~ Rozdział 15 ~

308 25 7
                                    

*Następny dzień*
POV AUDREY
No i nastała ta chwila... dla wielu dziewczyn spełnienie marzeń, dla mnie koszmar. Dzień pójścia do amerykańskiej szkoły.

Czemu aż tak tego nie chciałam? Otóż, są dwa powody. Pierwszy- edukacja (no chyba większość osób nienawidzi tej placówki właśnie dlatego). Drugi- miałam dosyć ludzi.

Nie bawiło mnie już poznawanie nowych koleżanek, spędzanie przerw w gronie znajomych i wychodzenie razem na miasto. W moich poglądach utwierdził mnie Payton. Przez naszą kłótnię tym bardziej nie chciałam iść do tej szkoły. Jeśli zrobi się afera i on w ramach zemsty upokorzy mnie w sieci, wszyscy staną po jego stronie (w końcu to idealny chłopiec z Tik Toka), a ja nie będę miała życia w tej placówce zagłady. Upokorzenie plus moje problemy z przeszłości napewno nie poskutkują czymś dobrym.

O 6:30 sturlałam się z łóżka. Przetarłam zaspane oczy i odsłoniłam okno. Dzień wydawał się naprawdę piękny, ale to co przykuło moją uwagę wcale nie miało wspólnego z pogodą.

Przed domem naprzeciwko (w którym mieszkał Payton) stało duże auto, w stylu takich do transportu bagażu. Obok niego chodzili Chase, Josh i Jaden, co chwilę wkładając do bagażnika kolejne walizki. ,,Wyjeżdżają gdzieś?" zdziwiłam się. Prawdę mówiąc to trochę mi ulżyło, bo wyjazd Paytona na jakiś czas to byłby najlepszy scenariusz na przyszłość.

Ale niestety. Bacznie przyglądałam się całej sytuacji od kilku minut, ale ani razu nie zobaczyłam Paytona wśród osób zgromadzonych przy aucie. Wyglądało to tak, jakby nie jechał z nimi.

Jeszcze raz zerknęłam na auto i chwilę później otrząsnęłam się. Wpatrywanie się w okno było stratą czasu, dlatego szybko pobiegłam na śniadanie. Ciotka wyszła parę minut wcześniej, dlatego nawet nie zdążyłam się z nią pożegnać. Jadłam w samotności.

Po posiłku poszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę. Wiem, że nie chce wam się czytać o mojej pielęgnacji i wyborze ubrań, dlatego pominę opowiadanie o tym.

O 7:30 założyłam buty i wzięłam ze stołu karteczkę z adresem i nazwą szkoły, którą przygotowała mi ciocia.
Wyszłam z domu akurat, jak auto stojące niedawno przed domem Paytona właśnie odjechało. Spojrzałam przez szybę do środka pojazdu i zobaczyłam, że  byli tam tylko Josh, Jaden i Chase. To ciekawe dlaczego, jadą bez Paytona i Jacksona.

Nie zatrzymując się poszłam do szkoły. Z tego co wiedziałam miało być dosyć blisko, więc wybrałam spacerek razem z Google Maps i karteczką, którą dostałam od cioci.

Około 7:50 byłam przy placówce zagłady. ,,Dobrze, że nasz Tik Toker ma nauczanie domowe, bo pozabijalibyśmy się tu" zaśmiałam się do siebie. No, ale moje radosne myśli przerwał męski głos.

-Audrey!- usłyszałam zza pleców. Krótko znałam Paytona i tych kilku jego kumpli mieszających przez jakiś czas u niego, ale mogłam się założyć, że ten głos nie należał do żadnego z nich.

-Ooo... hej Parker!- odwróciłam się do mojego rozmówcy i posłałam mu sztuczny uśmiech. To chyba był ten koleś, co organizował imprezę.

-Jak leci?- zapytał radośnie.

-Dobrze- odpowiedziałam. Moje myśli w tamtej chwili wyglądały mniej więcej tak: ,,No i masz! Byłaś zadowolona, że naszego super Tik Tokera nie ma, to teraz trafiłaś na jakiegoś jego ziomka! Świetnie!"

-Słyszałem, że pokłóciłaś się z Paytonem- spojrzał na mnie z troską.

-Tak, ale... to nic ważnego- machnęłam ręką, mając nadzieję, że nie zna powodu naszego spięcia.

-To dobrze, bo on cię chyba polubił.

Ta! Chyba polubił wizję mnie z nim w łóżku i słodkiej wygranej zakładu.

-Pewnie za jakiś czas się ułoży- skłamałam. Logiczne, że nie chciałam się z nim godzić.

-To dobrze, bo naprawdę jest w porządku- chłopak powiedział o Paytonie, ale ja już miałam wyrobione o nim inne zdanie.

Chwilę później pożegnałam się z Parkerem i poszłam na lekcje. Świetnie! Od mojego przyjazdu wszystko układa się tak jak nie chciałam! Poznałam Paytona i doprowadziłam do spięcia z nim, a teraz robię sobie pogaduszki z jego ziomkiem. Wspaniale!

~~~~

Hej, hej hej! To znowu ja! Tęskniliście? Bardzo was przepraszam za tą przerwę, ale totalnie nie miałam weny. Teraz wracam do was, więc mam nadzieję, że nadal macie ochotę czytać tą książkę!

Poproszę was też o moją ukochaną motywację! Zostawcie tu komentarz czy chcecie next, oraz gwiazdki i obserwacje!
Buziaki <3

Koniec gry // Payton Moormeier Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz