*Auradon 2040r.
*Ben*
Mój błogi sen przerwał dzwoniący telefon, więc niechętnie przetarłem oczy i odebrałem połączenie.
- Z tej strony król Benjamin, w czym mogę pomóc? - spytałem zaspany, nawet nie wiedząc, z kim właściwie rozmawiam. Dopiero po chwili doszedłem do wniosku, że dzwoni do mnie szef ochrony Muzeum Historii Auradonu.
- Wasza wysokość, mamy poważny problem.
- Jaki? - dopytałem, gdyż nadal nie docierała do mnie co najmniej połowa, z tego co się do mnie mówi.
- Ktoś ukradł z muzeum Kamień Hadesa. - te słowa podziałały na mnie, jak kubeł zimnej wody. Od razu przez głowę przeleciały mi wspomnienia związane z zemstą Audrey i berłem Diaboliny.
- Zajmiemy się tym. - zapewniłem śmiertelnie przerażony. Po rozłączeniu się napotkałem pytające spojrzenie swojej zaspanej małżonki. Ona także miała rozpocząć dzień od przerażającej wiadomości.
- Kochanie, czy wszystko w porządku? Wyglądasz na...
- Ktoś ukradł z muzeum Kamień Hadesa. - Mal spojrzała na mnie, jak na ducha.
- Jak... Jak to?
- Dostałem właśnie telefon od ochrony muzeum. Kamień zniknął dzisiaj w nocy, a sprawca pozostaje nieznany.
- Nie na długo. - oznajmiła z determinacją, po czym wstała z łóżka i poszła się ubrać. Od razu poszedłem w jej ślady. Musimy rozwiązać tę zagadkę i jak najszybciej dorwać sprawcę. Echh, mam tylko nadzieję, że zniknięcie Kamienia Hadesa nie doprowadzi do jeszcze większego podziału między Auradończykami, a byłymi złoczyńcami.
*Mal*
Jeśli chcemy rozwiązać tę zagadkę i dorwać winowajcę, wpierw musimy zwrócić się o pomoc do mojego ojca. Bądź co bądź, to właśnie jego magiczny artefakt został skradziony zeszłej nocy. Oprócz nas, w sali obrad znajdował się także mój mąż oraz jego rodzice, Dobra Wróżka i moja mama.
- Maal, to że mój kamień zniknął z muzeum, wcale nie znaczy, że powinniśmy od razu szykować się na koniec świata. - oznajmił nad wyraz wyluzowany, zaraz po tym jak przekazaliśmy reszcie jak dla nas, niepokojące informacje.
- Wyobraź sobie, że twój kamień jest potężniejszy, niż berło mamy, a tak się składa, że ono omal nie przyczyniło się do zniszczenia Auradonu!
- Słuszna uwaga. - wtrąciła się moja mama.
- Po pierwsze, uspokój się. Po drugie, nawet jeśli ukradł go ktoś zły, i tak nie zdoła go użyć. Taką możliwość mam jedynie ja, ty oraz...
- Raven. - no oczywiście, jakżeby inaczej? Od razu powinnam była się domyśleć, że to moja córka stoi za tą kradzieżą. Bo w końcu kto inny? W całym Auradonie jedynie ona zachowuje się, jak złoczyńca.
- Naprawdę uważacie, że to mogła być Raven? - spytała moja teściowa, z niepokojem spoglądając na mnie.
- Tak/Nie! - odparliśmy z Benem jednocześnie, jednak podając jej skrajnie różne odpowiedzi.
- Mal, Ben ma rację. Jaką masz pewność, że to była Nica?
- Bo ja nie wzięłam twojego kamienia, ty także go nie wziąłeś, a sam przed chwilą powiedziałeś, że nikt poza naszą trójką nie jest w stanie z niego korzystać. Chyba że masz jakieś wiarygodne wytłumaczenie na to, dlaczego ktoś miałby ukraść magiczny kamień, którego nie może użyć? - widać było, że tata robi to niechętnie, ale w końcu odpuścił. Bardzo dobrze, że dotarło do niego, że mam rację. Że jego ukochana wnusia wcale nie jest taka cudowna, jak mu się wydaje.
CZYTASZ
Następcy : Zatracona w Przeszłości
FanfictionMówi się, że nie można zmienić przeszłości. Cóż, jest to prawda... Ale gdyby się miało taką możliwość? Wiecie, co ja bym zmieniła? Sprawiłabym, że ten "idealny Auradon" stał się miejscem, gdzie każdy mógłby być sobą bez względu na pochodzenie. Wszys...