5. Kamień Hadesa zaginął, ale zdaje się, że nie tylko on

585 28 6
                                    

*Auradon 2040r. 

*Ben*

Mój błogi sen przerwał dzwoniący telefon, więc niechętnie przetarłem oczy i odebrałem połączenie. 

- Z tej strony król Benjamin, w czym mogę pomóc? - spytałem zaspany, nawet nie wiedząc, z kim właściwie rozmawiam. Dopiero po chwili doszedłem do wniosku, że dzwoni do mnie szef ochrony Muzeum Historii Auradonu. 

- Wasza wysokość, mamy poważny problem. 

- Jaki? - dopytałem, gdyż nadal nie docierała do mnie co najmniej połowa, z tego co się do mnie mówi. 

- Ktoś ukradł z muzeum Kamień Hadesa. - te słowa podziałały na mnie, jak kubeł zimnej wody. Od razu przez głowę przeleciały mi wspomnienia związane z zemstą Audrey i berłem Diaboliny. 

- Zajmiemy się tym. - zapewniłem śmiertelnie przerażony. Po rozłączeniu się napotkałem pytające spojrzenie swojej zaspanej małżonki. Ona także miała rozpocząć dzień od przerażającej wiadomości. 

- Kochanie, czy wszystko w porządku? Wyglądasz na... 

- Ktoś ukradł z muzeum Kamień Hadesa. - Mal spojrzała na mnie, jak na ducha. 

- Jak... Jak to? 

- Dostałem właśnie telefon od ochrony muzeum. Kamień zniknął dzisiaj w nocy, a sprawca pozostaje nieznany. 

- Nie na długo. - oznajmiła z determinacją, po czym wstała z łóżka i poszła się ubrać. Od razu poszedłem w jej ślady. Musimy rozwiązać tę zagadkę i jak najszybciej dorwać sprawcę. Echh, mam tylko nadzieję, że zniknięcie Kamienia Hadesa nie doprowadzi do jeszcze większego podziału między Auradończykami, a byłymi złoczyńcami. 

*Mal*

Jeśli chcemy rozwiązać tę zagadkę i dorwać winowajcę, wpierw musimy zwrócić się o pomoc do mojego ojca. Bądź co bądź, to właśnie jego magiczny artefakt został skradziony zeszłej nocy. Oprócz nas, w sali obrad znajdował się także mój mąż oraz jego rodzice, Dobra Wróżka i moja mama. 

- Maal, to że mój kamień zniknął z muzeum, wcale nie znaczy, że powinniśmy od razu szykować się na koniec świata. - oznajmił nad wyraz wyluzowany, zaraz po tym jak przekazaliśmy reszcie jak dla nas, niepokojące informacje. 

- Wyobraź sobie, że twój kamień jest potężniejszy, niż berło mamy, a tak się składa, że ono omal nie przyczyniło się do zniszczenia Auradonu! 

- Słuszna uwaga. - wtrąciła się moja mama. 

- Po pierwsze, uspokój się. Po drugie, nawet jeśli ukradł go ktoś zły, i tak nie zdoła go użyć. Taką możliwość mam jedynie ja, ty oraz... 

- Raven. - no oczywiście, jakżeby inaczej? Od razu powinnam była się domyśleć, że to moja córka stoi za tą kradzieżą. Bo w końcu kto inny? W całym Auradonie jedynie ona zachowuje się, jak złoczyńca. 

- Naprawdę uważacie, że to mogła być Raven? - spytała moja teściowa, z niepokojem spoglądając na mnie. 

- Tak/Nie! - odparliśmy z Benem jednocześnie, jednak podając jej skrajnie różne odpowiedzi. 

- Mal, Ben ma rację. Jaką masz pewność, że to była Nica? 

- Bo ja nie wzięłam twojego kamienia, ty także go nie wziąłeś, a sam przed chwilą powiedziałeś, że nikt poza naszą trójką nie jest w stanie z niego korzystać. Chyba że masz jakieś wiarygodne wytłumaczenie na to, dlaczego ktoś miałby ukraść magiczny kamień, którego nie może użyć? - widać było, że tata robi to niechętnie, ale w końcu odpuścił. Bardzo dobrze, że dotarło do niego, że mam rację. Że jego ukochana wnusia wcale nie jest taka cudowna, jak mu się wydaje.

Następcy : Zatracona w PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz