*Biedron*
Ponieważ nie potrafiłem dodzwonić się do mojej partnerki, musiałem jakoś dźwignąć sytuację sam. Wiedziałem, jak wykorzystać pozyskany Szczęśliwy Traf, którym to dziś była trampolina, ale bez Kotaklizmu marne były szanse na jego użycie. Echh, gdzie ty teraz jesteś, Kiciu?
- Psst, Biedronie... - zdziwił mnie widok czarnego stworzonka, czającego się w pobliskich krzakach. Zdaje się, że było to...
- Zaraz, czy ty jesteś... - zacząłem, cichaczem podchodząc do wspomnianych krzewów.
- Tak, jestem kwami Czarnej Kocicy, a na imię mi Plagg.
- Dlaczego Kicia nie przyszła mi pomóc? - spytałem od razu. Zacząłem się poważnie martwić, ponieważ nawiedziła mnie myśl, że coś złego mogło jej się przytrafić.
- Wystąpiły drobne komplikacje i Czarna Kocica nie może się tutaj pojawić. Prosiła więc, byś na tę jedną misję wybrał sobie innego Czarnego Kota w ramach swojego partnera. - dopiero teraz zwróciłem uwagę na miraculum, które to kwami trzymało w swych łapkach. Ale co Plagg opowiada? Ja miałbym wybrać kogoś na zastępstwo za Kicię? Jakoś nie sądzę, by był to dobry pomysł. Czarnej Kocicy nie spodobało się to, że Multimysz dołączyła do naszego zespołu, więc czemu teraz miałoby być inaczej?
- Czy Czarna Kocica na pewno wie, co robi? Przecież...
- Cytując pewną znaną nam obu blondynkę; "ufam Biedronowi i wiem, że wybierze właściwie." - uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o mojej Kici i słów, które przekazała swojemu kwami, a ono mnie. Skoro mi zaufała i powierzyła swoje miraculum, tym bardziej nie mogę jej zawieść.
- Ponieważ dane ci wybrać właściciela jednego z dwóch najpotężniejszych miraculów, powinieneś tę decyzję bardzo dobrze przemyśleć. - zaczął Plagg oficjalnym tonem. - To może być najważniejsza decyzja w twoim życiu, tak więc...
- Już wiem, kogo wybiorę. - oznajmiłem, tym samym przerywając mu wywód.
- Ale jak to?! Tak szybko?! - stworzonko wyglądało na oburzone.
- Oczywiście, wybór jest tu bardzo prosty. - wyjrzałem zza krzaków, spoglądając na Adriena, który nadal podejmował bezowocne próby dostania się na wieżę. Chłopak się nie zniechęca, to jeden z wielu powodów, dla których blondyn jest idealnym kandydatem do tej misji.
- Czekaj, chciałbyś powierzyć miraculum Adrienowi?! - kwami wyglądało na zaskoczone, choć nie mam pojęcia, dlaczego.
- Smoczy Książę uwięził na wieży jego siostrę, jeśli ktoś się tu będzie palił do walki, to Adrien.
*Adrien*
Po raz kolejny próbowałem dostać się na wieżę, ale moje starania zakończyły się fiaskiem. Tym razem jednak nie przez pole siłowe, a magiczne jojo, które wpierw oplotło mnie, po czym wciągnęło do krzaków.
- Tak, wiem, że miałem się schować, ale moja siostra... - zacząłem tłumaczyć się bohaterowi ze swojego nieposłuszeństwa, ale ten wszedł mi w słowo:
- Mam już plan, jak ją uratować, ale będę potrzebował twojej pomocy.
- Mojej? - nie powiem, zaskoczyły mnie słowa Biedrona.
- Adrienie Agreste oto miraculum Czarnego Kota, które da ci moc destrukcji. Użyjesz go dla wyższego dobra. - bohater podarował mi czarny pierścień z zieloną kocią łapką po środku. Zdaje się, że podobny ma Czarna Kocica. Gdy tylko pierścień znalazł się w moich rękach, oślepiła mnie zielona poświata, z której wyłoniło się czarne stworzonko przypominające kota.
![](https://img.wattpad.com/cover/228129849-288-k941183.jpg)
CZYTASZ
Miraculum : Życie pod Kotaklizmem
Fiksi PenggemarOpowiadanie jest kontynuacją książki "Miraculum : Córeczka Tatusia." Jeśli nie czytaliście, nie przechodźcie nawet do opisu poniżej, żeby sobie nie spoilerować! Jeśli jednak zaległości nadrobione, zapraszam dalej... Wielu uważa, że wiedza jest potę...