6.

615 56 22
                                        

Policja razem z młodymi bohaterami rozdzielili i zaczęli przeczesywać cały szpital w poszukiwaniu sprawcy całego wydarzenia. Tym razem partnerem Katsukiego był milczący Todoroki. Gdy wysłuchali wszystkich wskazówek weszli do budynku i zaczęli przeszukiwać kolejne pomieszczenia.

-Wiesz może kto to mógł zrobić? - Zapytał Todoroki przerywając ciszę, która pomiędzy nimi panowała.

-Nie wiem, ale jak dorwę go w swoje ręce to będzie żałował, że kiedykolwiek wszedł mi w drogę. - Odpowiedział blondyn zaciskając pięści tak że aż pobielały mu kostki.

-Wydaje mi się. - Ciągnął Todoroki zamyślony. - Że to może mieć coś wspólnego z tym ciemnym gościem, którego spotkaliście w tym zaułku.

-To co mówisz ma sens jednak po co zabójcy ciało swojej ofiary? - Zapytał po chwili przerwy.

-Może to jakaś forma trofeum? Chociaż słyszałem kiedyś, że niektóre mafie dogadują się z pracownikami kostnic i zaraz po śmierci pacjenta przejmują ciało, aby wyciąć z niego organy i sprzedać na czarnym rynku. Jedna nerka kosztuje prawie 300 tysięcy dolarów. Może właśnie w tym mu przeszkodziliście

Na tą myśl chłopakowi zrobiło się niedobrze. Oczami wyobraźni zobaczył zamaskowanego złoczyńcę, który rozkrawał ciało jego przyjaciela i po kolei z jego wnętrza wyjmował najpierw serce, później wątrobę żołądek oraz obie nerki wraz z płucami. Złość coraz bardziej w nim narastała. Wiedział jednak, że nie może dać się ponieść i powinien myśleć trzeźwo. Za każdym razem, gdy jego emocje lub prywatne rozmyślania w trakcie misji wchodziły w grę ktoś musiał ucierpieć.

-Jak ty to robisz, że zawsze jesteś taki spokojny? - Zapytał Katsuki po chwili przerwy, gdy weszli do kolejnej sali. - Przecież właśnie ciało naszego zmarłego przyjaciela może być rozczłonkowywane w jakiejś melinie.

-Emocje same w sobie są dobre. Pozwalają nam odróżnić dobro od zła jednak w trakcie akcji trzeba zachować jak największą jasność umysłu. Jeżeli w walce prowadzą nas emocje wiele rzeczy nam umyka co może prowadzić do katastroficznych skutków.

-Tak jak śmierć Kirishimy. - Powiedział blondyn i popatrzył się na swoje stopy. Było mu wstyd za to co się stało.

-To prawda. - Todoroki nigdy nie owijał w bawełnę i w sumie to była jedna z rzeczy, którą Katsuki w nim lubił. Gdyby nie byli rywalami prawdopodobnie mogliby się nawet zaprzyjaźnić. - Musisz znaleźć równowagę, aby więcej coś takiego się nie przydarzyło.

Katsuki miał już coś odpowiedzieć jednak nagle usłyszał jakieś stukanie i odgłosy szamotania za pobliskimi drzwiami. Tabliczka mówiła, że było to pomieszczenie gospodarcze.

-Słyszysz to? - Zapytał cicho Bakugou swojego towarzysza na co on skinął głową. - Myślisz, że...

-Musimy to sprawdzić. - Podeszli razem do drzwi i ustawili się w pozycjach. - Wchodzimy na trzy.

Raz.

Dwa.

Trzy!

Razem wykopali drzwi do pomieszczenia i wskoczyli do niego szykując o użycia swoje dary jednak jedyne co za nimi ujrzeli to dwóch pracowników szpitala którzy leżeli związani na podłodze. Bohaterowie przez kilka sekund stali i patrzyli na nich jakby mózgi nie nadążały za akcją, która się właśnie rozegrała. Po chwili jednak otrzeźwieli i rozwiązali pielęgniarzy.

-Oni byli. tacy szybcy...- Powiedział jeden z nich, gdy Bakugou uwolnił go od knebla, który unieruchamiał jego usta.

-Spokojnie wszystkim zajmie się policja. - Powiedział Todoroki który już kończył uwalnianie drugiego z więźniów.

Gdy wszyscy stali już na nogach Bakugou i Todoroki odprowadzili mężczyzn do punktu stacjonowania policji, która zdecydowała przesłuchać światków już na komisariacie, aby nie robić zamieszania. Reszta ekip nic znalazła więcej nie było sensu stopować dalej pracy szpitala.

Radiowóz jeden po drugim opuszczał parking a ostatni na miejscu został Naomasa. Przyglądał się grupce nastolatków, którzy siedzieli razem z kamiennymi twarzami na schodach wejścia. Ciężko było mu patrzeć na taką ilość cierpienia u tak młodych ludzi. Bardzo szybko musiały zmierzyć się z dorosłością a do tego tak brutalnie. Niestety sam musiał dołożyć do tego cegiełkę. Podszedł do nich powolnym krokiem i stanął zaraz przed Katsukim.

- Katsuki Bakugou. Wiem, że to nie najlepszy moment jednak musisz pojechać ze mną na komisariat by złożyć zeznania.

-Ma pan świętą racje. To nie jest najlepszy moment. - Powiedział ostro chłopak podnosząc głowę na detektywa po chwili jednak westchnął głęboko po czym wstał z miejsca. - Niech pan prowadzi.

Tym razem jego głos był łagodniejszy.

Tak jak mówił Todoroki- Pomyślał blondyn. - Muszę złagodzić swój temperament. Nie pozwolę, aby nikomu już przeze mnie stała się krzywda w końcu będę najlepszym bohaterem tych czasów.

Poszedł za detektywem do jego auta i po kilkunastu minutach jazdy byli już w zatłoczonym budynku, którym był komisariat policji. Naomasa zaprowadził go do swojego gabinetu i wskazał miejsce, na którym miał usiąść chłopak.

-Chcesz coś do picia? - Zapytał uprzejmie Naomasa.

-Przejdźmy proszę od razu do konkretów. - Powiedział szorstko blondyn siadając w fotelu, który został mu wskazany.

-No dobrze. Proszę opowiedz mi co się wtedy wydarzyło.

-Zostałem przydzielony z Kirishimą do pierwszego patrolu...-Katsuki nie stawiał tym razem oporu i zaczął opowiadać mężczyźnie o wydarzeniach, które miały miejsce w tamtym feralnym zaułku. Chciał mieć to wszystko jak najszybciej za sobą. Swoje zeznania zakończył pytaniem. - Czy ustalono już coś więcej w tej sprawie.

-Niestety minęło jeszcze za mało czasu. Jedyne co wiemy to to, że stare laboratorium, do którego włamał się złoczyńca było ściśle tajnym składem oktanitrokubanu który był trzymany tam do czasu wywiezienia go do stanów, gdzie miał być zutylizowany w bezpieczny sposób. Jest to silnie wybuchowy materiał a ilość jaką zabrał złoczyńca byłaby w stanie wysadzić pół Japonii. Musimy jak najszybciej go złapać. Teraz sprawa twojego kolegi tak jak sprawa Ligi są naszym priorytetem. -Gdy skończył swoją wypowiedź w pomieszczeniu rozległo się pukanie. – Proszę wejść.

Drzwi się otworzyły a zza nich wyjrzał oficer Sansa Tamakawa.

-Przepraszam, że przeszkadzam. Graficy sporządzili już portrety pamięciowe złoczyńców. - Powiedział podając mu kawałki papieru. - Jeden z nich jest już w naszej bazie danych. Jest to Atsuhiro Sako znany również jako Mr. Compress. Drugi jednak nie istnieje w żadnej z naszych ewidencji.

Naomasa mruknął coś na znak zrozumienia.

-Z tym może pomożesz nam ty Bakugou. - Powiedział i obrócił kartkę z rysunkiem tak że mógł zobaczyć co się na niej znajduje. Katsuki aż nabrał gwałtownie powietrza do płuc.

-To tamten koleś z zaułku! Czy to znaczy...

-Tak. Nasz zamaskowany złodziej współpracuje z Ligą Złoczyńców.-Powiedział detektyw wstając z fotela.- Jeżeli chodzi o przesłuchanie to byłoby na tyle. Jeżeli odkryjemy coś nowego albo będziemy potrzebować waszej współpracy skontaktujemy się. 

Katsuki jedynie skinął głową po czym wstał z fotela. Dopiero gdy wyszedł z komisariatu zorientował się jak naprawdę późno się zrobiło. Latarnie uliczne były już zapalone a wokół panował zmierzch. Zimny wiatr rozwiał jasne włosy chłopaka, który przystanąwszy na chodniku zamknął oczy i wziął głęboki wdech chłodnego powietrza. Z Katsukiego w jednej chwili wraz z wydychanym powietrzem wydostało się napięcie, które miał w ciele i nagle poczuł się okropnie zmęczony. To był bardzo długi dzień. Przez to wszystko nie był w stanie przystanąć i tak naprawdę pomyśleć o tym wszystkim. Jego przyjaciel nie żyje. Popatrzył w niebo i obserwował jak powoli na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy i wyobrażał sobie, że Kirishima jest właśnie jedną z nich wędrującą po nocnym niebie. Piękną i spokojnie migoczącą.

„Żegnaj przyjacielu" pomyślał a po jego policzku spłynęła samotna łza, którą od razu starł. „Pomszczę cię nawet jeśli będę musiał do ciebie dołączyć."

Skradzione widowiskoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz