Rozdział 13

197 12 2
                                    

Pov. Aku
Wstałem, a dopiero była 7. Dobra, to pójde do kuchni zrobie sobie kawe.
Poszłem, wstawiłem wode na kawe. Usłyszałem że ktoś chodzi po górze. Napewno Atsu już się obudził. Usłyszałem krzyk. To był krzyk Atsu. Odrazu pobiegłem tam i tam zobaczyłem..... Atsu cały we krwi i nie jest przytomny. Odrazu zadzwoniłem na pogotowie. Po jakiś 10 minutach przyjechali i wzięli Atsu do karetki. Szybko się przebrałem i pojechałem do szpitala.
-Dzień dobry, gdzie jest sala Atsushiego Nakajimy.
-Przepraszam, ale tam nie można na razie wchodzić. Trwa operacja. A sala jest 122.
-Dziękuje.
Poszłem pod tą sale. Atsu ma operacje? Musze zadzwonić do pana Fukuzawy. Wyciągłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem.
~Dzień dobry, Akutagawa. Coś się się stało że dzwonisz?
-Mnie i Atsushiego nie będzie, bo Atsu ma operacje. Niech pan powie panu Moriemu że biore wolne na kilka dni.
~Dobrze, dowidzenia.
-Dowidzenia.
Schowałem telefon do kieszeni i patrzyłem przez szybe. Okropnie wygląda. Podłączony do wszystkiego, dużo ran. Same łzy mi się wzbierały. Zacząłem płakać. Zobaczyłem że lekarz wychodzi z sali.
-Co z nim?!Wyjdzie z tego?!
-Jest w śpiączce. Wyjdzie z tego, ale musi odpoczywać narazie.
-Ile tak będzie?
-Może kilka dni a nawet tygodni. Musi jego organizm odpocząć. Musi być podłączony. Jego organizm jest wykończony.
-Moge wejść?
-Tak, tylko na chwile.
Wszedłem na sale. Usiadłem na krzesełku obok łóżka. Dlaczego on? Dlaczego nie ja? Nie rozumiem. On zawsze jest poszkodowany. I dlaczego ta osoba zawsze mu to robi? Może to inna? Albo kilka? Nic nie wiem. Tak kilka tygodni? Będzie leżał? Załamie się bez niego. On mnie zmienił. Miłość mnie zmieniła. Wcześniej byłem bez uczuć.Nic nie czułem. Teraz się zmieniłem o 180°C.
Musze im powiedzieć że Atsu będzie w śpiączce przez kilka tygodni.
Wyszłem ze szpitala i pojechałem do biura. Wszedłem do biurowca.
-Gdzie Atsushi?- spytał się Mori.Łzy mi się wzbierały w oczy.
-Jest w szpitalu. W śpiączce. Będzie w niej kilka tygodni.- podeszła do mnie Kouyou i mnie przytuliła. Odwzajemniłem uścisk.
- Już spokojnie.-powiedziała ozaki i zaczęła mnie głaskać po głowie.
- Dlaczego to robią? Co on takiego robi?
-Wróć do domu. Odpoczniesz sobie.
-Jade do szpitala. Nie chce być w domu bez niego.
Wyszedłem z biurowca i poszłem do samochodu.Wsiadłem i pojechałem do szpitala. Lekarz do mnie podszedł i powiedział.
-Wracaj do domu. Nie będziesz tu siedzieć non stop. Jutro przyjedziesz.
-Musze iść do niego.
-Nie możesz. Masz wracać.
-Ja musze iść do niego!
-Wykończysz się tak siędzą u niego cały czas. Jutro dobra.
Wkurzony wyszłem ze szpitala i wróciłem do domu. Odrazu pobiegłem do sypialni i zacząłem płakać. Dzwoniła do mnie Ozaki.
Oddzwoniłem do niej.
~Może przyjade do ciebie, bo wiem że sam nie dasz rady.
-Dam rade, spokojnie.
~Słysze że płaczesz, nie dasz, zaraz będe...
Rozłączyłem się. Po co się mną martwią? Każdy ma swoje problemy.
Usłyszałem dzwonek do dzwi. Napewno to ozaki. Poszłem do dzwi i je otworzyłem.
-Nie wiedziałam że macie taki piękny dom.
-Dziękuje? Chcesz coś do picia?
-Poprosze herbate. Zieloną.
-Idź do salonu, zaraz przyjde.
Poszłem do kuchni i zacząłem robić picie. Po kilku minutach wróciłem z parującymi napojami.
-Dziękuje.-powiedziała Ozaki.
-Proszę.
-Jak się trzymasz?
-A jak wygląda? Wszystko jest do dupy. Dopiero mu sie oświadczyłem a już jest w szpitalu.
-Nie wiedziałam że się oświadczyłeś. Gratulacje.
-Nikomu jeszcze nie mówiliśmy. Chcemy to później powiedzieć. Prosze im nie mówić. Chcemy im sami powiedzieć.
-No dobrze, obiecuje że nie powiem.
Już późno. Będe wracać. Do widzenia i trzymaj się. Będzie dobrze.- przytuliła mnie i wyszła z domu.
Odstawiłem kubki do zmywarki i poszłem do sypialni i zasnąłem. Miałem same koszmary.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
591 słów bez notki. Zrobiłam to bo chciałam żeby się coś działo tutaj. Bo widze że prawie nikt nie czyta więc musiałam.

Shin soukoku 🌹♥ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz