~ Rozdział 9 ~

357 31 17
                                    

*Godzina przed wyjściem z Paytonem*
POV AUDREY
Nie zamierzałam darować im tego co zrobili (szczególnie Paytonowi). Jak można wykorzystywać dziewczyny?! Postanowiłam, że załatwię ich inaczej. Poszperałam trochę w internecie i wow... jest w jakimś sensie sławny. W tym momencie działało to na jego niekorzyść. Postanowiłam, że zniszczę mu tą marną karierę Tik Tokerka, czy bóg wie kim on jest. Jednak, żeby móc zrobić coś takiego, potrzebne mi były dowody.

Wzięłam prysznic i wyprostowałam włosy. Nałożyłam mocniejszy makijaż i ubrałam się w miarę możliwości (jak na moją szafę) skąpe ubrania. Chłopcy to idioci, dlatego byłam pewna, że na to polecą.

Była 19:50. Zaraz miałam iść do tego dupka. Wiedziałam, że dzisiaj zrobię wiele rzeczy, których bym nie chciała, ale nie miałam wyboru jeśli chciałam zdobyć dowody. ,,Czas iść" pomyślałam, zostawiajac cioci na lodówce kartkę ,,Wyszłam z nowymi znajomymi, nie czekaj z kolacją".

POV PAYTON
Właśnie szykowałem się z kumplami do wyjścia. Szczerze mówiąc trochę bałem się, że Audrey nie przyjdzie. Byłaby to totalna porażka przed kumplami.

-I gdzie ta twoja wybranka?- zaśmiał się Chase, pokazując na zegarek. Wybiła 20.00 a jej jeszcze nie było.

-Zaraz przyjdzie- zapewniałem, chociaż wiedziałem już, że mogę pożegnać się z wygraną w grze- poczekajmy jeszcze kilka minut.

-Payton, ona nie przyjdzie- Josh próbował mnie przekonać abyśmy już wyszli, ale nie dawałem za wygraną.

Czekaliśmy, ale jej nadal nie było.

-Daruj sobie. Przez ciebie marnujemy czas- dziecko chiński bajek się odezwało (Jackson). Chyba zaczynałem  rozumieć Josha, dlaczego go tak nie lubi.

Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek. Poczułem jakby zbawienie spadło na mnie z nieba. Otworzyłem i moim oczom ukazała się Audrey. Wyglądała naprawdę ładnie. Miała dość obcisłą spódniczkę i krótką bluzkę. Podobało mi się to.

-Cześć- uśmiechnęła się słodko. To do niej niepodobne, ale po co mam się tym przejmować, ważne że przyszła.

-Hej- przywitałem się, lustrując jej sylwetkę, naprawdę podobały mi się jej ,,nowe" ubrania.

Chwilę później chłopcy podeszli do drzwi. Zamurowało ich na widok dziewczyny, przez co poczułem dumę, że jestem taki zajebisty i nawet ją potrafię poderwać.

-To gdzie idziemy?- zapytała.

-Niedaleko mieszka mój przyjaciel. Urządza dziś imprezę, więc postanowiliśmy wpaść- opowiedziałem nadal zaskoczony jej przemianą.

Fakt, znałem ją tylko niecałe dwa dni, ale wydawało mi się jakby nagle stała się inną osobą.

-Dobra chodźmy już- pogonił nas Chase, również co chwile lustrując sylwetkę Audrey.

Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się do Parkera (mojego przyjaciela, u którego odbywała się impreza). Nowa sąsiadka nawet przeprosiła moich kumpli za wczoraj. Kurde, naprawdę coś się z nią stało. Nagle przestała być wkurwionym Smurfem. Magia świąt czy co?

-Jesteśmy!- Jaden wskazał dom Parkera.

-Nie pożałujesz, że przyszłaś- szepnąłem do ucha Audrey, na co uśmiechnęła się. Ja to jestem zajebisty.

Weszliśmy do domu przyjaciela. Impreza trwała już w najlepsze.

-Siema- zbiłem piątkę z Parkerem.

-Jak zwykle spóźnieni- westchnął, po czym posłał mi uśmiech.

-To Audrey- wskazałem na niebieskowłosą, która właśnie do nas podeszła.

-Miło poznać- Parker przyjrzał jej się uważnie aż w pewniej chwili zrobiłem się zazdrosny.

-No dobra. Miłej zabawy. Jakbyście czegoś potrzebowali to znajdziecie mnie w ogrodzie- Parker klasnął w ręce odchodząc do ogrodu gdzie było już mnóstwo ludzi.

-Napijemy się czegoś?- zapytałem niebieskowłosą.

-Tak- zagryzła wargę.
Chyba po tym zakładzie jeszcze przez jakiś czas sobie jej nie odpuszczę.

-Miło mnie zaskoczyłaś- uśmiechnąłem się do dziewczyny podając jej drinka.

-Jeszcze nie raz cię zaskoczę- wzięła ode mnie napój.

,,Nie mogłaś być taka od razu?!" pomyślałem coraz bardziej czując, że mam na nią ochotę.

-Gdzie twoi koledzy?- zapytała.

-Nie wiem. Z resztą czy to ważne?- odpowiedziałem, dopijając napój.

-Nie ważne- odłożyła kubek śmiejąc się lekko- chodź.

Audrey pociągnęła mnie do salonu, gdzie gromadziły się tłumy tańczących ludzi. Niebeskowłosa weszła między nich. ,, Faktycznie jest tancerką" pomyślałem obserwując ruchy dziewczyny. Lekko się o nią otarłem, co wywołało delikatny uśmiech na jej twarzy.

-Chodź- uśmiechnąłem się do niej przerywając taniec po kilku minutach.

Audrey stanęła czekając aż zacznę iść. Chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem za sobą. ,,Pora wygrać ten zakład" pomyślałem, ciągnąć ją w stronę sypialni mojego przyjaciela.

~~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział! Ostatnio zauważyłam, że książka nie cieszy się aż takim powodzeniem, dlatego mam do was pytanie. Mam ją kontynuować? Koniecznie napiszcie mi w komentarzu. Przy okazji chciałabym poprosić was o gwiazdki. Mega mnie to motywuje. Buziaki <3

Koniec gry // Payton Moormeier Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz