-Zachowujesz się dziwnie. -Spojrzałam na Natha i zmarszczyłam brwi. Jest aż tak źle? Pokręciłam przecząco głową, wyciągając słomkę z ust, by wyjaśnić mu, że to nic takiego. Jeśli powiem mu prawdę, sam pójdzie do mojego ojca i powie mu żeby zwolnił Dabi'ego, a naprawdę nie wiem czy tego chce... Przeraził mnie i potraktował rzeczowa, ale jednak go kocham i nawet jeśli ciągnięcie tego nie ma sensu, a ja doskonale o tym wiem, pragnę go i jego bliskości- Nie zaprzeczaj. -Warknął, wskazując palcem na moją szklankę- Siorbiesz pusty kubek od dziesięciu minut.
Strzeliłam sobie w twarz. Musiałam wyglądać jak skończona idiotka... Przy kimś tak zjawiskowym jak Nath i tak czuję się jak mała ośmiornica, a teraz wyszło jeszcze, że mam problemy z postrzeganiem rzeczywistości. Pieprzony Dabi i jego bipolarność! Wczoraj doszło nawet do tego, że odwołał moje spotkanie. Byłam uziemiona przez cały dzień, bez dostępu do telefonu. A dzisiaj wparował do domu przyjaciela z samego rana i mniej więcej wyjaśniłam mu co się stało. Oczywiście pominęłam wiele rzeczy, by go nie martwić. Wizja tego, że ktoś trzyma ci nóż na gardle, nigdy nie jest przyjemna.
-Zastanawiam się co mam zrobić z tym idiotą. -Mruknęłam, sięgając po widelec, by skonsumować już zimną jajecznicę- Ani w nim uroku, ani wyglądu. Boże co ja w nim widziałam?
Warknęłam, żując niedbale jajko. Hm... Nie zauważyłam tego wcześniej, ale Clark jest kurewsko dobrym kucharzem. Zwykła jajecznica smakuje wybornie, gdy wychodzi spod jego rąk.
-Zadaje sobie to pytanie od dnia, w którym dowiedziałem się, że go lubisz. -Nadęłam policzek, posyłając mu niezadowolone spojrzenie. Nath odkaszlnął, wstając od stołu- Zaraz wracam.
Przewróciłam oczami, sięgając po kubek z kawą. Boże... Ona też jest kurewsko dobra! Dlaczego z nas dwóch to on jest lepszym kucharzem? Przecież to bez sensu! Przez takie zachowanie moja wartość spada! Nie fair! Spojrzałam na wyświetlacz telefonu czarnowłosego, gdy ten zaczął dzwonić. Wszędzie poznam ten numer...
-Nath! Telefon!
Krzyknęłam, ale chłopak prawdopodobnie brał teraz prysznic, więc nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam, że mam odebrać. Wzruszyłam jednak ramionami i postanowiłam właśnie to zrobić.
-Gdzie ona jest? -Milczałam, chce by powiedział więcej. Jego głos jest okropny, gdy ocieka takim jadem, ale po tylu latach jestem przyzwyczajona do każdego zachowania tego idioty- Jeśli dotkniesz ją chodź by palcem, obiecuję, że rodzona matka cię nie pozna. -Przewróciłam oczami, jest tak zdenerwowany, że nie mógł znaleźć lepszej groźby? Prychnęłam z rozbawieniem i zaśmiałam się cicho- Eris? -Nie spodziewałam się, że śmiech wystarczy, by Dabi mnie rozpoznał, więc jestem trochę zaskoczona- Przecież kurwa wiem, że to ty!
Wyprostowałam palce i znowu je ścisnęłam, przeciągając tym samym paznokciami po blacie stołu. Milczenie chyba nic nie da, prawda?
-Dobra... To ja.
Słyszałam świst powietrza, które wypuścił z płuc.
-Zrobił ci coś? -Zmarszczyłam brwi, prostując się na krześle. Co jest kurwa? Potrząsnęłam głową, przecież to nie możliwe, żeby się martwił. Musiało mi się zdawać- Zapomni. -Warknął, zimnym głosem i ponownie wypuścił powietrze- Wracaj do domu.
-Nie.
Odparłam mechanicznie. Po prostu nie chce dać mu satysfakcji. Mogę brzmieć dziecinnie, ale nie przeszkadza mi to. Cały czas mnie ogranicza, więc jeśli mam okazję, by trochę mu poprzeszkadzać i dodać kilka zmartwień, to chętnie skorzystam. Chociaż może chce udowodnić sama sobie, że tak naprawdę nie ma na mnie żadnego wpływu? Tak... To chyba to... Trochę to żałosne, ale nie mam zamiaru się wycofać.
CZYTASZ
I'm blue ~ Dabi [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionAstradam Eris jest jedyną córką znanego mafiozy Seta, którego nazwano ojcem chrzestnym nowożytnej mafii. Utrzymali się jako jedna z nielicznych grup przestępczych z powodu swojej siły, a żeby każdy członek ją posiadał, narzucają jedną rzecz, od któr...