...Tego chyba nie było w planach
"Nie. Raczej nie było."
- Japierdolę, czuję się, jakbym był ze Stephen'em w związku małżeńskim od jakiś 15 lat przez to że jego problemy przenosisz na mnie - Tony westchnął, po czym odwrócił się do Kaeciliusa. Gorzej być nie mogło, więc dlaczego by nie pokazać swojej sarkastycznej strony? - To już trochę wkurza, wiesz?
- Odważne słowa jak na kogoś w twoim położeniu - Kaecilius podszedł bliżej do Tony'ego, który automatycznie zaczął się wycofywać tylko po to, żeby po chwili walnąć plecami w drzwi.
- W sumie gorzej być nie może. Byłem gotowy umrzeć wiele razy, więc czemu nie być na to gotowym jeszcze raz? - Stark zachowywał spokój, pomimo tego, że jego mózg nakazywał mu spierdalać jak najdalej stąd.
Pierdolony instynkt samozachowawczy.
- Raz nawet udało ci się umrzeć, prawda?
W tym momencie Tony zamarł i spojrzał na maga z uniesioną brwią. Skąd on o tym wiedział? Ponoć wszyscy o tym zapomnieli, w końcu linia czasowa została zmieniona.
Przynajmniej tak to zrozumiał Tony.
No dobra, może nie zrozumiał, ale naoglądał się Gwiezdnych Wrót i Powrotu do Przyszłości, więc jakąś wiedzę posiadał.
Fikcyjną, ale jednak.
Jednak czy jego wiedza na coś się tu zdaje? W końcu ma doczynienia z magią, której jego doktoraty nie obejmowały.
Chyba nie oczekujesz odpowiedzi ode mnie.
"Sam nie wiem. A masz odpowiedź?"
Nie znam się na magii, Tony. Nie jesteśmy jebanym Houdinim.
Głosik umilkł, a między naukowcem a magiem nastała cisza, która była cholernie przytłaczająca, szczególnie, że jego przeszła wersja uprawiała seks z tą seksowną blondynką tuż obok nich.
Ale co jak co, Tony w młodości był cholernie przystojny.
A ta blondi miała piękne krągłości.
Zbaczasz z tematu.
"Co? Och, a tak. Sorki."
- A więc może powiesz mi, czego szukasz w mym pięknym umyśle? - Stark spytał po czym wyminął Kaeciliusa sprawiając, że to teraz on stał pod drzwiami.
Mroczny mag jednak pozostawał spokojny, co trochę frustrowało Tony'ego. On tu pokazywał swoją dominację (nie patrz w stronę tej blondynki), a ten skurwiel sobie spokojnie stał i oczekiwał... Czegoś.
Wow, czyli jednak może być bardziej frustrująco.
A Tony myślał, że poziom frustracji sięgnął zenitu.
- Czego tu szukam? - Kaecilius pstryknął palcami, dzięki czemu za Tony'm pojawiły się nowe drzwi. - Twojej osobistej puszki Pandory, Stark.
- Że czego znowu?
Kaecilius nie odpowiedział. Po prostu przeszedł przez drzwi i gestem pokazał, żeby Tony poszedł za nim.
*-*-*
- Stephen, do cholery jasnej, zrób coś - Natasha była jeszcze bardziej zdenerwowana niż pięć minut temu.
Owszem, Tony był wkurwiający, ale to nie znaczyło, że Nat o niego nie dbała. Wiele razy uratował jej życie, był dla niej jak... No, nie jak brat, tę pozycję zajmował Clint. Tony był jak ten jeden ulubiony ale wkurwiający kuzyn.
CZYTASZ
I'm here for you /IronStrange/
Fanfiction(troche poprawiam kilka pierwszych rozdziałów bo tak) Po wojnie z Thanos'em drużyna Avengers postanowiła odejść w swoje własne strony. Lecz kiedy Doktor Stephen Strange odkrywa, że Loki uciekł z roku 2012, postanawia zmienić bieg historii. Tak właś...