dziękuję, mamusiu. Dziękuję, że tu jesteś.
***
Po tym wydarzeniu, mama postanowiła, że nie zapisze mnie do przedszkola, tylko będę mieć indywidualne nauczanie w domu. Nie chce, abym była prześladowana i wyśmiewana przez rówieśników.
Może to i dobrze. Przynajmniej nie będę się rzucać w oczy i nie zwrócę na siebie uwagi głównych, jak i pobocznych bohaterów anime.
Będę normalną osobą nieposiadającą żadnych interesujących cech.
Nie chcę zepsuć tego świata przez głupi błąd. Chcę, aby wszyscy byli szczęśliwi. Chociaż... ciekawe, co by było, gdybym uratowała Todorokiego przed poparzeniem...
Nie, nie, nie! Nawet o tym nie myśl! Pewnie i tak już jest za późno...
To przykre. Gdybym skapnęła się wcześniej ulżyłabym mu trochę w cierpieniu. Nie cierpiały tak bardzo. Tylko co ja bym mogła zrobić? Nikt by mnie do jego domu nie wpuścił.
Uhh, ten pomysł jest zły! Wypad z mojej głowy! Koniec z tym, już więcej o tym nie myśl!
Muszę skupić na tym, co będzie. Powinnam powstrzymywać się przed wszystkim, co może zmienić przyszłość. Muszę jak najszybciej opuścić to miasto. Albo być całkowicie zwykłą osobą, która nie będzie się mieszać w porachunki bohaterów i złoczyńców.
Weź się w garść Seikatsu Hitomi.
Po prostu nie zmieniaj fabuły!
Hejoo, podoba wam się nowa okładka? ❤️😏
CZYTASZ
Nie zmieniaj fabuły || Boku no Hero Academia ✓
FanfictionMizuto Yuzuki, wzorowa uczennica 1 klasy liceum. Otaku, która całe dnie spędzała na oglądaniu anime i czytaniu mang. Pewnego weekendu, postanawia wyjść na miasto kupić nowe mangi. Przez swoje głupie popędy wplątuje się w pewne zamieszanie. Umiera. G...