– Mmm wygląda smakowicie – wyznałam, patrząc na przygotowane przez Lucasa śniadanie.
Odsunął dla mnie krzesło, na które bez słowa usiadłam. Zaczął podawać mi jedzenie, a kiedy upewnił się, że miałam wystarczającą ilość jedzenia na talerzu, zajął swoje miejsce i skupił się na sobie, nakładając jedzenie na swój talerz. Widząc kopiec jajecznicy na jego talerzu, zaśmiałam się. Zawsze zjadał takie ogromne ilości jedzenia po przemianie albo po seksie. Powinnam przyzwyczaić się do tego, ale za każdym razem, gdy patrzyłam, jak to pochłaniał, chciało mi się śmiać. Wróciłam wspomnieniami do wczorajszego wieczoru.
Obudziłam się taka szczęśliwa i pełna życia. Lucasa też energia rozpierała od samego rana. Gdy obudziłam się sama w łóżku, w pierwszej chwili pomyślałam, że to wszystko było snem, ale spostrzegłam różę na poduszce obok głowy i dołączoną do niej karteczkę, na której było napisane:
Dziękuję, że jesteś.
Kocham cię. L.
PS: Czekam na ciebie w kuchni ze śniadaniem.
Uśmiechnęłam się na otrzymany liścik i powąchałam różę. Pachniała przepięknie. Słodko i upajająco.
Cała w skowronkach poderwałam się z łóżka i tanecznym krokiem wyjęłam świeże ubrania, by następnie pomaszerować do łazienki. Stojąc pod drzwiami prowadzącymi do łazienki, usłyszałam, jak Lucas pogwizdywał wesoło jakąś melodię. Dobiegała z kuchni. Jeszcze bardziej się ucieszyłam, wiedząc, że był w świetnym nastroju.
Przyjrzałam się w lustrze własnemu odbiciu; widziałam wypieki na twarzy i iskierki w oczach, które świadczyły o tym, że byłam nie tylko szczęśliwa, ale również zakochana. Podobałam się sobie właśnie taka.
Ubrana w kremowy sweterek i jasne jeansy, zeszłam na dół, bez przerwy się uśmiechając.
Tak jak przypuszczałam, znalazłam Lucasa w kuchni. Zdążył posprzątać wczorajszy bałagan w salonie i nakrył stół do śniadania. Już schodząc po schodach, czułam zapachy, przyrządzanego jedzenia. Zaburczało mi w brzuchu z głodu, więc z zaciekawieniem przyglądałam się temu, co robił Lucas. Był skupiony na krojeniu pomidora.
– Dzień dobry – zawołałam radośnie, obejmując go w pasie od tyłu, a policzek przyłożyłam do jego pleców. Cudowny poranek. Chłonęłam zapach jego perfum, którymi przesiąknięte było ubranie.
– Dzień dobry – pozwoliłam mu się okręcić, by mógł mnie pocałować. – Głodna? – zapytał, odrywając się od moich warg. Po wczorajszym przygnębieniu nie było najmniejszego śladu na jego twarzy. Cieszyło mnie, że dobry nastrój również i jemu dopisywał.
– Bardzo – przyznałam, porywając plasterek pomidora z talerza.
– To chodź. – Zaprowadził mnie do salonu.
Śniadanie smakowało równie wybornie jak wyglądało. Lucas najwidoczniej miał smykałkę również do gotowania. W sumie nic w tym dziwnego i zaskakującego. Mając mamę, która była najlepszym kucharzem, musiał się od niej wiele nauczyć.
– Skończyłaś? – Lucas wskazał palcem na mój pusty talerz.
– Tak. Jestem pełna. Więcej już nie wcisnę. Wszystko było przepyszne. Dziękuję. – Odsunęłam od siebie talerz.
– Cieszę się, że ci smakowało.
Sprawnie uprzątnęliśmy wszystko po śniadaniu, po czym Lucas zawiózł mnie do szpitala. Jak zawsze poszedł wraz ze mną, by móc się przywitać z moją mamą. Niestety sala, w której leżała, świeciła pustką.
![](https://img.wattpad.com/cover/226490131-288-k987884.jpg)
CZYTASZ
ANIOŁY. POCZĄTKI NIEBA
RomanceNagła przeprowadzka do Raprenvile od początku była dla Mii durnym pomysłem. Nowe miasto, ludzie, szkoła i... nowe problemy, zwłaszcza jeden - Lucas Anheles. Chłopak już od pierwszego spotkania nie daje o sobie zapomnieć, szczególnie gdy matkę Mii z...