– O czym myślisz? – zapytał, widząc, że pochłonął mnie odrębny świat.
– Myślisz, że moja mama z tego wyjdzie? – Posmutniałam, przypominając sobie poważny stan mamy. Miałam wyrzuty sumienia, że zabawiałam się z Lucasem, podczas gdy ona walczyła o życie.
– Na pewno wyjdzie. Jest silną kobietą. Ktoś taki da sobie radę. – Przyłożył swoją dłoń do mojego rozgrzanego policzka.
– Tak uważasz? – spojrzałam w jego oczy, jakbym szukała w nich zapewnienia.
– Tak. – Przytaknął. – Wyjdzie z tego! I nie zadręczaj się dłużej, a tym bardziej nie czuj się niczego winna. – Pocałował mnie, gdy chciałam coś powiedzieć.
Przeanalizowałam raz jeszcze jego słowa i postanowiłam mu zaufać. Faktycznie moja mama była silną kobietą. Zaliczała się do tych, które zawsze wszystko robiły same, które każdą przeszkodę pokonywały w pojedynkę, nie potrzebując do tego mężczyzny u boku. Życzyłam jej, by po śmierci ojca zakochała się drugi raz, ale po tylu latach zrozumiałam, że najlepiej jej było w pojedynkę. Widać kochała mojego ojca na tyle mocno, że nie wyobrażała sobie u swego boku nikogo innego.
Dzięki słowom Lucasa odzyskałam wiarę. Zaczęłam wierzyć, że mama odzyska przytomność i że będzie jak wcześniej. Musiałam tylko być cierpliwa i wierzyć mocno, że tak się stanie. W końcu wiara miała ogromną moc przyciągania tego, na czym nam w danym momencie zależało.
***
Dni mijały, a każdy dzień wyglądał identycznie. W ciągu dnia chodziłam do szkoły, by moje życie choć trochę wyglądało zwyczajnie, a z drugiej strony, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń; po zajęciach jeździłam do szpitala do mamy i czuwałam przy niej. Opowiadałam jej wtedy o wszystkim: o tym, co ciekawego wydarzyło się w szkole, o braku postępów w poszukiwaniu Blagela, o tym, jaka szczęśliwa byłam w związku z Lucasem i jak bardzo Anhelesowie mnie wspierali, a także o tym, jak z każdym dniem odkrywałam nowe tajemnice, dotyczące życia aniołów.
Dowiedziałam się, że Edward Colnwood i jego syn Otar przybyli do Raprenvile, by pomóc Anhelesom w polowaniu na Blagela. Lucas poprosił ich po tym, jak złapał Olivię. Dzięki ich mocom dowiedzieliśmy się od zwierząt, że Człowiek-Ptak zabijał ich siostry oraz braci, karmiąc się nimi, jak prawdziwa bestia.
Rozrywał ich ciała pazurami, pozostawiając zaledwie resztki w postaci skóry, futra i kości. Całe wnętrzności zawsze były wyjedzone, a krew brudziła dookoła śnieg i wsiąkała w ukrytą pod białą pierzyną ściółkę.
Blagel ukrywał się podobno w jakimś opuszczonym tartaku w sąsiednim miasteczku. Niestety, kiedy Anhelesowie tam dotarli, bestii już nie było. Ponownie uciekł. Nikt nie wiedział, gdzie się aktualnie podziewał.
Nie udało nam się również rozwikłać zagadki, dlaczego Blagel ubrał sobie za cel moją mamę. To wszystko było bardzo dziwne i tajemnicze. Mimo że na niektóre pytania pojawiały się odpowiedzi, to nadal w dalszym ciągu przybywały kolejne niewiadome, na które niełatwo było znaleźć rozwiązanie.
Odniosłam wrażenie, że moje życie było pasmem niekończących się, nierozwiązanych zagadek. Czułam się, jakbym była zamknięta w pokoju bez ścian, z którego nie było wyjścia, bo za jego drzwiami znajdowały się kolejne i kolejne... a ich końca nie było widać. Męczyło mnie już to.
Chciałam w końcu mieć jasność na całą sprawę, a przynajmniej na jej znaczącą część, tylko był pewien problem. Problemem byłam ja sama i moje sumienie. Wiedziałam, że wystarczyło zapytać Anhelesów, by lepiej zrozumieć niektóre rzeczy, lecz wymagało to ode mnie sporej ilości odwagi.

CZYTASZ
ANIOŁY. POCZĄTKI NIEBA
RomansaNagła przeprowadzka do Raprenvile od początku była dla Mii durnym pomysłem. Nowe miasto, ludzie, szkoła i... nowe problemy, zwłaszcza jeden - Lucas Anheles. Chłopak już od pierwszego spotkania nie daje o sobie zapomnieć, szczególnie gdy matkę Mii z...