26. +18

2.7K 212 322
                                    

***



Midoriya siedział na łóżku swojego chłopaka i oglądał na jego laptopie, którego miał na kolanach najnowszy filmik porównujący akcje ratownicze różnych wysoko w rankingu postawionych bohaterów. Z oglądania takich filmów można było wyciągnąć wiele cennych lekcji, dlatego Izuku zawzięcie oglądał, analizował, i komentował sam do siebie co dany bohater zrobił źle i co powinien wykonać by jak najlepiej sobie poradzić w otaczającej go sytuacji.

- Nie trzymaj laptopa na kolanach bo będziesz bezpłodny - doradził Katsuki i zaśmiał się pod nosem widząc zlagowaną minę Izuku, który chwilę zastanawiał się nad sensem wypowiedzianych zdań przez blondyna.

No bo przecież zielonowłosy nie ma dziewczyny i raczej już nigdy nie będzie miał żadnej ani nie może mieć dzieci więc płodność w tym przypadku nic by mu nie dała.

- Chcesz mieć ze mną dzieci? - zapytał Midoriya nie rozumiejąc żartu.

Katsuki zawstydził się nie sądząc, że zielonowłosy nie będzie miał za grosz humoru i westchnął ciężko nie mając chęci by tłumaczyć na czym polegał dowcip.

- W przyszłości możemy udać się do domu dziecka, nie sądzę by były jakieś problemy z adopcją - stwierdził Izuku dalej nie wiedząc że wszystko to był słaby dowcip wypowiedziany przez Kacchana.

- Przymknij się! - mruknął Bakugo podchodząc do łóżka by przerwać Midoriyi seans i odłożył laptopa na szafkę nocną.

Uszy blondyna były całe czerwone a on nie był w stanie nic na to zaradzić. Jakoś tak wyszło, że poirytowany Bakugo rzucił się na Deku i zaczął go łaskotać, by ten zaśmiał się z jego wcześniejszego żartu i nie udawał sztywniaka.

- H-heej! Prze-przestań! - błagał zielonowłosy resztkami powietrza i parsknął śmiechem lecąc na łóżko.

- Trzeba było się śmiać ze mną, teraz myślę że masz bardzo małe szanse by mnie powstrzymać - odpowiedział wrednie Bakugo nie przestając łaskotać ucznia w brzuch.

Izuku ledwo łapał oddech między śmiechem i czuł, jak jego żołądek ściska się od środka. Zielonowłosy odruchowo wierzgał się chcąc zablokować dostęp do swojego ciała jednak to było nadaremne ponieważ Kacchanowi co chwila udało się bez problemu przedostać przez jego wymachując ręce.

Deku nie chciał używać na chłopaku ani Rashōmona ani mocy Nocnej Bestii dlatego zaczął rozmyślać nad inną opcją, która powstrzymała by tyrana.

- Błagam! - krzyknął zdeterminowany Izuku i znowu nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

Zielonowłosy z silnym bólem brzucha od śmiechu jakimś cudem zdołał usiąść w dalszym ciągu będąc łaskotanym i używając całej siły przewrócił na łóżko swojego oprawcę siadając w okolicach jego pasa i przerwał jego tyranię.

- Długo ci to zajęło - stwierdził Bakugo uśmiechając się chytrze i ukazując swoje kły na światło dzienne.

- Przez ciebie brzuch mnie boli - mruknął nadąsany Izuku oddychając głośno i ciężko dlatego, że przed chwilą prawie się dusił.

- Więc sprawię że przestanie - odpowiedział blondyn siadając i tak kontrolując balans zielonowłosego że ten zaczął siedzieć mu na kolanach.

- Zaraz... C-co ty robisz? - zapytał zdenerwowany Deku cały czerwieniejąc gdy blondyn naciągnął jego bluzę oraz koszulę na raz i włożył pod nie głowę.

- To czego od dawna chciałem.

Katsuki złożył pocałunek na delikatnej skórze zielonowłosego w okolicach pępka zostawiając tam mało widoczny czerwony ślad i nosem pocierając o skórę ruszył ku górze wskazując drogę, którą idzie po mapie ciała.

Stray Hero / BakuDeku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz