39

2.9K 196 21
                                    


Tak jak wczoraj mi przekazał Jungkook, zostałem zbudzony rano, by pojechać wraz z ojcem do firmy. Nie byłem zadowolony z tego pomysłu, ale cóż poradzić. W firmie siedziałem i układałem jakieś głupie dokumenty datami. No po chuj mu takie coś? Już od kilku godzin latam jak piesek po całej firmie szukając jakiś głupich teczek i innych tego typu zbędnych rzeczy na rozkaz mojego ojczulka.

Miałem problem ze znalezieniem jednej teczki z dokumentami więc po jakiś 20 min poszukiwań poddałem się i miałem udać się do gabinetu, by powiedzieć że tego nie ma, jednak na chwilę wstąpiłem do aneksu kuchennego by się napić wody. Miałem już wychodzić, a do pomieszczenia wparował mój ojciec.

- Taehyung, do cholery od 20 min czekam na tę głupią teczkę, którą miałeś mi przynieść, a ty jak zwykle się obijasz. Gdzie to jest? - zapytał zirytowany.

- Właśnie szedłem do ciebie, tylko chciało mi się pić i...

- Nie obchodzi mnie to. Gdzie ona jest?

- Nie ma. Szukałem, naprawdę wszędzie i nigdzie nie mogę jej znaleźć. Tam, gdzie mówiłeś nie widzę jej - powiedziałem skruszony. Co jak co wolałbym uniknąć awantury tutaj.

- Wiecznie mnie zawodzisz Taehyung! Pamiętam gdzie położyłem tę teczkę, tylko ty jak zwykle nie umiesz nic znaleźć! Postarałbyś się w końcu, a nie tylko udajesz, że coś robisz, abym się odczepił. Tak bardzo nie chcesz, to nie pomagaj, nie potrzebuję pomocy syna, który ma wszystko i wszystkich daleko gdzieś. Inne dzieci wspierają swoich rodziców, a ty?

- Tato, przepraszam ja...- w moich oczach pojawiły się pierwsze łzy. Kolejny raz zawiodłem.

- Nie chce twoich przeprosin, jedyne co umiesz to tylko przepraszać. Ja nie wiem jakim cudem spłodziłem takiego nieudacznika. Inni rodzice są dumni z swoich dzieci, a ty tylko przynosisz wstyd mi i swojej matce. Jesteś tylko leniwym i nieposłusznym anorektykiem!

- Nie mam anoreksji przecież - wydukałem.

- Popatrz na siebie i pomyśl jak ludzie ciebie widzą. Poza tym, myślisz że ja nie widzę, że niczego nie jesz? Śniadania nie, obiadu nie, kolacji nie. Wszystkiemu mówisz nie, a matka się tylko denerwuje! Przemyśl swoje postępowanie i zastanów się nad sobą, a teraz idę, bo nie mogę się patrzeć na ciebie - rzekł z jadem w głosie i wyszedł. W drzwiach się z kimś minął, ale nawet nie zwróciłem na to uwagi, dając ujście z oczu moim łzom. Zakryłem dłońmi twarz i najzwyczajniej w świecie się rozpłakałem. Naprawdę jestem aż tak beznadziejny? Poczułem jak ktoś przyciąga mnie do swojej klatki piersiowej i przytula. Nawet nie musiałem patrzeć kto to, gdyż wyczułem charakterystyczny zapach perfum Jungkooka.

- To wszytko przez zwykłą teczkę z dokumentami? - zapytał starszy po chwili, a ja tylko wzruszyłem ramionami.

- Słyszałeś wszytko prawda?

- Nie wszytko, ale chyba większość było słychać - westchnął. Staliśmy tak chwilę, najwyraźniej dawał mi się wypłakać.

W pomieszczeniu znów znalazł się mój ojciec, a ja szybko przetarłem łzy i chciałem się oderwać, jednak Jeon mi na to nie pozwolił, trzymając mnie w żelaznym uścisku.

- Jungkook dziecko, nie przejmuj się tą mazgają - powiedział, wyjmując kubek z szafki. - A ty Taehyung idź już do domu i nie użalaj się nad sobą przy Jungkooku - wyszedł z pomieszczenia, a brunet wziął moją twarz w swoje dłonie i kciukami starał łzy z policzków.

- Nie płacz już, śliczny. Nie ma co się denerwować - uśmiechnął się. - Chodź, zawiozę cię do domu, ewentualnie możemy pojechać do mnie jak nie chcesz być sam, hmm? - zapytał z troską. Z jednej strony chce pobyć sam, a z drugiej potrzebuje pobyć w czyjejś obecności, bo będę się zadręczać sytuacja sprzed chwili. Dlaczego słowa ojca tak bardzo bolą?

Too Much [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz