Ten dzień był nad wyraz słoneczny. Widząc zza zaułka wejście do szkoły, Midoriya zaczął się zastanawiać, co by było, gdyby te 10 lat temu udało mu się zdać do U.A. Chociaż nie, to było niemożliwe, ponieważ nie posiadał indywidualności, a to od razu wykluczyło go z grona potencjalnych uczniów. Co prawda mógł pójść do tej szkoły na inny profil, ale... po prostu nie chciał. Znienawidził ten budynek, już sam fakt, że istniał, sprawiał w nim niesmak oraz agresję. Miał ochotę zniszczyć to edukujące miejsce, zostawiając na jego miejscu wielką dziurę.
- Jesteś gotowy? Mam nadzieję, że pamiętasz plan - powiedział w jego stronę Mr. Compress, podając mu marynarkę jakiegoś profilu z tej szkoły, na którą mieli zamiar właśnie napaść. Zielonowłosy przyjął ubranie, zakładając je na swoją elegancką koszulę. Nie pasowała mu, jednak nie mógł wybrzydzać.
- Jasne, że tak, w końcu to ja go wymyśliłem. Mam jedynie zwrócić ich uwagę, by podłożona przez przekupionego ucznia bomba wybuchła. To nic trudnego.
- Jak w ogóle masz zamiar skierować na siebie ich wzrok? Może wyglądasz na licealistę, ale nie sądzę, by się nabrali.
- Oj, nabiorą.
Izuku uśmiechnął się pod nosem, wyjmując z kieszeni spodni paczkę papierosów oraz zapalniczkę. Papieros w jego buzi od razu został odpalony, a resztę oddał swojemu kompanowi, żeby nie zgubić ich podczas tego wszystkiego. Od czasu do czasu lubił sobie zapalić, a papierosy nie były tanie. Pieniądze także im się kończyły, a żeby kraść papierosy trzeba być skończonym idiotą.
Izuku zaciągnął się delikatnie smakiem dymu, by po chwili wypuścić je niemal na twarz Compressa. Starszy mężczyzna popchnął go jedynie w stronę bramy, będąc najpewniej zdegustowany zapachem tytoniu. Zielonooki nie przejął się tym i dalej popalając te listki zwinięte w papierek, dzięki sile swoich nóg oraz zielonym błyskawic udało mu się doskoczyć na łącznik bramowy. Zielone światło jeszcze trochę przy nim było lecz zniknęło wraz z podmuchem wiatru w stronę jego twarzy.
To była tylko kwestia czasu, aż jakiś nauczyciel, czy uczeń zauważą go, włączając przez to alarm. Musiał jedynie czekać, co było nudne z tylko jednym papierosem w dłoni. Szybko się kończyły, dlatego Izuku próbował wypalić z niego najwięcej do samego końca. Wtedy też pod nim pojawił się jakiś bohater w żółtym kostiumie, czerwonej pelerynie i kompletnie łysą głową. Jedynie na twarzy widniał krzaczasty wąs.
- Przepraszam, jesteś uczniem tej szkoły?
- Nawet jeśli, to co? - zapytał lekko rozbawionym głosem Izuku, zrzucając w stronę bohatera w dziwnym kostiumie wypalonego papierosa. Trafił nim go prosto w łysą czaszkę. Grawitacja nie była w zgodzie z tym mężczyzną (co widać po jego jedynym zaroście na twarzy).
- Jeśli się tu uczysz, masz natychmiast zejść i pójść ze mną do dyrektora, za naruszenie kodeksu na temat palenia na terenie szkoły.
- Nie jestem na terenie szkoły. Brama ma dwie strony, a ja nie jestem po żadnej z nich, więc nie mam powodu by iść do dyrektora.
- Nie będę się powtarzał. Proszę zejść, bo jak nie... Użyję siły i wezwę wsparcie.
- Już nie mogę się doczekać - Izuku kolejny raz się zaśmiał, pokazując mu ręką na dół. Mężczyzna na dole ze zdziwieniem spojrzał przed siebie i ostatnie co zdążył zobaczyć to Compress przed bramą. Zamaskowany zamienił go w jedną ze swoich kulek w bardzo szybkim tempie, w ogóle nie przekraczając czujników ruchów.
Plan właściwie zakładał, że Izuku zwróci na siebie uwagę ochroniarzy, czy kto tam pilnuje całego terenu przy bramie, ale nikt nie powiedział mu, że musi działać zgodnie z tym, co ustalili. Zielonowłosy miał jedynie dać znać, że w kampusie jest jeden szkodnik, co spowoduje wybuch wspomnianej wcześniej bomby. Musieli natrudzić się, żeby umieścić takie cacko w budynku. Namówiony uczeń nawet nie wiedział, co jest w środku torby, którą podłożył w jakimś miejscu za szkołą. Taki wybuch sprawi, że wszyscy zaczną panikować i natychmiast zjawią się bohaterowie. Midoriya właśnie na to liczył.
- Dobra robota, panie Compress. Świetnie się spisałeś, powinieneś dostać medal - powiedział żartobliwie do przyjaciela, zeskakując z połączenia bocznych murów na stronę szkoły. Zamaskowany mężczyzna przed bramą nie wiedział, co ten miał zamiar zrobić.
- Okej? Lepiej już wracajmy? Miało być bum, nie chcę tego oglądać, kiedy inni będą realizować dalszy plan.
- Nie musisz.
Midoriya podszedł do bramki na tyle blisko, że tylko centymetry dzieliły go od włączonych oraz niewidzialnych czujników. Śmiejąc się przebiegle naruszył powietrze w miejscu alarmu, co od razu odczuł, gdyż on się włączył, informując o intruzie, którym sam Midoriya się stał. Dalej nosił marynarkę szkoły, dlatego przez jakiś czas mógł wtopić się w tłum, oddając się zabawie w kotka i myszkę. W tym samym czasie (mała) bomba się aktywowała. Compressowi jednak udało się zobaczyć bum, które tak chciał pominąć.
《***》
Może godzinę temu Bakugo siedział wygodnie w swoim salonowym fotelu, mając puszkę zimnego napoju gazowanego w ręce, słuchając jednocześnie muzyki na słuchawkach. Cieszył się tym, że dopiero na wieczór pójdzie patrolować ulice, dlatego dał się rozluźnić mięśniom. Kirishimy nie było, był na jakiejś bardzo skomplikowanej akcji, w którą blondyn nie zamierzał się mieszać. Pewnie i tak jego chłopak po przyjściu do domu będzie o tym opowiadał z jak zawsze wielkim entuzjazmem. Teraz Katsuki jedyne co robił, to stał nad jakimś głupim papierem, kiedy to wywyższająca się pani kabaczek siedziała na bardzo wygodnie wyglądającym krześle, nawet nie próbując pomóc bohaterowi w zrozumieniu wydrukowanych słów. Czytał je już kolejny raz, jednak dalej niczego nie potrafił z tym połączyć.
- Co to ma znaczyć? - zapytał w miarę miło i spokojnie, próbując ignorować fakt, że kobieta przed nim bawiła się swoim zaręczynowym pierścionkiem. Powoli zaczynał wkurzać go fakt, że brunetka ułożyła sobie życie zbyt szybko, zatapiając się w weselnych fantazjach.
- Nadal nie wiesz? Przekazałam ci zeznania, które wyciągnięto od Todorokiego oraz Uraraki. Chyba już słyszałeś o tym, co zrobili?
- Tak, obiło mi się o uszy.
- Świetnie. To będzie nam potrzebne w śledztwie. Zabawne, że nadal bawimy się w detektywów, jako licencjonowani bohaterowie, prawda?
- Wracając do tej sprawy... Powinniśmy przywrócić De-- Zielonego Mściciela na listę osób poszukiwanych, a nie zmarłych.
- Dlaczego?
- Oboje go widzieli, ale to okazała się użytkowniczka jakiegoś kopiującego daru. Nie znamy jego właściwości, jednak można domyślić się, iż musiała wywołać jakiś bodziec, by się w niego zamienić.
- Sugerujesz, że Mściciel nadal żyje?
- Tak. Nie wyraziłem się jasno? - zapytał tym razem z pogardą, odkładając kartkę na stół. - To może być niewiele, ale... Wierzę im. Takie zachowanie nie mogło wywołać byle co.
- Masz rację, jednak wciąż...
- Miss Water! - nagle do pomieszczenia wbiegła sekretarka pani kabaczek, wyglądająca jak po przejściu huraganu. Kobieta rządząca tu od razu do niej podeszła, podając jej swoje ramię, żeby nie spadła. Zaczęła dyszeć.
- Co się stało?
- W U.A... Ktoś wtargnął... Podłożyli bombę...
- Bombę?!
- Wielu bohaterów jest teraz zajętych, w dzielnicy Minko grupa złoczyńców zaczęła demolować budynki! Musi pani jak najszybciej tam--
- Co tam ona, ja będę tam szybciej! - krzyknął blondyn, wybiegając z biura w dużym budynku przez okno i lecąc w stronę swojej agencji po strój. Ignorował jednocześnie nawołania starszej koleżanki, nakazujące natychmiastowy powrót. Każdy wie, że Bakugo do niej nie wróci, ponieważ dotarcie do U.A. było teraz priorytetem.

CZYTASZ
The Dead Me // Villain Deku AU
Fiksi PenggemarCo jeśli All Might, tak samo jak powinien powie Midoriyi, że nie może zostać bohaterem, ale... nie dowie się on o One For All? W ogóle nawet nie poleci z nim na dach... Odważy się zapytać o to, co chciał od początku, lecz i tak będzie pozbawiony mar...