43

2.7K 160 37
                                    


W nocy obudziłem się przez ogarniające mnie zimno. Włączyłem telefon by sprawdzić godzinę, było po trzeciej. Spojrzałem w stronę Jungkooka, który leżał tyłem do mnie, owinięty pościelą, jakby znajdował się w kokonie. Moja próba przyciągnięcia choć odrobiny okrycia skończyła się marnie, więc wstając westchnąłem cicho, po czym skierowałem się w stronę mojej torby, by wyciągnąć swój kocyk, którym przykrywałem się podczas podróży. Całe szczęście, że go wziąłem, bo mimo wszystko nie chciałbym budzić Jeona tylko dlatego, że zabrał mi całą pościel i było mi zimno. Wróciłem do łóżka okrywając się ciepłym materiałem. Przez dłuższy czas jednak było mi trudno zasnąć. Zacząłem rozmyślać nad całą znajomością z Jungkookiem oraz o tym co się wczoraj stało. Czy Kook udaje takiego chuja, by nie dać po sobie niczego poznać? Za cholerę nie umiem się domyślić co siedzi w jego głowie. Mimo wszystko, w życiu bym się nie spodziewał, że zobaczę jego łzy. Mógłbym się nawet założyć z przekonaniem, że taka sytuacja nigdy nie nadejdzie, a jednak bym przegrał. Poznając tę "drugą twarz" Jeona, podczas dnia wczorajszego, uświadomiłem sobie, że nie chcę by tak jak wcześniej mówiłem dał mi spokój i zniknął z moje życia. Nikomu się do tego głośno nie przyznam, ale jednak chce, by ta druga strona Jungkooka stała się tą zwyczajną, nieskrywaną, bo właśnie wtedy czuję się przy nim dobrze i nie mam ochoty się wypierdolić przez balkon z zażenowana. Ta troska, ciepło które wczoraj było widoczne w jego oczach... To jest to co chciałbym, aby było dostrzegane częściej.

...

Rano wybudziłem się że snu przez ruch i dotyk na moim ciele. Uchyliłem powieki i ujrzałem, że to Jungkook mnie okrywa kołdrą, przez co pewnie niechcący mnie obudził. Poruszyłem się lekko, a brunet spojrzał na mnie.

- Śpij skarbie, jest jeszcze za wcześnie - szepnął, a mnie aż ciarki przeszły przez jego poranną chrypkę.

- I tak już pewnie nie zasnę - przeciągnąłem się, a starszy roztrzepał moje włosy, przez co popatrzyłem na niego z grymasem na buzi.

- Przepraszam, że zabrałem Ci pościel. Trzeba było mnie obudzić.

- Nie było najgorzej. Miałem kocyk - uśmiechnąłem się, wstając i jeszcze raz rozprostowując kości.

- Następnym razem kopnij mnie albo coś, pozwalam Ci - zaśmiał się, również podnosząc się z łóżka. - Dobra to ja idę pod prysznic, a później ogarnę jakieś śniadanie.

- A może bym poszedł razem z tobą? - zapytałem podchodząc i zarzucając mu ręce na barki.

- Wiesz, że jestem otwarty na takie propozycje... Zwłaszcza od ciebie. A więc jest to bardzo dobry pomysł - uśmiechnął się, umieszczając dłonie na moich biodrach.

- Żartowałem. Na takie przyjemność musisz poczekać - pstryknąłem go w nos i chciałem odejść, jednak starszy gwałtownie wziął mnie na ręce niczym księżniczkę, przez co pisnąłem zaskoczony. Skierował nas do łazienki.

- Ale ja nie żartowałem, kochanie - powiedział odstawiając mnie na zimne kafelki. - To jak? Może jednak skorzystasz z tego pomysłu?

- Jednak się dzisiaj wycofam. Wiesz... Chyba muszę iść. Nie utop się tylko! - wybiegłem z łazienki zamykając za sobą drzwi, na co usłyszałem śmiech bruneta.

Pisałem kilka minut z Hoseokiem, jednak temat do rozmowy jakoś szybko się wyczerpał. Mam wrażenie, że coraz bardziej tracę kontakt z moimi przyjaciółmi. Chyba muszę nad tym popracować. Odłożyłem telefon i podszedłem do lustra, patrząc w swoje odbicie. Zacząłem oglądać swoje ciało przez chwilę i załamany spuściłem wzrok próbując się nie rozpłakać. Przytyłem. Kurwa przytyłem. Podparłem się przedramieniem o lustro i położyłem głowę na nim, kierując wzrok na swoje stopy. Nie rozumiem jak do tego doszło. Przecież się starałem, by wszystko było w normie... Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, więc spojrzałem na Jeona, który przepasany był w biodrach ręcznikiem, a ja podszedłem do swojej torby szukając kosmetyków. Wziął swoje ubrania i popatrzył na mnie.

Too Much [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz