[14] Losing My Mind

690 38 57
                                    

Następnego dnia o godzinie dwunastej Tony obudził się dość wyspany.

Do tego nie miał koszmarów, więc wewnętrznie skakał z radości, bo w końcu nie musiał patrzeć na...

...na tamte wydarzenia.

Lepiej nie mówić słowa-na-w, a przynajmniej jeszcze nie teraz, bo może się to koszmarnie skończyć.

Z takim postanowieniem Stark ruszył w samych spodniach od piżamy do kuchni, w której byli już praktycznie wszyscy. Natychmiastowo podszedł do ekspresu do kawy i spojrzał kątem oka na mikrofalę, która wyglądała jakby nic jej się nie stało, jednak on wiedział, że to małe urządzenie prawie umarło z jego winy.

Nie wiedział czy to przez to, że mentalnie się jeszcze nie obudził czy przez jego miłość do technologii, ale zrobiło mu się żal tej maszyny, która właśnie podgrzewała mrożone burito któremuś z jego przyjaciół.

Jednak kiedy usłyszał magiczny dźwięk, który oznaczał, że jego napój bogów jest gotowy, zapomniał o swoich przemyśleniach i skierował się w stronę szklanego stolika, który wczoraj rozbił.

I bezsensowne żale do przedmiotów martwych nagle powróciły.

- Wow, widzę, że ktoś się wyspał - powiedziała Natasha patrząc na naukowca, który nadal nie robił sobie nic z tego, że nie ma koszulki i że wszystkie blizny które nabył przez lata są dość widoczne.

Tony już chciał odpowiedzieć Natashy na to stwerdzenie tym, że on się nigdy nie wysypia, ale nie pozwoliła mu jego ulubiona koszulka z Black Sabbath, która nagle wylądowała na jego twarzy.

A w głowie sławnego filantropa pojawiło się krótkie pytanie.

A tym pytaniem było "co?".

- Ubrałbyś się - stwierdził Stephen czytając książkę, nawet nie spoglądając na naukowca. A co zrobił Tony?

Tony rzucił w niego dekoracyjną poduszką, przez co arcymag wypuścił książkę z rąk, a potem założył swoją ukochaną koszulkę.

Nagle do salonu wszedł Loki, którego nieobecności Stark kompletnie nie zarejestrował, więc żeby pobudzić swój mózg wziął kubek z kawą i w końcu zaczął ją pić. Miał jakiś dziwny nawyk nie wypijania kawy od razu.

- Strange, portal - odparł Bóg Kłamstw, a Stephen natychmiastowo otworzył magiczne przejście, przez które zaczęli przechodzić wszyscy po kolei, nie wiedząc konkretnie co się dzieje.

Nawet Strange się trochę zdziwił, ale na prawdę nie miał ochoty kłócić się z nordyckim bóstwem.

Po prostu poszedł za całą resztą, mając nadzieję, że Loki niczego nie spieprzy.

Za to uwięziony przez S.H.I.E.L.D nastolatek, wyglądał conajmniej na przerażonego tym, ile osób przyszło go odwiedzić.

Ale bądźmy szczerzy, każdy byłby przerażony.

Szególnie kiedy tyle osób jest w twojej celi.

No wtedy to chyba można się bać.

Chyba że jesteś psychofanem, wtedy to inna inszość, ale cóż.

Aiden takim psychofanem raczej nie był.

A nawet jeśli by chciał, to nie mógł, z powodu Tego-Z-Góry-Którego-Imienia-Nie-Mógł-Wymówić.

Zaleciało Harry'm Potterem, ale to teraz nie było ważne.

Ważne było, że Loki patrzył na niego wzrokiem ostrym jak brzytwa i zimnym jak lód.

"No to mam przejebane", pomyślał.

- Czy mógłbyś nam zdradzić dlaczego jesteśmy tutaj o dwunastej w południe? - spytał Tony patrząc na Boga Kłamstw, przy okazji machając do kamery, bo oczywistym było, że Fury dowiedział się o ich przybyciu, co, notabene, oznaczało że właśnie ich ogląda.

- Domyśl się Stark - prychnął Bóg Kłamstw, a Tony'emu zaświeciła się lampka w głowie.

"Ta, to logiczne", pomyślał przypominając sobie wczorajszą rozmowę.

I przy okazji wczorajszą sytuację.

Ta, musi to jakoś wynagrodzić tej mikrofali.

- Ty. Siadaj - powiedział Loki po chwili do zdezorientowanego nastolatka, a ten usiadł natychmiast. Bóstwo gestem nakazało wszystkim odsunąć się trochę. Zrobili to wszyscy z wyjątkiem Stephen'a. On podszedł i usadowił się obok Laufeyson'a, który nie protestował.

Teraz to nikt nie wiedział co się dzieje i chyba woleli nie wiedzieć.

Oprócz Quilla.

On akurat musiał wiedzieć.

- Dobra, serio, co tu się odwala? - spytał Star Lord patrząc to na arcymaga to na bóstwo, oczekując dość szczegółowej, aczkolwiek niezbyt długiej odpowiedzi.

- Spróbujemy zajrzeć mu do umysłu, żeby zobaczyć kto albo co nasłał go na Nowy Jork i kto mu dał taką moc - odparł natychmiastowo Stephen nawet nie patrząc na Byłe-Pół-Bóstwo.

- Dosłownie wczoraj o tym mówiliśmy - dodał Loki takim tonem, który od razu mówił, że wewnętrznie śmieje się z głupoty tego nałego człowieka, jak to zgrabnie go wewnętrznie opisał.

- I to kiedy Tony rozwalił mikrofalę i stół - sprostowała Nat, a Peter wydał z siebie krótkie "Aha".

A Stark naprawdę poczuł, że sobie nie wybaczy jak nie zrobi coś z tą mikrofalówką.

I możliwe że z tym stolikiem także.

W tym samym czasie kiedy naukowiec myślał jak wynogrodzić przedmiotom martwym szkody, Strange i Loki już dawno byli w czymś co większość uważała za trans, pomimo tego, że większość magów wolała używać terminu "przejście do formy astralnej".

Było tych terminów więcej, ale Stephen'owi akurat ten przypadł do gustu.

Jednak to, co Bóg Psot i Arcymag zobaczyli kiedy znaleźli się w głowie nastolatka, będą pamiętać na zawsze.

------------------------

Żyję
Yay

I mam rozdział

Też yay

Denny jakiś xD
Z polsatem xD

A TERAZ ZGADYWANKA

Kogo albo co mogli zobaczyć Lokes i Stephen?

Idę robić z mamą pierogi xDD

Bye!

I'm here for you /IronStrange/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz