~ Rozdział 19 ~

295 23 8
                                    

*Po lekcjach*
POV AUDREY
Naprawdę wkurwiają mnie już te dziewczyny. Co chwilę na przerwie podchodziła do mnie jakaś pytając o Paytona. On serio jest tu taką atrakcją turystyczną?!

Muszę przyznać, że sporo pomógł mi Parker. Z tego co mi mówił, on też często był zadręczy pytaniami o Paytona. W końcu to jego przyjaciel.

Przynajmniej nie byłam sama.

O 15:00 wyszłam ze szkoły. Na parkingu czekało już na mnie czerwone auto naszej ,,atrakcji turystycznej". Chciałam wejść do niego tak, aby nikt mnie nie zauważył. Ale tuż za moimi plecami szły już Margot i Chloe.

Szybko wślizgnęłam się na miejsce obok Paytona i rzuciłam krótkie ,,jedź" zanim dziewczyny zdążyły coś powiedzieć.

-Zły dzień w szkole?- zapytał wyjeżdżając z parkingu.

-Raczej wkurwiający- poprawiłam go- laski co chwile o ciebie pytały. Zaczęło się od takich dwóch przed szkołą, a później co chwilę podłaziły do mnie kolejne.

-Mówiłem ci, że jestem tu bogiem- uśmiechnął się triumfalnie.

-Super! Tylko, że przez ciebie robię za sekretarkę Boga!- założyłam ręce na piersi, na co chłopak lekko się zaśmiał.

-Urocza jesteś- rzucił w moim kierunku.

-Wiesz co? Przyda mi się teraz ta kawa- powiedziałam, sugerując mi, że chcę podjechać do Starbucksa.

-Już o to zadbałem- wskazał na tylne siedzenie, na którym leżały dwie kawy- kazałaś mi się wykazać, więc...

Normalnie mnie zatkało. To miłe z jego strony.

-Nie wiedziałem jaką lubisz, ale...

Ta, ta. Nie słuchałam już go, bo byłam zajęta piciem. Naprawdę dobrze wybrał.

-Może być?- zapytał.

-Tak- przytaknęłam- teraz awansowałeś z pozycji dupka na trochę mniejszego dupka.

-Kamień z serca- udał zachwyconego nową posadą, na co lekko się zaśmiałam- ale wolałbym w ogóle nie być dupkiem.

Na to sobie jeszcze nie zasłużyłeś.

-Jak się mieszkało w Hiszpanii?- zapytał po krótkiej przerwie.

-A co się tym tak nagle zainteresowałeś?- zdziwiłam się.

-Wiesz, chciałbym cię lepiej poznać. Narazie mało o tobie wiem, a ty o mnie już dużo, więc pora to wyrównać- uśmiechnął się.

-Pytaj o co chcesz- postanowiłam się trochę otworzyć.

-Hmmm... no więc. Powiedz mi o swojej przeszłości- zaczął.

-To nie pytanie- popatrzyłam na niego.

-Nie chciałem ograniczać twojej wypowiedzi- wytłumaczył się głupio.

-No więc... Hiszpania to całkiem fajny kraj. Mieszkałam tam razem z rodzicami od trzeciego roku życia, a urodziłam się w Anglii. Niewiele pamiętam z tamtych czasów- mówiłam- ogólnie to byłam tancerką. Hip hip i te sprawy, trochę działałam w social mediach, ale nie aż tak jak ty... no i to chyba... tyle.

-Tyle?- zdziwił się.

-No tak w dużym skrócie- przeciągnęłam. Nie chciałam mu mówić wszystkiego, bo w końcu przeprowadziłam się tu przez bagno w jakie wpadłam.

-To czemu się przeprowadziłaś do ciotki?- zaciekawił się.

-No... stało się coś o czym nie chce gadać- powiedziałam, przypominając sobie tamten dzień. Naprawdę żałowałam tego co się stało.

-W porządku- odpuścił patrząc na mnie. Chyba zrozumiał, że to dla mnie ciężkie.

Zatrzymał się pod moim domem pozwalając mi wyjść. Wzięłam torbę oraz pusty kubek po kawie i wyszłam z auta.

-Dziękuję- uśmiechnęłam się.

-Do jutra- machnął ręką dając mi znać, że jutro też po mnie przyjedzie.

Poprawiłam torebkę i weszłam do domu. Ciotka właśnie robiła obiad.

-Ciocia...- zdziwiłam się.

-Cześć kochanie- uśmiechnęła się- zerwałam się wcześniej z pracy, żeby zjeść z tobą obiad.

Odwzajemniłam uśmiech. To było bardzo miłe. Fajnie, że będę mogła spędzić z nią trochę czasu.

-Jak tam w szkole?- zapytała. Ah chyba większość uczniów nienawidzi tego pytania.

-Dobrze- uśmiechnęłam się. To jedyna opcja odpowiedzi.

Chwilę później ciotka podała obiad i mogłyśmy razem zjeść posiłek rozmawiając o różnych rzeczach. Naprawdę była przekochaną osobą.

Po obiedzie pomogłam cioci załadować zmywarkę i ruszyłam do pokoju odrobić lekcje. Ale zanim to, uznałam, że warto sprawdzić social media. Stare konto, na którym miałam jakieś ,,liczby" porzuciłam wraz z sytuacją, przez którą się przeprowadziłam. Teraz miałam bardziej anonimowe konto, ale z tego co zobaczyłam te kurw... to znaczy moje nowe koleżanki ze szkoły, zdążyły już trafić na mój profil, który miał być ,,incognito".  Napisały setki wiadomości z zapytaniem o Paytona.
No zajebiście być ,,sekretarką Boga"!

~~~~
Hej hej hej! Jak tam szkółka? U mnie dosyć dobrze, ale wiem że nie u wszystkich, dlatego dla tych, którzy po jednym dniu mają jej już dość, publikuję ten rozdział, żebyście nie zanudzili się na śmierć. Swoją drogą dajcie znać czy wam się podoba. Buziaki<3

Koniec gry // Payton Moormeier Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz