Już od dłuższego czasu Todoroki planował wkraść się do tajnej kryjówki Zielonego Mściciela, która od czasu jego zaginięcia stoi prawie pusta. Już raz się do niej włamywał, jakieś 2 lata temu, jednak ktoś się o tym dowiedział i od tej pory stawiają przy wejściu ochroniarza. Niby kolorowowłosy mógłby go jakoś ogłuszyć, czy coś, ale jego dusza bohatera mu na to nie pozwala. Musiał wymyślić inny sposób. Do tego właśnie przydałaby mu się Uraraka. Do zaplanowania włamania. Czuł się przez to, jak przestępca, niżeli bohater. Musiał jednak coś jeszcze tam sprawdzić, tak dla pewności. To, co kilka dni temu zobaczył, zanim Shinsou go zgarnął nie było żadnym snem, a rzeczywistością. Wiedział to. Na wszelki wypadek lepiej nie mówić o tym innym, pomyśleliby, iż oszalał do tego stopnia, że zaczął widzieć zjawy, co prawdą nie było. Wolał zostawić tą wskazówkę dla siebie.
- To przecież nielegalne! - krzyknęła Uraraka, tupiąc nogą o panele w mieszkaniu Shoto, gdzie od jakiegoś czasu siedziała, popijając zieloną herbatę. Przyjaciel zaprosił ją, bo chciał, żeby pomogła mu ona w tym małym "włamaniu", a ona dobrze wiedziała, że Todoroki w tej sytuacji mocno przeginał.
- Ciszej, mam cieńkie ściany...
- Nie widzę w tym problemu! Mówiłam, że masz przestać z tym swoim śledźtwem na własną rękę! Dalej nie rozumiesz powagi swojego stanu? Szalejesz.
- Może i tak być, ale obiecałaś mi pomoc. Nie możesz się wycofać.
- Ale... To nie...
- Proszę. Wręcz błagam. Chcę... Muszę się dowiedzieć, czy coś da się jeszcze zrobić - kolorowowłosy zszedł z kanapy, na której oboje siedzieli i zrobił tradycyjny pokłon, przyciskając swoje czoło do samej ziemi. Uraraka trochę się przez to zmieszała. Musiała wymyślić rozsądne wyjście z tej sytuacji. Sama była bohaterką, nie mogła pozwolić swojemu koledze na złamanie prawa. A on chciał, żeby ona mu jeszcze w tym pomagała.
- Todoroki, ja naprawdę...
- Obiecuję, że jeśli dzisiaj tam ze mną pójdziesz, będzie to ostatnia zła rzecz, której się dokonam.
- Wolałabym nawet nie wiedzieć ile ich już było...
Uraraka była w rozsypce. Co miała zrobić? Dobrze wiedziała, że nawet jeśli mu odmówi, Todoroki postąpi po swojemu i sam pójdzie do tamtego miejsca, mogąc nawet zrobić sobie tam krzywdę. Gdyby jednak ktoś z nim był i w niektórych momentach go powstrzymywał... Nie, nie mogła tego zrobić. To igrało z pracą bohatera. Ale bohater nie mógł łamać danego słowa, co przecież mu powiedziała... Bohaterka znajdowała się między młotem, a kowadłem. Która strona pierwsza sprawi jej ból?
- Masz jakiś plan? - zapytała, podpierając się na łokciu z własnej bezradności. Bez względu na to, jaką da mu odpowiedź, rezultat tego będzie taki sam.
- Tak, nawet dwa. Już raz tam byłem, ale od niedawna stawiają tam ochroniarzy, którzy zmieniają się co kilka godzin.
- Rozumiem... Ilu ich jest?
- Chyba czterech, jeśli dobrze liczę. Mam nawet rozkład ich zmian - Todoroki wstał i wyjął z jakiegoś pudełka, które stało obok kartkę papieru z ręcznym rozpisem. To dowodzi, że Todoroki musiał ich dokładnie obserwować. - Pierwszy pojawia się koło szóstej rano i stoi tak do pierwszej. Drugi jest od pierwszej do siódmej. Trzeci stoi od siódmej do dwunastej, ale dziesięć minut przed północą, jak i następną zmianą idzie na dwie minuty w bok, żeby móc się wysikać. Chyba ma chore nerki. Wtedy jest nasza jedyna szansa na niezauważalne wejście.
- Jedyna? A inni nie robią sobie przerw?
- Nie, to praktycznie zawodowcy, stoją tylko w miejscu i gdy zauważą coś podejrzanego, od razu reagują. Ten trzeci jest mało ogarnięty, dlatego łatwiej będzie nam wejść.

CZYTASZ
The Dead Me // Villain Deku AU
FanficCo jeśli All Might, tak samo jak powinien powie Midoriyi, że nie może zostać bohaterem, ale... nie dowie się on o One For All? W ogóle nawet nie poleci z nim na dach... Odważy się zapytać o to, co chciał od początku, lecz i tak będzie pozbawiony mar...