~ Rozdział 1 ~

508 32 8
                                    

*Wakacje 2019*
POV PAYTON
Był wieczór. Typowy chłodny nowojorski wieczór. Około 21:30 wróciliśmy do apartamentu. Jak to zwykle po spotkaniach z fankami pojawił się alkohol i inne substancje. Zabawne jest to jak większość ludzi ocenia mnie i moich kolegów zaledwie po zdjęciach i Tik Tokach. ,,Słodziak", ,,uroczy", ,,ideał" słyszałem to tyle razy, że na spokojnie mógłbym pobić rekord Guinnessa w dostawieniu tego typu komplementów.

Ci ludzie, którzy mnie tak nazywają o niczym nie mają pojęcia. Nie znają mnie, a łudzą się, że w prawdziwym życiu jestem tym samym uroczym chłopcem co na zdjęciach. Nie, nie jestem... znaczy może kiedyś byłem, ale to przeszłość. Teraz, nareszcie czuję, że żyję. Miliony fanek na całym świecie, które marzą, aby mnie spotkać, kasa na wszystko (no bo przecież z tego zarabiam) i wieczne wyjazdy z kumplami. No żyć nie umierać.

-Moormeier chodź!- usłyszałem głos Chasa z kuchni.

-Co jest?- podszedłem do niego.

-Zanieś to do salonu- podał mi alkohol i jakieś używki, które skombinował od jednej z fanek na spotkaniu.
Skinąłem głową i posłusznie przetransportowałem rzeczy na stolik w salonie, przy którym siedziała już reszta.

-No to co? Wznoszę toast za to jak nam się w życiu udało. Za fanki, pieniądze i naszą karierę- krzyknął Josh, biorąc do ręki jakieś piwo.
Wszyscy zaśmialiśmy się, bo to był jego trzeci taki sam toast w tygodniu. No, ale wiadomo, zawsze można świętować to jak daleko doszliśmy, robiąc z siebie uroczych chłopców na Tik Toku.

Po toaście usiedliśmy ta kanapie rozkoszując się cudownym zakończeniem dnia. W tle leciała jakaś muzyka puszczona przez Jadena. Nie mówię, że ma zły gust, ale nieszczególnie powalają mnie jego upodobania muzyczne.

-No kochani, to opowiadajcie, na którą dzisiaj zawiesiliście oko- zaśmiał Jackson, jakby był jakimś eleganckim biznesmenem. Niby miało zabrzmieć dobrze, ale chyba już mniej żenujące by było ,,której patrzyliście na dupę".

Wiadomo, że w tłumie fanek zawsze znajdzie się ta ,,ładniejsza i lepsza". Nie ma tu co ukrywać, że wielokrotnie czerpaliśmy, większą przyjemność z przytulania niektórych niż one same. Fakt, zdarzają się też i brzydkie. Ale o nich raczej nie rozmawiamy. No chyba, że były jakieś wyjątkowo nachalne.

-Ta brunetka, w obcisłym różowym topie była niezła- zaczął Chase. Jak wspomniał o topie to wszyscy wiedzieliśmy ,,gdzie" była ładna. Ale nie zamierzałem się z nim o to kłócić, ma swoje typy urody i nic mi do tego.

-Była... ale ładniejsza była taka blondynka w krótkich spodenkach i jasnozielonej koszulce- dodał Josh, biorąc do ręki jakąś używkę od fanki Chasa.
Osobiście nie biorę (narazie), ale nie mam nic do tego, że moi kumple są prawie uzależnieni. Mogą robić co chcą. W końcu to ich życie.

-Madison... chyba nazywała się Madison- Josh, próbował sobie przypomnieć.
Faktem jest to, że przy setkach fanek nie sposób jest zapamiętać ich imiona. Jak już to zapamiętujemy imiona tych, które najbardziej wpadły nam w oko.

-Pamiętam ją- przyznał Chase- ale ona leciała na Moormeiera.
W związku z tym, że mam tyle fanek, nie zwróciłem nawet uwagi, że akurat ta na mnie leciała.

-Powiedzmy sobie szczerze. Payton mogłaby mieć każdą jakby chciał- Jackson wzruszył ramionami.

-Coś w tym jest- przyznałem- Ale nie tylko ja. Większość dziewczyn spokojnie poleciała by i na was.
Dodałem im trochę atencji. Wiadomo, że to mnie uważano za tego najprzystojniejszego, ale moi kumple też nie byli źli. Musiałem ich dowartościować.

-No to panowie... skoro możemy mieć każdą to może jakiś zakładzik?- zaproponował Chase, który był już ostro pod wpływem.

-Mów o co chodzi- zaciekawiłem się.

-Ten, który pierwszy zaciągnie trzy dziewczyny do łóżka wygrywa. To bardziej coś w rodzaju gry niż zakładu- powiedział.

-Naprawdę uważasz, że to będzie trudne?- zapytałem, wybuchając śmiechem. Zakład ten był banalny i wygrałbym w tydzień.

-Nie jest to trudne, dlatego wprowadzimy więcej zasad- mówił dalej.

-A nagroda?- zapytał Jaden.

-Hmm ja mogę dać wam jakieś używki- powiedział Chase.

-Nie, wolę coś lepszego- Josh machnął ręką.

-Co?

-Twój zegarek- wskazał na rękę Chasa.

-To może tak, wygrany ma prawo zażyczyć sobie jednej rzeczy materialnej od innego gracza- podsumował Jaden. Chwilę przemyślałem co mógłbym chcieć i zaraz potem zgodziłem się.

Wkrótce później zasady gry wypisaliśmy na kartce, a pod nimi wylądowały nasze podpisy.

Zasady gry:
1. Można kręcić tylko z jedną dziewczyną na raz
2. Nie można wyciągnąć żadnej z Meet N Greet. Muszą to być inne okoliczności, na których nie roi się pełno fanek
3. Z każdą dziewczyną musi zostać zrobione zdjęcie
4. Inni uczestnicy gry muszą ją zobaczyć i zaakceptować
5. Ten który zostanie odrzucony przez jakąś laskę odpada
6. Nie można mieć więcej niż 1 dziewczynę na 15 dni
7. Nikt nie może dowiedzieć się o grze choćby nie wiem co

Chase Hudson
Payton Moormeier
Josh Richards
Jaden Hosseler
Jackson Felt

~~~~

Ruszamy z nową książką! Mam nadzieję, że początek was zaciekawił. Zaczęłam od 2019 ale nie martwicie się to nie pomyłka, tylko celowy element książki :)
Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach! Damy radę przebić aktywność mojej starej książki ,,You will be mine"?

Koniec gry // Payton Moormeier Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz