Rozdział 9

298 27 0
                                    

Pov. Akutagawa
Następny dzień. Więc dziś się oświadczam. Ale się stresuje jak diabli. Dopiero jest 8, a wychodzi dopiero po 16. Więc wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać. Po kilku minutach byłem ubrany i ruszyłem do kuchni. Zacząłem robić sobie śniadanie. Zrobiłem sobie kanapki i zaparzyłem sobie kawe. Po zjedzeniu i wypiciu, zacząłem zmywać naczynia.
Kiedy umyłem, poszłem do korytarza i zacząłem się ubierać płaszcz i buty. Wziałem kluczki od domu i od auta, portfel i telefon. Zamknąłem dzwi i ruszyłem do auta. Pojechałem do sklepu po potrzebne składniki na kolacje. Chodziłem i chodziłem i a po chwili znalazłem tego czego szukałem. Kupiłem wszystko co potrzebne i poszłem do kasy. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Atsushiego.
-Hej, jak coś nie będzie mnie w szpitalu ale będe żeby ciebie odebrać.
~Cześć, dobrze.
-A o której wychodzisz?
~Tak po 16:30 . Dlaczego ciebie nie będzie?
-Musze kilka spraw załatwić. Pa. Kocham cie.
~ Okey, pa, ja ciebie też.
Rozłączyłem się i ruszyłem do samochodu.
Po kilku minutach wróciłem do domu.
Była 14:58. Dobra miałem jakiąś godzine żeby wszystko przygotować. Poszedłem do sypialni i przebrałem się w bluzke i dresy.
Poszedłem do kuchni i wystawiłem wszystkie produkty na blat. Zacząłem gotować. Troche trudne było ale dałem rade. Kiedy skończyłem była 15:48. Musiałem się śpieszyć. Zasłoniłem wszystkie rolety w salonie i szykowałem stół do kolacji. Niby to był obiad ale dobra. Uszykowałem stół i szybko poszłem do sypialni po ubrania. Wziałem i szybko poszłem się szybko wykąpać. Wykąpałem się i ubrałem.Ubrałem białą koszule i czarne spodnie. Chodziłem po domu i sprawdzałem czy wszystko dobrze wygląda. Chodze i patrze że wszystko jest idealnie. Dałem to danie do piekarnika żeby nie było zimne. Poogarniałem ze stołu wszystko co nie potrzebne. Zapaliłem dwie świece i było po prostu pięknie jak dla mnie.
Fuck. Gdzie ja dałem pudełeczko z pierścionkiem. Chyba je dałem do sypialni. Poszłem szybko do sypialni i pudełeczko było na stoliku nocnym. Wziałem i schowałem do kieszeni od spodni i zacząłem biegnąć do korytarza. Ubrałem buty i płaszcz. Wyszłem z domu i zacząłem iść do samochodu. Sprawdziłem na godzine i była 16:03. Dobra, więc siadłem i zacząłem jechać. Po jakiś 10 minutach byłem na miejscu. Poszedłem do sali Atshiego i zauważyłem że się pakuje.
-Hej, aku.
-Cześć.- poszedłem do niego i go przytuliłem od tyłu.
-Czy moge się spakować do końca?-zapytał takim pytaniem retorycznym.
- No dobra, ale mam niespodzienke dla ciebie, napewno ona ci się spodoba.
-A jaką?
-Nie powiem, bo nie będzie nieskodzianką.
-No dobrze.- przestałem go przytulać i zaczął dopakowywać kilka rzeczy.
- Możemy już iść?
-Tak, tylko musze coś chyba podpisać.
-Dobrze to będe czekać przed autem i daj mi torbe.
-Dobrze.- wziałem od niego torbe.
-Dobrze to idź.- no i poszedł.
Wyszłem z szpitala i ruszyłem do samochodu. Torbe dałem na tylne miejsca i oparłem się o samochód.
Czekałem i czekałem aż zobaczyłem aż wychodzi.
-Przepraszam że tak długo.
-Nic nie szkodzi.- otworzyłem mu dzwi.
- Jest jakaś okazja?- spytał Atsushi.
-Tak. Nic nie będe mówić. W domu się dowiesz.
- No dobrze, ale jestem szczęśliwy.
- Tak ja też.
Nic nie wiesz co się dziś stanie. To zapamiętasz do końca życia. -powiedziałem sobie w myślach.
- Za chwile będziemy.
- Jestem ciekawy co się dziś stanie.
- Do końca życia to zapamiętasz chyba bo nie wiem.
Po chwili byliśmy przed domem. Zaparkowałem samochód. I wysiadliśmy z sanochodu.
-Jinko ufasz mi?
-Tak. A co chcesz zrobić?
-Musze tobie zakryć oczy.
-Dobrze.- podszedłem do niego i zakryłem jemu oczy opaską.
Pomogłem mu dojść do dzwi, a następnie otworzyłem dzwi.
- Zostań tu na chwile, dobrze?
-Okey.
Zdjąłem jemu buty i płaszcz i sobie oczywiście też.
Poszedłem do kuchni i wyjąłem danie.
Zaniosłem je na stół.
Poszedłem do niego i zaprowadziłem go do stołu. Pomogłem mu usiąść.
-Możesz zdjąć opaske.
- Z jakiej to okazji?
-Jedz a potym ci powiem.
Zaczęliśmy jeść.
-Jak ci smakuje?- spytałem.
-To jest pyszne. Skąd znasz takie potrawy?
Wstałem i podszedłem do Atsushiego. Klęknąłem przed nim. Był w wielkim szoku.
-Czy Atsushi Nakajima wyjdzie za mnie?
-Taaaak!
Wstałem i on też i założyłem mu pierścionek na palec.
-Kocham ciebie najmocniej na świecie przytulił mnie bardzo mocno i odwzajemniłem.
-Ja ciebie też.- zacząłem go całować w szyje.Przyciągłem do bliżej siebie i zacząłem go całować.
-Przejdźmy do sypialni.- powiedział Atsushi.
-Oczywiście, skarbie.- poszliśmy, nie odrywając od siebie na chociażby milimetr.
Byliśmy i zaczęliśmy się całować namiętnie........

~~~~~~~~~~~~~~~~~
721 słów. Boże jak to pisałam to się cieszyłam. Bardzo prosze do gwiazdki i komentarze. Dzięki nim mam chęci do pisania. Bardzo prosze.

Shin soukoku 🌹♥ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz