– Pytaj, o co tylko chcesz – powtórzył chłopak swoje słowa i rozsiadł się wygodnie przy mnie.
Właściwie to sama nie wiedziałam od czego zacząć. Tyle pytań kłębiło się w mojej czaszce, że nie potrafiłam postawić na jedno konkretne pytanie.
– Chcę wiedzieć wszystko – wyznałam wprost, co było prawdą.
– Wszystko? – zdziwił się, chociaż nie wyglądał na naprawdę zszokowanego. – Trochę tego dużo.
– Nieważne. – Zlekceważyłam jego słowa. – Gdzie byłeś przez ten cały czas i co zrobiłeś z Olivią?
Ta sprawa ciekawiła mnie najbardziej. Chciałam wiedzieć, co udało się Lucasowi załatwić. Miałam tylko nadzieję, że nie zrobił jakiegoś głupstwa. Olivia – co prawda – nie zachowała się najlepiej, ale naszym zadaniem było zabrać ją do lekarza. Ona ewidentnie nie była sprawna psychicznie. Musiała się leczyć. Miałam nadzieję, że to właśnie Lucas uczynił, że zabrał ją do specjalisty.
– Głównie w Nowym Jorku, a Olivią nie musisz się przejmować. Już nic ci nie zrobi – wyznał bez większych szczegółów.
Miałam wrażenie, że każde wypowiedziane przez niego słowo było wyważone i idealnie dobrane, by przypadkiem nie powiedzieć więcej, niżbym chciała lub niż zawierało moje pytanie. Wkurzało mnie to w nim!
– Ale nie zrobiłeś jakiegoś głupstwa, prawda? – Przyglądałam mu się uważnie, oczekując dokładniejszych wyjaśnień.
– Nie. Zawiozłem ją do... specjalistów, którzy się nią odpowiednio zajęli. Musi wiedzieć, że zrobiła źle.
– Rozmawiałeś z nią? – Miałam wrażenie, że zbyt łatwo mu to wszystko poszło.
– Tak. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. – Złapał mnie za rękę i leniwie zaczął bawić się moimi palcami.
– Coś przede mną ukrywasz. – Patrzyłam na niego z podejrzliwością. Był jakiś dziwny i jeszcze bardziej tajemniczy, niż zwykle, mimo iż normalnie ze mną rozmawiał i odpowiadał na zadawane pytania. – Obiecałeś nie okłamywać mnie więcej razy. – Przypomniałam mu jego własne słowa.
– Nie kłamię – westchnął z irytacją, gdy znów o coś go oskarżałam, okazując względem niego nieufność. – Zrobiłem wszystko tak, jak powiedziałem – był pewny swego.
Mimo wszystko jego słowa budziły we mnie pewien rodzaj wątpliwości i niepokoju. Niby to, co powiedział wydawało się logiczne, ale i tak miałam dziwne przeczucie, że wszystko poszło jakoś gładko i sprawnie.
Lucas wyjaśnił mi wszystko, co robił w ostatnim czasie. Powiedział, że długo szukał Olivii w Nowym Jorku, że dzięki kamerom miejskim udało mu się namierzyć, że pomieszkiwała w jednym z nowojorskich hoteli. Zameldowała się tam pod innym imieniem i nazwiskiem.
Anheles, jak tylko to odkrył, udał się tam, lecz okazało się, że Olivia od dłuższego czasu się tam nie pojawiała. Zapłaciła za wynajem pokoju z góry, nie pomieszkując w nim, co było bardzo dziwne.
Lucas wspomniał również, że pilnował przez pewien czas Alex. Chciał mieć moją przyjaciółkę na oku na wypadek, gdyby Olivia przypadkiem wpadła na pomysł, by ukarać mnie, krzywdząc bliską mi osobę, jednak była to jedynie strata czasu, bo Alex była dla Olivii bezwartościowa.
Nowym tropem w sprawie okazał się telefon od matki Olivii, która na prośbę chłopaka, zadzwoniła do niego, mówiąc, że jej córka pojawiła się jednej nocy w domu. Zachowywała się dziwnie. Była pobudzona i agresywna. Lucas od razu wrócił do miasteczka, gdzie z pomocą rodziców dziewczyny, udało mu się złapać Olivię i wywieźć ją do specjalistów.
![](https://img.wattpad.com/cover/226490131-288-k987884.jpg)
CZYTASZ
ANIOŁY. POCZĄTKI NIEBA
RomantizmNagła przeprowadzka do Raprenvile od początku była dla Mii durnym pomysłem. Nowe miasto, ludzie, szkoła i... nowe problemy, zwłaszcza jeden - Lucas Anheles. Chłopak już od pierwszego spotkania nie daje o sobie zapomnieć, szczególnie gdy matkę Mii z...