Aleksandra
Nie miałam ochoty wstawać. O dziwo łóżko było wyjątkowo wygodne i działało na mnie jak magnes. Przekręciłam się na prawy bok żeby sięgnąć po telefon z szafki. Z zamkniętymi oczami wyciągnęłam rękę, ale zamiast mebla trafiłam na poduszkę.
O co chodzi?
Coś mi tutaj nie grało, bo moje łóżko jest dość małe. Nie otwierając oczu próbowałam znaleźć koniec materaca, ale mi się nie udało. Trochę spanikowałam i zerwałam się do siadu. Przeczesałam ręką włosy i zorientowałam się, że jestem w ogromnym łóżku w nieznanym mi pokoju, który swoją drogą, był mega ładny. Zaczęłam szukać swojego telefonu, ale pod taką warstwą kołdry nie było to łatwe. W końcu znalazłam urządzenie i sprawdziłam godzinę. 9:18.
Cholera, gdzie ja jestem?!
Na szczęście miałam swoje ubrania, także nie porwał mnie jakiś zbok. Chyba. Zerwałam się z łóżka, zabrałam swoją bluzę z krzesła i powoli otworzyłam otworzyłam drzwi. Za nimi był salon i kuchnia. Wyszłam cicho z sypialni i dobrze przyjrzałam się wystrojowi, który od razu mi się spodobał. Ściany w różnych kolorach szarości, czerwone i bordowe dodatki i żółta kanapa. Niby ryzykowne połączenie, ale robi zajebisty efekt.
Chciałam wiedzieć czy ktoś tutaj wogóle jest więc podeszłam do czarnych drzwi i je uchyliłam. Od razu rzucił mi się w oczy pomarańczowo-szary kolor ścian i białe meble. Odważnie. Kiedy się tak przyglądałam kolorystyce pokoju, usłyszałam, że w nim ktoś jest. Zaczęłam się trochę bać jednak ciekawość przezwyciężyła i chciałam się dowiedzieć co ja tutaj robię i kto mnie porwał. Chociaż gdyby mnie uprowadził to chyba nie trafiłabym do takiego mieszkania.
Ola, za dużo filmów się na oglądałaś..
Zrobiłam dwa kroki w tył dla bezpieczeństwa i usłyszałam szepty i to dwóch osób. Przeraziłam się i zrobiłam jeszcze jeden krok w tył, wtedy telefon wypadł mi z ręki i upadł na panele robiąc hałas. Skarciłam się w myślach i szybko go podniosłam. Wtedy było słychać kroki w stronę drzwi, stałam nieruchomo.
Drzwi się otworzyły a w nich stała Inga ze swoją znajomą, ale teraz wyglądało to zupełnie inaczej. Ciemna blondynka miała na sobie sportowy stanik i shorty, a brunetka zwykłą różową piżamę i włosy związane w kok.
-Coś szybko wstałaś...- wtedy zorientowałam się, że się na nią gapiłam- Mam nadzieję, że dobrze się spało- uśmiechnęła się do mnie lekko, a brunetka wyminęła nas i zniknęła za czarnymi drzwiami.
-Czy ja w czymś przeszkodziłam?- brawo Ola, punkt dla ciebie- Znaczy...
-To przyjaciółka- wyjaśniła- Zwolniłam Ci swoje łóżko więc poszłam spać do niej.
-Przepraszam za to pytanie, czasami mówię rzeczy których nie przemyślę- odparłam, a dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo, co mnie lekko zdziwiło.
-Przekonałam się o tym wczoraj- zaśmiała się, podeszła do mnie i wzięła ode mnie bluzę- Usiądź w salonie ja zaraz będę- zrobiłam tak jak powiedziała, ale dalej nie wiedziałam o co jej chodziło z tym co się stało wczoraj, ogólnie to mało co pamiętam. Szczerze to tylko jak przyniosła mi drinka i tyle.
Inga
Wróciłam do salonu gdzie siedziała szatynka ze zmieszaniem i niepewnością. To chyba jasne. Niecodziennie budzisz się w nieznajomym mieszkaniu świerzo poznanej osoby po ostrej imprezie. Na jej miejscu też byłabym zakłopotana. Tylko, że gdyby właścicielka mieszkania byłaby tak ładna i interesująca jak szatynka, to znając mnie, skończyłoby się to inaczej.
CZYTASZ
Przypadek? Nie sądzę
RandomAnia szturchnęła mnie w bok na co głośno się zaśmiałam niemalże potykając się o własne nogi, na co brunetka wybuchnęła jeszcze głośniejszym śmiechem. Inga, za dużo alkoholu... Stanowczo za dużo... Nasze pijackie śmiechy widocznie zwróciły uwagę prze...