Auradon 2040r.
*Mal*
Obudziły mnie promienie słońca, które wdarły się do naszej sypialni przez okno. Podniosłam się więc i zaczęłam budzić swojego męża. Mało osób o tym wie, ale Ben to straszny śpioch. Dobudzić go nie udało się jednak mnie, a Pani Imbryk, która wpadła do naszej komnaty, jak poparzona.
- Wasze wysokości, proszę wybaczyć to najście z samego rana, ale mam bardzo niepokojące wieści.
- Co się stało? - spytałam po wymianie spojrzeń z mężem.
- Księcia Christiana nie ma w jego komnacie! Przeszukaliśmy także całą resztę zamku! On spakował rzeczy i zniknął, podobnie jak księżniczka Raven! - wystraszyliśmy się nie na żarty. Dlaczego Christiana nie ma w zamku?! Przecież powinien tutaj być! Gdyby planował wyjść, powiadomiłby nas o tym.
- Przeszukać całą okolicę, nie mógł uciec daleko! - zarządził Ben. Pani Imbryk delikatnie się mu ukłoniła, po czym opuściła naszą sypialnię.
- Ochh, Ben... - przytuliłam się do męża, mając łzy w oczach. Nie mogę uwierzyć w to, że mój syn także postanowił uciec, jak moja córka. Dlaczego oboje postanowili nam tak zniknąć? Przecież mieli tutaj wszystko, czego potrzebowali.
- Nie martw się, Mal. Na pewno ich znajdziemy. Wrócą do domu... i to oboje. - wtulona w męża, ścisnęłam powieki, pozwalając swoim łzom swobodnie popłynąć. Otarłam je dopiero wtedy, gdy zadzwonił mój telefon. Okazało się, że to Evie. Może Christian jest u niej, dlatego dzwoni.
- Mal, widziałaś Piper?! - spytała, gdy tylko odebrałam połączenie.
- Ostatnio wczoraj... A co się stało?
- Ona zniknęła! Nie ma jej w domu i nie odbiera od nas telefonów! Boję się, że coś złego jej się stało! - oznajmiła zrozpaczona.
- Christiana też nie ma. Ben postawił na nogi całą służbę, żeby go znaleźli. - czy to był przypadek, że zniknęli tak oboje? Nie wydaje mi się. - Evie, zadzwońmy po kolei do wszystkich, może ktoś ich widział. Zacznij od Jaya, a ja w tym czasie skontaktuję się z Umą.
- Dobra, jakbyś się czegoś dowiedziała, daj mi znać.
- Jasne, ty też. - rozłączyłam się, po czym napotkałam pytające spojrzenie Bena. - Piper też spakowała się i uciekła Evie i Dougowi. Nie wiem, co się z tymi dziećmi dzieje, że tak nam znikają. - westchnęłam ciężko, po czym wybrałam numer do córki Urszuli:
- Uma, widziałaś gdzieś może Christiana i Piper? Zniknęli gdzieś i nie możemy ich nigdzie znaleźć.
- Nie, Ricka też nie ma. Masakra, przepadł, jak kamień w wodę. - w głosie i tej przyjaciółki usłyszałam troskę o syna. To wszystko wydawało mi się naprawdę bardzo dziwne. Byłam niemal pewna, że cała trójka jest razem, pytanie tylko... gdzie?
Wyspa Potępionych 2015r.
*Piper*
- Jak to jest możliwe, że utknęliśmy na Wyspie, skoro powinno nas przenieść do Auradonu?! Przecież w tym badziewiu od Raven musiało być coś takiego, jak wyznacznik współrzędnych! - Chris chodził wte i z powrotem z paniką w oczach. Rick siedział nieopodal zanurzony we własnych myślach, natomiast ja starałam się wspomóc blondyna w wymyśleniu przyczyny, dla której się tutaj znaleźliśmy.
- Może chodziło o miejsce skoku w czasie? Raven przeniosła się do dwa tysiące piętnastego z Auradonu, więc tam też trawiła. My przybyliśmy tu z Wyspy, więc na Wyspę trafiliśmy. - to wytłumaczenie wydało mi się najbardziej prawdopodobne.
CZYTASZ
Następcy : Zatracona w Przeszłości
FanfictionMówi się, że nie można zmienić przeszłości. Cóż, jest to prawda... Ale gdyby się miało taką możliwość? Wiecie, co ja bym zmieniła? Sprawiłabym, że ten "idealny Auradon" stał się miejscem, gdzie każdy mógłby być sobą bez względu na pochodzenie. Wszys...