1. Syrena

507 36 9
                                    

Akcja rozdziału rozgrywa się w trakcie odcinka "Syrena." Miłego czytania!

*Mavis*

Wraz z Biedronem i jego od siedmiu boleści pomocnicą, zajęci byliśmy przyprowadzeniem zbiegłych zwierząt do pobliskiego zoo. Multimysz, bo tak się przedstawiła, była w posiadaniu miraculum Myszy, a dołączyła do nas, kiedy Luka został opętany akumą. Irytowała mnie obecność ciemnowłosej. Ja wprawdzie NIE BYŁAM ZAZDROSNA O BIEDRONA, ale przyprowadził tę dziewczynę nie wiadomo skąd i od tak zaczął traktować ją, jakby była jedną z nas. Nie podobało mi się to. W ogóle zachowanie Biedrona pozostawało wiele do życzenia. Ewidentnie było widać, że chłopak ukrywa coś przede mną, ale nie chce powiedzieć mi, o co chodzi. Jestem pewna tylko tego, że z jego sekretem związane jest pojawienie się tajemniczej Multimyszy. Ale wracając. Kiedy sytuacja została już opanowana, chciałam sklecić żółwika ze swoim partnerem, lecz ten odbiegł kawałek dalej w towarzystwie dziewczyny w szarym, co sprawiło, że zmarszczyłam gniewnie brwi. Nie byłam zazdrosna, ale ogromnie nie lubię być olewana. Już wystarczy, że ojciec praktycznie w ogóle nie ma dla nas czasu, Biedron naprawdę nie musi mi jeszcze dokładać. 

- Hej, a wy dokąd?! - zawołałam oburzona. Dopiero teraz oboje raczyli się odwrócić. 

- Multimysz zaraz się przemieni. - oznajmił Biedron, a pikające miraculum Myszy potwierdziło jego słowa. 

- Czyli ty możesz znać jej tożsamość, a ja nie mogę?! - spytałam, nie kryjąc swojej irytacji. 

- Bo ja muszę odnieść jej miraculum. - tsa, pytanie tylko, dokąd? 

- A jaką ja mam rolę?! Dziewczyny błądzącej w ciemności?! Co jeszcze przede mną ukrywacie?! 

- Naprawdę musimy spadać. - wtrąciła się mysia bohaterka, czym zirytowała mnie jeszcze bardziej. 

- Mogłabyś się łaskawie nie wtrącać?!

- Leci mi czas do przemiany zwrotnej. 

- Już idziemy. - Biedron położył Multimyszy dłoń na ramieniu, po czym zwrócił się do mnie: 

- Dobra, pogadam z nim o tym. 

- Z nim? Jakim, nim? O kim ty mówisz? 

- Yyy, wszystko w odpowiednim momencie, obiecuję. 

- Tak, jasne. - prychnęłam pod nosem, jednak ani Biedron, ani Multimysz nie mogli tego usłyszeć, ponieważ zostawili mnie samą na dachu. - Nie cierpię tajemnic. 

*Marinette* 

Z chwilą gdy wraz z Biedronem ukryliśmy się w uliczce, od razu przeszłam przemianę zwrotną. Otrzymałam miraculum Myszy od paryskiego bohatera dwa miesiące temu i muszę przyznać, że jestem zaszczycona, że mogę pomagać w ochronie Paryża, jednak przykro mi trochę, bo mam wrażenie, że Czarna Kocica nie jest zbytnio zadowolona z faktu, że im pomagam. Być może jest zazdrosna o Biedrona? Cóż, wielu uważa, że naszych obrońców łączy coś więcej, niż tylko wspólne ratowanie miasta, ale żaden z nich oficjalnie tego nie potwierdził. Ale wracając. Ukryłam miraculum Myszy w wielokątnym pudełeczku, po czym oddałam je bohaterowi. 

- Dziękuję za pomoc, Marinette. Bez ciebie byśmy sobie nie poradzili. 

- Czarna Kocica pewnie uważa inaczej. - szepnęłam do siebie, jednak chłopak w czerwieni ewidentnie to usłyszał. 

- Nie przejmuj się nią. Czarna Kocica wprawdzie nie ma najłatwiejszego charakteru, ale to dobra dziewczyna. - Biedron uśmiechnął się na wspomnienie zamaskowanej blondynki. 

- Lubisz ją, co? - spytałam, chociaż nie powinnam. Echh, czasami mam wrażenie, że swoim wścibstwem dorównuję Alyi, a to już niebezpieczne. 

Miraculum : Życie pod KotaklizmemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz