Rozdział 4

639 44 1
                                    

Pov. Atsushi
Kiedy weszliśmy do budynku to odrazu podeszliśmy do stoiska z łyżwami.
- Jakie chcesz łyżwy?-zapytał Aku.
- Chce takie szaro-białe.- powiedziałem.-A ty jakie bierzesz ?
-Ja? Biore czarno-białe.-powiedział.
-Więc prosimy szaro-białe i czarno-białe.-powiedział.
-Dobrze, zaraz wam podam tylko chwila. -powiedział pan od stoiska.Po chwili dostaliśmy nasze łyżwy.
Po dostaniu poszliśmy na ławke i po kilku minutach poszliśmy na lodowisko.
-Aku, umiesz jeździć na łyżwach? Bo ja zabardzo nie.-po chwili go trzymałem za ręke.
-Spokojnie ja umiem jeździć i to nawet bardzo dobrze.
-Kiedy się nauczyłeś?
-Kiedy byłem nastolatkiem to wtedy jeździliśmy z rodzicami w zime. Nawet się podszlifowałem kiedy się poznaliśmy.
-Pouczysz mnie?
-A co ja właśnie robie?
-Trzymasz mnie.
-To teraz jedźmy.-pociągnął mnie i prawie się wywaliłem, ale chwycił mnie mocnej i nie upadłem.
-Prawie się wywaliłeś.
-Wiem przecież.-chwycił mnie jak do tańca i zaczęliśmy tańczyć.
-Eee...
-Nic nie mów.
Pov. 3 osoba
Tańczyli i naprawde ten taniec był piękny. Kiedy skończyli zaczęli się przytulać i całować. Na szczęście że Akutagawa kupił całe lodowisko dla nich.
Kiedy skończyli tańczyć to już Atsushi zaczął jeździć i bez pomocy Akutagawy.
Pov. Atsushi
-Widzisz Aku, nauczyłem się jeździć dzięki tobie. Dziękuje bardzo.
-Dla ciebie wszystko.- złapał go i pocałował w usta.Po kilku minutach sekundach oderwali się od siebie, ponieważ musieli odetchnąć.
-Dziś jest mój najlepszy dzień.
- To nie wszystkie atrakcje na dziś.
Dopiero jest początek dnia.Jeszcze cały dzień przed nami.-uśmiechnął sie.
-To wychodzimy?
-Oczywiście.-po kilku minutach zeszli i poszli do ławki.
-To jak ubierzemy buty i oddamy łyżwy to gdzie idziemy?
- Mam plan żeby iść do centrum handlowego.Chcesz iść?
-Tak,ja zawsze pójde.
- Może jak nam się znudzi, to może pójdziemy do kina?Na jakąś komedie romantyczną lub na zwykłą komedie. Co ty na to?
-Taak. Kocham komedie.
-Dobra to chodź oddać łyżwy i pojedziemy.- po ubraniu butów poszliśmy do stoiska i oddaliśmy łyżwy.
-Jinko, możesz tu chwilke poczekać?
-Jasne. - po chwili poszedł w nieznajome miejsce dla mnie w tym miejscu.
Po kilku minutach wrócił i wziął mnie za ręke i pociągnął do wyjścia. Kiedy byliśmy przy wyjściu stanął przedemną i powiedział:
- Wiesz że kilka osób nas nienawidzi bez powodu.
-No i co z tego?
-To będziemy musieli na kilka dni tygodni się przeprowadzić.
-Nie da się inaczej?
-Możemy znaleźć inny sposób.- aku stanął przodem do drzwi od wejścia do lodowiska.
-Przez ciebie już nie mam ochoty , więc wracajmy do domu.-poszli do samochodu i pojechali do domu.Przez droge nie odezwali się do siebie.
Weszli do domu i zdjeli buty i płaszcze. Aku poszedł do kuchni a Atsushi do salonu.Atsushi wygodnie się rozsiadł a kilka minut póżniej dosiadł się do niego Akutagawa.
-Przepraszam za dzisiaj i przeze mnie nie masz ochoty.-Atsushi odwrócił się do niego plecami i ani słowem się nie odezwał.Ręce miał skrzyżowane na klatce i czuł smutek i złość.
-Wybacz mi, Jinko.
- Zepsułeś naszą rocznice. Codziennie mamy problemy z tymi ludźmi ale chciałem dziś zapomnieć o tych problemach. Chciałem żeby ten dzień był najlepszy.
-Kiedy ty mi przebaczysz.Co mam zrobić żebyś mi przebaczył.
-Dziś śpisz na kanapie a jutro to się zastanowie.-aku klęknął przed atsushim.
-Tylko nie to , proszę. Jest jeszcze cały dzień to coś zróbmy.
-Nie zmieniaj tematu.-Atsushi wstał i poszedł do kuchni. Kiedy poszedł Aku poszedł odrazu do niego.
-Co byś chciał, ja to zrobie .
-Nie ma mowy.
-Błagam cie.-Aku klęknął przed Atsushim i trzymał go za nogi.
-Nawet nie próbuj.
-Daj mi szanse.
-Zaraz zmienie zdanie i będziesz przez tydzień spał na kanapie albo się wyprowadze na kilka dni.
-No nie , tylko nie to.Dobra daje ci spokój.-Akutagawa puścił moje nogi i wstał.
-Więc, idź do sklepu i kup mi lody waniliowe.A ja w między czasie zrobie obiad.
-Oczywiście, już ide.-aku poszedł do korytarza, ubrał buty i płaszcz i wziął pieniądze.Po kilku minutach wyszedł do sklepu.
Kiedy Akutagawa wyszedł, zacząłem robić naleśniki.
-Jestem ciekawy czy ma dla mnie prezent bo ja dla niego mam.-powiedziałem sam do siebie.
Kiedy zrobiłem obiad, umyłem ręce i zacząłem jeść. Kiedy zjadłem umyłem talerz i po chwili wrócił Akutagawa.
-Obiad masz na talerzu.-powiedział osle Atsushi. Atsu zaczął zmywać gary
- Dalej się gnieważ?-powiedział Akutagawa i objął mnieod tyłu i pocałował mnie w  szyje.
-Tak, więc czułościami nie zmienisz mojego zdania.-powiedział i odsunął się od Akutagawy.
-Nie chce jeść bez ciebie.-powiedział Aku.
-To masz problem.
Pov.Akutagawa.
Dalej się wścieka?Zaraz już nie wytrzymam. Złapałem go jak panne młodą i zaniosłem do salonu.
-Zostaw mnie w spokoju!!
-Nie.
-Tak.
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!
-Nie zostawie ciebie,nie ma mowy.
-Puść mnie.Teraz!!
-Jak sobie życzysz, księżniczko.
-Nie mów tak na mnie.
-Już jest wieczór, jak ten czas mija.
-Ide się kąpać, a ty se szykuj kanape.
-Proszę nie chce spać na kanapie, jest niewygodna.
-To bierz futon i śpij na nim w sypialni, lub w salonie.
-Dziękuje, dziękuje.
-Mi to umiesz dziękować a innym to prawie nigdy.
-Ty jesteś moim chłopakiem i ciebie kocham nad życie.
-Tak,tak ja ciebie też kocham.A teraz ide się kąpać.
-Jasne.-Atsushi poszedł do sypialni po piżame jak mi wiadomo.
Poszłem do sypialni i szukałem futona. Kiedy go znalazłem , zacząłem go rozkładać.Wziąłem poduszke i kołdre z szafy.Rozłożem i poszłem robić kolacje.
Kiedy poszłem do kuchni po chwili Atsu był przy wyspie.
-Wiesz że mnie tak nie przekonasz?
-Skąd ta pewność?
-Bo ciągle jestem zły na ciebie.
-Przestań, wiesz że złość piękności szkodzi.-podszedłem do niego i go przytuliłem.
-Rób tą kolacje , głodny jestem.
-No dobra.-po chwili kolacja była gotowa i zaczęliśmy jeść.Wziąłem kubki i w nich nalałem soku bananowego.Kiedy zjedliśmy daliśmy do zmywarki talerze i szczutćce i szklanki.
Po chwili udaliśmy się do sypialni.
-Miłego spania w futonie-powiedział Atsushi.
-Dobranoc życze tobie beze mnie.
-Dobranoc i jeszcze życze miłego spania w tym futonie.Teraz wiesz jak się zezłoszcze to nie zmieniam zdania.
-Wiem i teraz będe się starać ciebie nie wkurzać.
-To dobrze.
-To moge chociaż całusa na noc?
-Nie ma mowy.
-A chociaż przytulas?
-Nie.Dobranoc.
-Dobranoc.

~~~~~~~~~~

988 słów . Rekord mój bez notki.
Zostawiajcie komentarze i gwiazki z góry dziękuje.

Shin soukoku 🌹♥ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz