*Mavis*
- Mavis, musisz zrozumieć, że nie możesz powiedzieć Adrienowi prawdy o waszym ojcu. - oznajmiła Nathalie, spoglądając na mnie, jakbym chciała dopuścić się czegoś karygodnego.
- Ktoś musi mu powiedzieć! Adrien ma takie same prawo wiedzieć, jak i ja! - odparłam zirytowana całą sytuacją.
- Mavis, rozumiem, że chcesz być szczera z bratem, ale jeśli mu powiesz, narazisz go na niebezpieczeństwo. Właśnie, dlatego tata wam o niczym nie powiedział. Nie wtajemniczał was, żeby was chronić. Teraz ty też musisz milczeć, by Adrienowi nie stała się krzywda. Jeśli się dowie, będzie w ogromnym niebezpieczeństwie. - po słowach wypowiedzianych przez asystentkę ojca, świat zawirował, a chwilę później znalazłam się w pokoju swojego bliźniaka. Siedziałam przy jego łóżku, natomiast on... LEŻAŁ NA NIM LEDWIE PRZYTOMNY, A NA DODATEK CAŁKIEM POTURBOWANY, ZUPEŁNIE JAKBY KTOŚ GO POBIŁ!!!
- Adrien! - krzyknęłam przerażona, budząc się ze snu. Byłam zalana łzami, a serce waliło mi, jak młot. Cała się trzęsłam, nadal mając przed oczami okrutne wizje z moim bliźniakiem w roli głównej. Czy to będzie dziwne, jeśli teraz pójdę sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku? Okazało się jednak, że nie muszę się fatygować, ponieważ Adrien wbił do mojego pokoju z takim hukiem, jakby drzwi zostały otworzone przez niego kopniakiem. Na jego widok nowa porcja łez zagościła na moich policzkach. Tak bardzo się o niego bałam! Adrien to idiota, ale jest moim bratem i od czasów zniknięcia mamy, tak naprawdę stał się moją jedyną rodziną.
- May, siostrzyczko, co ci się stało? - spytał z przejęciem, zamykając mnie w szczelnym uścisku. Od razu wtuliłam się w brata, wypłakując się w jego ramię. Adrien odczekał chwilę, pozwalając mi się uspokoić, po czym zadał mi to dość niewygodne pytanie:
- Czemu płaczesz? Stało się coś złego?
- No bo... - znowu poczułam gulę w gardle, ale w miarę swoich możliwości ją przełknęłam i postanowiłam opowiedzieć Adiemu wszystko od początku. - Tata coś przed nami ukrywa.
- Okeej, aaa skąd ten wniosek? - spytał jakoś tak niepewnie. Czy Adrien myśli, że mi odbiło...?! Szczerze, to mu się nie dziwię. Sama nie jestem do końca pewna tego, czy mogę nazywać siebie osobą zdrową na umyśle.
- W śnie rozmawiałam o tym z Nathalie. Ja prawdopodobnie znałam tę tajemnicę i chciałam ci ją wyznać, ale ona mi na to nie pozwoliła. Tłumaczyła to tym, że nie mówiąc ci o niczym, chronimy cię.
- Co to była za tajemnica? - spytał po chwili ciszy.
- No właśnie nie wiem... Ale... ale nie to było najgorsze, bo... jakąś chwilę później znalazłam się w twoim pokoju. Leżałeś na łóżku ledwie przytomny i cały poobijany. - ponownie zaczęłam płakać, na co bliźniak od razu otoczył mnie swoimi ramionami.
- Spokojnie, May, już dobrze. Nic mi się nie stało, to był tylko zły sen. - pociągnęłam nosem, analizując słowa Adriena. Skoro to tylko sen... czemu odnoszę wrażenie, że były to wspomnienia?
- Swego czasu wiedza była twoim przywilejem, Mavis.
- AAA! - krzyknęłam, znów słysząc ten dziwny głos, choć jego właściciela jak nie było, tak nie ma.
- May, co ty tak wrzeszczysz?! Co ci się dzieje?! - oczy Adriena w tym momencie przypominały dwie ogromne monety, jak nie talerze.
- Nie mów, że tego nie słyszałeś. - przeniosłam na niego swój spanikowany wzrok.
- No... poza twoim krzykiem nie słyszałem niczego. - wychodzi na to, że... mi naprawdę zaczyna odbijać.
- To był... to był głos... Głos jakiejś dziewczyny, ale... nie wiem, o co mogło jej chodzić.
CZYTASZ
Miraculum : Życie pod Kotaklizmem
FanficOpowiadanie jest kontynuacją książki "Miraculum : Córeczka Tatusia." Jeśli nie czytaliście, nie przechodźcie nawet do opisu poniżej, żeby sobie nie spoilerować! Jeśli jednak zaległości nadrobione, zapraszam dalej... Wielu uważa, że wiedza jest potę...