Rozdział 13

864 96 47
                                    

Niemożliwe! Jak to się stało?!Broniąc się, byłam świadoma tego, że zapewne zrobię sobie krzywdę w rękę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niemożliwe! Jak to się stało?!
Broniąc się, byłam świadoma tego, że zapewne zrobię sobie krzywdę w rękę. Jednak nic mi się nie stało. Coś się zepsuło? Może ręka złamie mi się dopiero po czasie?
— Czyżbym była jakaś inna? — zastanawiałam się, trzymając prawą ręka podbródek.

Aghh! Nie myśl o tym teraz! Masz zdać egzamin! E-G-Z-A-M-I-N-!

Odwróciłam się i jeszcze chwilę szłam zamyślona, po czym zaczęłam biec.

***

Naprawdę! Nigdzie nie widzę robotów Jestem wykończona!

Od minuty nie mogłam rzucić się na chociaż jedną z maszyn. Wszyscy wokół zaklepywali i niszczyli je z prędkością światła. A ja stałam jak słup soli patrząc to w jedną, to w drugą stronę nie wiedząc, co robić dalej.

— C-co ja mam teraz zrobić?! Mam tylko jeden punkt!!  - złapałam się za głowę.

Ja wiem, że Midoriya miał zero punktów. Ale ja i tak uważam, że jestem tu bezużyteczna i nic nie robię! Może jednak powinnam...

Ziemia zaczęła się trząść. O nie, proszę, tylko nie to. Dlaczego akurat tuż obok mnie...?!

Wielki 0-punktowiec  wyszedł nie wiadomo skąd, pojawił się w wąskiej uliczce. Bez kitu, on jest większy od budynków.

Zaczynam się bać...

No to świetnie. Pora umierać..! Szkoda tylko, że nie zaplanowałam sobie żadnego nagrobka...

Przecież on zaraz rozwali te budynki!

W tej samej chwili odłamek budynku runął na dół nieopodal mnie.

— A nie mówiłam..? — westchnęłam.

Fala kurzu przeszła przez uliczkę. Przewróciłam się. Wszyscy inni za mną osłaniali się przed chmurą. Gdy po paru sekundach wszystko ustało. I co ujrzałam?

Wszyscy zaczęli uciekać, gdzie pieprz rośnie, a ja jako jedyna siedziałam w bezruchu przerażona.

— ZOSTAŁO MNIEJ NIŻ DWIE MINUTY! — usłyszałam donośny głos Presenta Mica , który mnie nie pocieszał. Panie, ja tu zaraz zginę!!

— Auł! — No tak, Urarakę przygniotły gruzy. Nie poradzi sobie dziewczyna sama. Zaraz ta maszyna ją rozjedzie i zostanie z niej naleśnik. Ehh... ta fabuła...

Muszę się ogarnąć! Muszę pamiętać, że jestem w świecie anime. Ja tu tak prędko nie zginę...

Wstałam i otrzepałam mój szary dres z pyłu. Z poważnym wzrokiem spojrzałam na maszynę. Uda ci się na pewno ci się uda. Pamiętaj, delikatnie i kontroluj się. Wzięłam głęboki oddech, jedną nogę postawiłam trochę do tyłu. Zacisnęłam dłoń w pięść i się zamachnęłam w stronę robota. Musiało to wyglądać dziwnie gdy uderzałam powietrze.

Nie zmieniaj fabuły || Boku no Hero Academia ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz