Czekam, czekam i żadnego odzewu nie mogę się doczekać. Minął już tydzień, a Taehyung jak się nie odzywał, tak się nie odzywa. Powoli zaczynam tracić cierpliwość, a strach przed zakończeniem naszej relacji zaczyna coraz częściej mnie nachodzić. Prosił, bym mu dał czas w spokoju, więc mu go daje, nie podchodzę, nie domagam się szybkiej odpowiedzi. Jednak co jeżeli ona koniec końców nie nadejdzie? I to przez moją własną głupotę i nieopanowanie. Mimo, że daje mu dystans, to nie mogę oderwać od niego tęsknego spojrzenia na korytarzach w szkole. Lisa go nie opuszcza na krok, to samo Hoseok, choć on jeszcze musi się zajmować Jiminem, od którego chyba Tae się odciął. Nie wiem o co poszło między tą dwójką, ale mam wrażenie, po ostatniej kłótni, że znów powodem bólu Taehyunga jestem ja, nawet w tej kwestii. Czuję się beznadziejnie, szczerze mam ochotę się zapierdolić w tej sytuacji. Na szczęście jest jeszcze Namjoon, który mnie wspiera, bo bez niego to całkowicie bym się stoczył. Choć jestem czasem wkurwiony, że się wtrąca do mojego życia w kwestii picia czy ćpania, przecież jestem pełnoletni i teoretycznie mam prawo decydować o sobie w stu procentach. Jednak wiem, że robi to dla mojego dobra. Czasem czuję jakbym miał drugiego ojca, co dla niektórych może być zabawne, głupie, jednak dla mnie jest to cudowne i kochane. Jestem mu wdzięczny za to maksymalnie i wiem, że nigdy się ode mnie nie odwróci. Ostatnio poznał się z jakimś chłopakiem z internetu, przez co czuje się zazdrosny, bo czasem odlatuje niewiadomo gdzie i mnie nie słucha. Mimo wszystko, chciałbym aby mu się ułożyło jeżeli jest zaangażuje.
Dziś w szkole zauważyłem, że sukcesywnie z dnia na dzień Taehyung wygląda coraz gorzej. Niemiłosiernie blady, wory pod oczami, wydaje mi się, że schudł bardziej niż wcześniej. Czuję się winny temu wszystkiemu, chciałbym z nim w końcu porozmawiać i się nim zaopiekować.
...
Wszedłem do szatni, by szybko przebrać się na lekcje wf-u. Dziś nie dość, że mieliśmy jak zawsze zajęcia łączone z klasą Taehyunga, to wypadała moja kolej, by stawić się wcześniej do pokoju nauczycielskiego i przenieść sprzęt potrzebny do zajęć na salę gimnastyczną.
Przebrany udałem się wzdłuż korytarza, w kierunku pokoju nauczycielskiego. Miałem pukać, lecz zauważyłem uchylone drzwi i usłyszałem głosy dobiegające ze środka. Postanowiłem poczekać, a że ciekawość to moja mała zmora, zajrzałem do środka niezauważony. Zobaczyłem tam Taehyunga rozmawiającego z naszym nauczycielem od wychowania fizycznego.
- Proszę, Panie profesorze, naprawdę się dziś źle czuje, nie dam rady ćwiczyć - powiedział blondyn.
- Kim Taehyung... Nie masz napisanego żadnego zwolnienia, z resztą w tamtym tygodniu była ta sama wymówka. Nie ma opcji, przestań symulować i dzisiaj ćwiczysz na lekcji.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. A teraz maszeruj do szatni się przebrać i za pięć minut widzę Cię na sali - westchnął nauczyciel, a blondyn niezadowolony opuścił pomieszczenie. Wychodząc ,spojrzał na mnie, przez co przez krótką chwilę utrzymaliśmy kontakt wzrokowy, po czym odwrócił wzrok i szybko skierował się w stronę szatni.
- O Jungkook.... Chodź, otworze ci magazyn, a ty weź pachołki i piłki na salę - usłyszałem głos profesora, po czym skierowałem się za nim w stronę magazynu.
Po rozpoczęciu lekcji, jak to tradycja nasza nakazywała, dostaliśmy 15 okrążeń sali na rozgrzewkę. Jak zazwyczaj to bywa, chłopcy między sobą zaczęli się popisywać nawzajem. Sam też musiałam się nieco pokazać, dlatego też skończyłem biec jako pierwszy. Czekając na resztę spojrzałem na Taehyunga, który wydawał się być wykończony. Z transu wpatrywania się w blondyna, ocknął mnie trener, każąc porozstawiać pachołki, tak wyznaczyć tory do ćwiczenia rzutów do kosza. Zacząłem wykonywać polecenie, kiedy nagle usłyszałem huk na sali i krzyk Hoseoka. Odwróciłem się w stronę zamieszania, a na widok leżącego na podłodze Taehyunga serce mi stanęło. Przerażony podbiegiem do nieprzytomnego Kima, klękając tuż obok i łapiąc za rękę by sprawdzić puls. Usłyszałem tylko, jak nauczyciel każe sprowadzić jednemu z uczniów pielęgniarkę.
CZYTASZ
Too Much [taekook]
FanfictionJungkook jest pewnym siebie synem biznesmena, który uważa, że może mieć wszystko. Co się stanie gdy pewnego dnia w szkole zjawi się chłopak, który jako jeden z nielicznych będzie umiał sprzeciwić się Jeonowi? top!jk bottom!th Mogą występować wulgary...