Wszyscy uczniowie zebrali się wokół Aizawy i Snipe'a przed wejściem na pole Gamma. Wszyscy nadal byli oszołomieni po wydarzeniach ostatnich kilku minut.- Dobrze, że wszyscy są cali. - Powiedział Aizawa oddychając z ulgą. - Musimy udać się pod główny budynek. Będzie tam mnóstwo rannych. Po raz kolejny będziecie musieli niestety zasmakować prawdziwego bohaterstwa. -Powiedział trochę smutny i wszyscy razem udali się pod główny budynek a raczej to co z niego zostało.
Wszystko było w totalnej rozsypce a wokół kręciło się wiele służb ratowniczych którzy próbowali uratować przysypanych ludzi. Gdy podeszli bliżej zobaczyli małe stworzenie biegnące w ich stronę. Był to mocno poobijany dyrektor U.A. Nezu.
-Jak dobrze, że nic wam nie jest moi kochani! - Powiedział szczęśliwy ciężko dysząc jednak jego ton jak i wyraz twarzy szybko się zmienił na bardzo poważny. - Nie czas jednak na przytulanie. Trzeba pomóc w transporcie rannych do punktu medycznego. Na szczęście Cementos był na miejscu i na tyle ile mógł osłonił znajdujących się w środku ludzi. Mimo to na terenie wybuchu jest wielu rannych.
-Wiadomo co z All Mightem? - Zapytał wyrywając się Izuku.
-Jak wiecie jego limit się wyczerpał jednak zdołał na chwile przyjąć umięśnioną postać i wynieść paru poszkodowanych, kiedy budynek eksplodował jednak sam poniósł przy tym poważne rany. Został przewieziony do szpitala. A teraz dobierzcie się w grupy i pomóżcie ratownikom. Nie ma czasu na więcej wyjaśnień.
Jak tylko skończył mówić od razu pobiegł w stronę zawalonego budynku a po chwili zniknął z pola widzenia pośród gruzów swojej akademii.
-Idźcie grupami, które zostały wylosowane do ćwiczenia i nie rozdzielajcie się. - Dodał jedynie Aizawa i wraz z Snipem poszli w ślady dyrektora.
Katsuki pierwszy raz widział aż takie zniszczenia. Po pierwszym szoku ruszył w stronę gruzów a po chwili u jego boku pojawił się Kirishima.
-Mieliśmy trzymać się razem pamiętasz? - Powiedział do blondyna czerwono włosy.
-Jak chcesz. - Mruknął do niego Bakugou jednak tak naprawdę nawet ucieszyła go jego obecność.
Eijiro Kirishima był jednym z nielicznych osób, które nie irytowały go w klasie aż tak bardzo i którego mógł nazwać swego rodzaju przyjacielem. Nagle usłyszeli kogoś jęki nie daleko nich. Szybko pobiegli w tamtym kierunku. Kilka metrów od nich leżała dziewczyna z profilu ekonomicznego. Jej nogi były przytrzaśnięte wielkim głazem przez co nie mogła się ruszać a na czole miała wielką krwawiącą ranę.
-Pomocy! - Mówiła słabym głosem a w oczach miała łzy. - Nie czuje nóg.
-Spokojnie wszystkim się zajmiemy. - Powiedział Kirishima po czym od razu złapał za kamień. - Katsuki ja podniosę kamień a ty wyciągnij ją.
Blondyn jedynie przytaknął i podszedł od tyłu do dziewczyny i złapał ją mocno pod ramionami czekając na znak.
-JUŻ! - Krzyknął Kirishima i chwile później dziewczyna była już wolna.
-Dziękuję. - Wyszeptała jedynie, gdy złapała kontakt wzrokowy z Katsukim i straciła przytomność
Miał ją już wziąć na ręce i zanieść do punktu jednak przerwało mu to słodki głos dziewczyny stojącej za nim.
-Katsuki...? - Zaczęła nieśmiało Uraraka. - Możemy chwilkę porozmawiać.
-Kiepski sobie wybrałaś czas na pogaduszki wiesz? - Zapytał oschle Katsuki patrząc na nieprzytomną dziewczynę w swoich ramionach.
CZYTASZ
Skradzione widowisko
FanfictionKatsuki Bakugou od zawsze był niesfornym dzieckiem które chciało dostać się na sam szczyt nawet i za wszelką cenę ale czy na pewno? Czy na pewno jest w stanie położyć na szali wszystko aby tylko się tam znaleźć? Czy będzie w stanie przekuć wszystkie...