Ognik jedenasty

346 9 6
                                    


Nauczyciel po raz kolejny stanął nade mną, posyłając mi znudzone spojrzenie, ciemnych tęczówek.

-Wszystko rozumiesz? -Kiwnęłam twierdząco głową, kreśląc wynik zadanego przykładu, odsunęłam zeszyt w jego stronę. Leniwie przeleciał wzrokiem po zadaniu i przytaknął- Gdybyś czegoś niezrozumiała, wytłumaczę ponownie.

Uśmiechnęłam się delikatnie, kiwając dziękująco głową. Nauczyciel odszedł w stronę tablicy, gdzie zaczął rozwiązywać przykład, który zadał jakieś siedem minut temu. Zapewne przeszedł, by do tego wcześniej, ale tępo wszystkich lekcji spadło przez moje pojawienie się. Wygląda na to, że Nezu postarał się, by każdy nauczyciel wiedział kim jestem i jakie mam znaczenie. Przebiegły szczur... Ciekawe czy wziął pod uwagę, w jakim niekomfortowym położeniu mnie postawił? Muszę znosić ciekawskie spojrzenie. Najbardziej intensywne należą do trzech chłopców, o których zdążyłam na długiej przerwie podpytać Roe. Bakugo Katsuki, który od samego początku patrzy na mnie jak na rywala, którym jednak nie zostanę, a to z prostego powodu! Ten chłopiec nie jest w stanie mi zagrozić... Nawet jeśli jego dar wywołał u mnie lekki podziw, ja wykorzystała bym go lepiej. Drugi z nich to Midoriya Izuku. Ten bardziej analizuję sytuację. Nie wydaje mi się, by zareagował agresją na moje przybycie, jest po prostu ciekawski. Ostatni natomiast jest dość specyficzny... Mierzy mnie na zmianę chłodnym i podejrzliwym wzrokiem. Czy jest możliwość bym wcześniej go poznała? Miałam z nim kiedyś do czynienia? Poderwałam go gdzieś, a później porzuciłam? Nie przypominam sobie... Todoroki Shoto może sprawić mi trochę problemów... Wygląda na zawziętego. Więc w klasie mam dwa upierdliwe psy. Todoroki i Bakugo. Wielka szkoda, że nie zobaczę ich na treningach i nie nauczę się ich mocy. Chwila... Moje brwi gwałtownie się zmarszczyły, a źrenice zwężały. Ten dupek Nezu... Pozwala mi pomijać zajęcia z bohaterstwa nie dlatego, że martwi się o moje zdrowie... To tylko dodatkowy plus. Chodzi mu o to, by ograniczyć moje zdolności. Im mniej walczę tym mniej umiem. Ten szczur...

-Eris. -Mruknęłam cicho, gdy usłyszałam głos przyjaciela, już przerwa?- Już się zmęczyłaś?

Prychnęłam, podnosząc na niego wzrok. Gniew buzował w moich żyłach i mimo chwilowej słabości, którą sprawiła, że moje percepcja stała się mniej przyjemną, nie mogę wyjść z rysą na mojej reputacji, którą dopiero buduję. Roe podrzucił mi bardzo dobra wymówkę. Zmęczenie. Rozdrażnienie nim wywołane, z domieszką stresu. Każdy to łyknie!

-Gdybyś był przykuty do łóżka tak długo ja też byłbyś zmęczony! -Zakpiłam, kopiąc jego krzesło. Wygląda na to, że kilka osób to usłyszało, więc szybko pójdzie! Plotki będą na siebie wpływać i wyczyszczą moje konto, robiąc ze mnie ofiarę wypadku- Trudno z dnia na dzień zmienić rutynę.

Mruknęłam ciszej, podpierając brodę na dłoni. Roe już po chwili powtórzył mój ruch, znajdując się naprawdę blisko mnie. Wpatrywałam się chwilę w jego tęczówki, wyłapując na nich każda plamkę z przebarwieniem. Swoją drogą ma naprawdę długie rzęsy.

-Osiągnęłaś to co chciałaś? -Szepnął, tak cicho, że ledwo usłyszałam- Wszystko ma swój powód, prawda?

"Powiedziałaś to w konkretnym celu, wyjaśnij mi to"... Tak powinnam zrozumieć jego słowa. Uśmiechnęłam się w bardziej uwodzicielski sposób, trzepocząc rzęsami. Mimo że mówimy cicho, ktoś może nas podsłuchiwać, ale gdy rozmawiamy w ten sposób, przypomina to flirt. Jest mi to na rękę.

-Ty mi powiedz.

"Za kogo ty mnie masz? Oczywiście, że tak!" Sądząc po jego kpiącym uśmieszku, od razu zrozumiał. Postukał palcami o blat mojego biurka, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Przerwał dopiero, gdy przechodzącą obok nas dziewczyna szturchnęła mnie walizką. Czyżby oznaczało to zajęcia praktyczne, a co za tym idzie koniec moich lekcji?

I'm blue ~ Dabi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz