Auradon 2015r.
*Raven*
Leżałam w łóżku i przez Lustro Czasu obserwowałam, jak mamie, cioci i wujkom idzie kradzież różdżki Dobrej Wróżki z Muzeum Historii Auradonu. W sumie mogłabym im pomóc, ale niestety oni nie mogą wiedzieć, że ja mam jakiekolwiek pojęcie o ich planach. Poza tym wujek Jay i tak spaprze robotę, przez co będą musieli poczekać do pamiętnej koronacji mojego taty. Ale wracając. Kiedy gang Mal dotarł do sali, gdzie przedstawiono posągi potępionych, każdy z jego członków wszedł tam dość niepewnie.
- Mama? - spytała ciocia Evie, spoglądając na rzeźbę Złej Królowej.
- Zabójca. - wyszeptał wujek Jay, patrząc na posąg Jafara.
- Już nigdy nie zapomnę o Dniu Matki. - stwierdził wujek Carlos.
- Okej, różdżki nie ma. Spadajmy stąd. - tak więc wszyscy poszli za Jayem do innej sali... A raczej wszyscy oprócz mojej mamy. Powolnym krokiem podeszła ona do posągu babci Diaboliny, jakby była zagubiona i chciała spytać ją o radę. Czy to możliwe, by wielka królowa Auradonu także nie miała najłatwiej ze swoją mamą? Przecież ... w ogóle tego po niej nie widać. Mal, którą znam z dwa tysiące czterdziestego jest dumną królową, która PRZENIGDY nie popełnia żadnego błędu. Zwykle wypominała je innym, a przede wszystkim mnie, jednak... Jednak teraz, gdy tak na nią patrzę, Mal przypomina trochę... właśnie mnie.
- Och, mamo. - westchnęłam, przykładając lusterko do piersi. Muszę z nią pogadać. Muszę ją bliżej poznać. Chcę wiedzieć, jaka była... jaka jest w tym roku.
*Evie*
Wczoraj poszliśmy do Muzeum Historii Auradonu, aby ukraść różdżkę Dobrej Wróżki i tym sposobem wypełnić wolę naszych rodziców. Niestety nie wszystko poszło po naszej myśli. A konkretnie to Jay włączył alarm, więc musieliśmy ewakuować się z muzeum BEZ różdżki. Mal jednak nie zamierza się poddać i już myśli nad kolejnym planem działania. Ja oczywiście rozumiem, że ona nie chce zawieść swojej mamy... ja także nie, ale przecież moglibyśmy trochę wyluzować i pokorzystać z tego, że jesteśmy w Auradonie.
- Cześć Evie! - z rozmyśleń wyrwał mnie głos należący do Nicoletty. Od razu spojrzałam w jej zielone oczy, nie wiedzieć czemu, tak łudząco przypominające oczy Mal.
- Cześć Nica!
- Jak minęła wam pierwsza nocka? - spytała z uśmiechem, ale był on jakiś taki dziwny.
- Było całkiem ... ciekawie. - przyznałam szczerze, choć dziewczyna nie mogła wiedzieć, że minionej nocy nie spędziliśmy w łóżkach, a w muzeum.
- Co teraz masz?
- Lekcję wyrównawczą z dobroci. - oznajmiłam, na co Nica jęknęła niezadowolona, zupełnie jakby z góry wiała, że te lekcje to jakaś masakra.
- Naprawdę nie rozumiem, za co was tak katują. Normalnie już wam współczuję.
- Skąd możesz wiedzieć, że jest źle? Przecież nigdy nie brałaś udziału w lekcji tego przedmiotu.
- Racja, ale potrafię sobie wyobrazić, jak znudzone musi być dziecko złoczyńcy, gdy siedzi w ławce, a ktoś przez czterdzieści pięć minut z milusim uśmieszkiem wpaja mu, że zło jest złe. - Nica przewróciła oczy. - Poza tym nie wszyscy potomkowie potępionych z automatu są źli, choć są tacy, którzy uważają, że jest inaczej.
- Skoro tak mówisz ... - jej oczy, to jak rozumie naszą sytuację, czy to możliwe, żeby była... jedną z nas? - Nica, mogłabym cię o coś zapytać?
CZYTASZ
Następcy : Zatracona w Przeszłości
FanfictionMówi się, że nie można zmienić przeszłości. Cóż, jest to prawda... Ale gdyby się miało taką możliwość? Wiecie, co ja bym zmieniła? Sprawiłabym, że ten "idealny Auradon" stał się miejscem, gdzie każdy mógłby być sobą bez względu na pochodzenie. Wszys...