Leżałem sobie na miękkim łóżku okryty ciepłą kołdrą. Obok mnie, spokojnie spał brunet. Przyglądałem się jego naprawdę przystojniej twarzy, kreśląc ręką wzorki na jego wyrzeźbionym torsie. Pajac nie lubi spać w koszulce, czym mnie potwornie kusi do sytuacji takich jak w tej chwili.
Po jakimś czasie znudziło mi się rysowanie wzorów, więc postanowiłem zrobić coś więcej, przy okazji urządzając mu, mam nadzieję, miłą pobudkę.
Pochyliłem się lekko nad nim i zacząłem składać delikatne pocałunki na jego klatce piersiowej, po czasie przechodząc na obojczyki, szyję i szczękę, przy czym motywowały mnie dodatkowo ciche pomruki starszego.
- Mmmmhmnm..... I takie poranki mi się podobają - usłyszałem tak kurewsko seksowny, zachrypnięty głos i poczułem jego rękę na moich włosach, którymi zaczął się bawić. - Czym sobie na to zasłużyłem, skarbie? - popatrzył swoim zaspanym wzrokiem w moje oczy, na co zarumieniłem się i odwróciłem wzrok zawstydzony, na co ten cichutko się zaśmiał z mojej reakcji. - Uroczy jesteś.
- Emmm... Co chcesz na śniadanie? - postanowiłem zmienić szybko temat, uciekając od tej niezręcznej dla mnie sytuacji, do której sam doprowadziłem.
- Ajjj nie wstydź się przy mnie, mały. A więc hmmm... Najchętniej skonsumował bym ciebie - po tych słowach gwałtownie obrócił mnie i zawisł nade mną, po czym zaczął łapczywie obcałowywać moją szyję, policzki, wszytko co napotkał na swojej drodze.
Było to tak przyjemne, że niekontrolowane jęki opuszczały moje usta. Czułem tylko jak się lekko uśmiecha przy kolejnej dawce całusów w moją stronę. Nagle oderwał się i popatrzył na moją twarz przez chwilę, myśląc nad czymś. Po chwili wgryzł się w skórę na moim odznaczającym się obojczyku. Zassał się mocno, na końcu chuchając na swoje dzieło zimnym powietrzem, na co pisałem lekko. Oderwał się i zadowolony popatrzył na oznaczone przez niego miejsce.
- Od razu lepiej - podsumował.
- Idioto...Czy ty zrobiłeś mi malinkę pewnie wielką jak twój chuj?! - zerwałem się i wziąłem telefon z szafki nocnej, by się przyjrzeć mojej szyi. - Cholera jasna, jak ja to ukryje przed wszystkimi?
- A po co Ci to ukrywać? Niech każdy wie, że już należysz do kogoś. A wracając... Skąd pewność, że mam dużego?
- Przeczucie. No chyba, że w tym momencie chcesz mi powiedzieć, że masz małego, to dzięki za wyprowadzenie mnie z błędu. Hahaha nie mogę wielki fuckboy, a przyznaje się, że ma małego kutasa. Hit - zacząłem się z niego nabijać, aż nagle zostałem przyparty do materaca.
- Uwierz mi słonko, że mam wystarczający rozmiar by cię zadowolić, jest on większy od tej twojej pięknej malinki, a więc lepszy niż sobie wyobrażasz. Kiedyś się przekonasz i zobaczymy kto się będzie śmiał - wyszeptał zmysłowo, po czym wstał i skierował się do łazienki, pozostawiając mnie w lekkim szoku. Ten gościu chyba naprawdę nie posiada kompleksów. W sumie jest idealny, chciałbym taki być. Eh, na kogo ja trafiłem...
...
- Kookie... Ja nie chcę już wracać! Zostańmy tu jeszcze - jęczałem, rzucając się wspomnianemu na plecy, podczas gdy ten pakował swoje rzeczy do torby.
- Kochanie, wiesz, że musimy. Obiecałem twojej mamie, że dzisiaj wieczorem będziesz już w domku.
- Ale ja nie chcę tam wracać. Będę musiał znowu się uczyć, a ojciec dalej będzie wymagał mojej pomocy w firmie - westchnąłem zrezygnowany, siadając na łóżku i spuściłem głowę do dołu zasmucony. Nie chcę tracić znowu takiego dobrego kontaktu ze starszym. Może jakbyśmy więcej czasu spędzili razem w taki sposób jak teraz to by coś z tego wyszło? A teraz co, teraz to wrócimy do punktu wyjścia, a on zapewne zapomni o tym co było i o tym, że mam do niego jednak już sentyment, gdyż oddałem mu swój pierwszy pocałunek, który, nie ukrywam, był dla mnie ważny.
- Taeś, popatrz na mnie - podszedł do mnie, kucnął przede mnie i wziął moja brodę w swoje palce, unosząc moja głowę, tak bym na niego spojrzał. - Obiecuję Ci, że jeżeli tylko będziesz chciał, skoro Ci się tutaj podoba, to będziemy mogli przyjeżdżać częściej. Wystarczy, że mi powiesz. Okej?
- Czyli ty nie masz zamiaru już się ze mną spotykać dopóki ci sam nie powiem?
- Co ty za durnoty wygadujesz. Przecież będzie tak jak zawsze. Dlaczego miałbym zmieć swoje nastawienie do Ciebie teraz? - uniósł jedną z brwi w geście niezrozumienia, a mi aż zachciało się płakać.
- Tak jak zawsze... Spoko - chciałem się odsunąć od niego, ale mi na to nie pozwolił.
- Ale o co ci teraz chodzi co?
- O nic. Tylko według ciebie nic się tutaj nie wydarzyło, a jednak się wydarzyło i było to ważne, bynajmniej dla mnie. Fajnie, że ty to masz tak w dupie, że nawet nie ogarniasz co to było.
- Chodzi Ci o to, że się całowaliśmy, prawda? - nie odpowiedziałem, ale domyślił się co jest grane. - Kotku, powiedz mi w którym momencie ja ci dałem znak, że mam to w dupie i że się przestanę tobą interesować jak stąd wyjedziemy? - znów cisza. - Bardzo się cieszę, że się do mnie przekonałeś, oddałeś mi swój pierwszy pocałunek, zaufałeś mi i jesteś coraz bliżej mnie. To naprawdę dużo dla mnie znaczy i przecież nie zmieni się to gdy stąd wyjedziemy. Jedyne co się zmieni to to, że nie będziemy ze sobą 24/7 i nie będę mógł z tobą spać, co mnie niezwykle martwi, bo jak ja na zasnę? - uśmiechnąłem się na jego słowa, co ten zauważył. - Boisz się, że Cię zostawię i zapomnę, że tak mi zależało na kimś takim jak ty, prawda? O to głównie chodzi - chcąc nie chcąc kiwnąłem głową na znak zgody. - Eh obiecuję, że tak nie będzie i zawsze możesz na mnie liczyć. No chyba, że przyjdziesz do mnie z prośbą o wyrwanie kogoś, to niestety ci nie pomogę - zaśmiał się, a ja go przytuliłem. Naprawdę kochany z niego chłopak.
Chyba też będę miał problem z zaśnięciem bez tego mojego debila...
____________________
Od razu chce was przeprosić, że nie było rozdziału, ale byłam na koncercie The Rose i no... jednym słowem chłopaki mnie zabili. Mój cel życiowy, by usłyszeć głos Woosunga i zobaczyć urodę Jaehyeonga na żywo spełnił się! Przez tydzień już mam depresję pokoncertową i nie mogę się na niczym skupić.... Więc niezwykle trudno było mi napisać ten rozdział, który swoją drogą nie podoba mi się, próbowałam poprawiać i macie tu finalną wersję, której już więcej poprawić nie jestem w stanie. Mam jednak nadzieję, że mimo wszytko nie jest źle i wam się podoba ;)
CZYTASZ
Too Much [taekook]
Fiksi PenggemarJungkook jest pewnym siebie synem biznesmena, który uważa, że może mieć wszystko. Co się stanie gdy pewnego dnia w szkole zjawi się chłopak, który jako jeden z nielicznych będzie umiał sprzeciwić się Jeonowi? top!jk bottom!th Mogą występować wulgary...