𝘱𝘳𝘰𝘭𝘰𝘨

410 36 20
                                    


"Znienawidzony, choć już ukochany... Nieznany wcześniej, zbyt późno poznany...
Amor przybiera postać dręczyciela,
Każąc miłować mi nieprzyjaciela.."

~William Shakespeare, Romeo i Julia







W domu Capulettich od rana trwały przygotowania. Zabiegana służba, zestresowana matka, wściekły na kucharzy ojciec i zakłopotany Julian. Młody chłopak nie rozumiał o co tyle zachodu. To tylko urodziny.

— Julian! Czy ty mnie w ogóle słuchasz? — Z zamyślenia chłopaka wyrwała jego matka. Od ponad pół godziny stała mu nad głową. „Ten nie pasuje, to zaś za szerokie!" „Julek, nie pojawisz się na własnych urodzinach w koszulce i jeansach!" słyszał, tylko kiedy wyjmował kolejne ubrania z szafy.

— Tak, ale czemu nie mogę ubrać się normalnie? To tylko urodziny... — Zaczął Julian, ale po chwili tego żałował. Jego matka właśnie zacznie prawić mu kazanie o tym, jak ubrany był Romeo na swoich 16-nastych urodzinach, które były dwa miesiące przed tymi Julka.

— Sam wiesz, jak dobrze wyglądał Romeo w kwietniu. Biały garnitur, z złotymi różami w niektórych miejscach. Wiem od tych, którzy byli na przyjęciu, że kosztował nie mało. Szybko, ubieraj ten kawowy garnitur z Louis Vuitton! — Rozkazała pani Capuletti. Blondyn posłusznie wziął ubranie i ruszył w stronę jego łazienki.

Stał, gapiąc się w lustro w łazience. Biel i czerń idealnie do siebie pasowały, przez co łazienka Juliana, była jedną z ładniejszych w tym domu. Chłopak poprawiał kołnierzyk śnieżno białej koszuli, gdy usłyszał dźwięk powiadomienia z swojego telefonu. Julian sięgnął po telefon, patrząc, jakie zaś powiadomienie przyszło. Mimowolnie uśmiechnął się, gdy na wyświetlaczu zauważył nazwisko Montecchi. Sms od Romeo, to coś, na co czekał bardzo długo. Mimo relacji ich rodzin, czasami pisali do siebie. Najczęściej były to życzenia na różne święta i urodziny. Tym razem było nie inaczej.

Od Romeo Montecchi:
Sto lat, Julian!

Do Romeo Montecchi:
Dzięki Romeo. Szkoda, że nie będzie cię na przyjęciu...

Od Romeo Montecchi:
Pewien jesteś?
*wiadomość nie wysłana*
Ta, ale relacji naszych rodzin nie zmienimy. W sumie, sam nie wiem dlaczego tak się nienawidzą.

Do Romeo Montecchi:
Oh, tego też nie wiem. Ale ponoć od pokoleń się nie lubią.

Od Romeo Montecchi:
Okej, w każdym razie, wszystkiego najlepszego!

Do Romeo Montecchi:
Dziękuje stary.
*wyświetlono*

— Julian! Co ty tak długo się ubierasz?! — Zza drzwi usłyszał krzyk swojej mamy.

— Idę! — Odpowiedział, przewracając oczami. Złapał szybko za klamkę i wpadł do pokoju. Widząc mamę, siedząca na fotelu rozłożył ręce, obracając się wokół siebie.

— Idealnie! Zdejmij to, bo jeszcze ubrudzisz. Przyjęcie dopiero za 2 godziny. Przyjdzie za chwile Marta, ja idę do ojca. Od jakiejś godziny chodzi i denerwuje się na kucharzy — Oznajmiła pani Capuletti wstając z czarnego fotela — Ah, zapomniałabym. Przyjęcie jest przebieranie. Wiesz, goście w maskach — Po tych słowach, wyszła kierując się do salonu, a Julian ruszył w stronę łazienki, by ponownie ubrać zwykły t-shirt i dresy.

okej, nie umiem w rymy, więc pisze normalnie. Pomińmy fakt, że Julia w książce miała 13 lat, Julian ma 16. Mam nadzieje, ze się podoba taka wersja „Romeo i Julia"

Do następnego!

[Romeo i Julian]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz